Próg zdawalności
Real Madryt – Galatasaray 2:1
Real Madryt wygrał z Galatasarayem 2:1 w meczu o Trofeo Santiago Bernabéu. Jedyną bramkę w pierwszej części spotkania strzelił Nacho Fernández, który wykorzystał bardzo dobre dośrodkowanie Luki Modricia z rzutu rożnego. W drugiej części meczu goście zdołali wyrównać za sprawą ładnego trafienia Wesleya Sneijdera, ale w końcówce po fantastycznej indywidualnej akcji odpowiedział Marcelo.
Real Madryt całkiem nieźle zaczął. Cristiano Ronaldo już w trzynastej sekundzie oddał pierwszy celny strzał, ale tym, co mogło zaimponować jeszcze bardziej, było jego zaangażowanie w grę defensywną drużyny. Kiedy piłka była w posiadaniu Królewskich, wiele akcji wyglądało na szarpane i wyraźnie brakowało ciągłości czy schematów w przesuwaniu się pod bramkę rywala. Po jednej z takich prób gospodarze wywalczyli rzut rożny, który z chirurgiczną precyzją wykonał Luka Modrić. W polu karnym na piłkę czyhał Nacho Fernández i ładnym uderzeniem głową pokonał Fernando Muslerę.
Po golu wydarzenia na boisku nie uległy zmianie. Madrytczycy przeważali, ale atak
pozycyjny nie był wystarczająco dobry, by złamać dosyć szczelną defensywę Turków. W 30. minucie udało się co prawda stworzyć świetną sytuację i wturlać piłkę do bramki, ale sędzia liniowy – słusznie, nie będziemy więc na na niego krzyczeć – podniósł chorągiewkę. Kilkadziesiąt sekund później przed szansą stanął Isco, ale po niezłym strzale piłka odbiła się od poprzeczki. Mecz nabrał nieco większego tempa, a Galatasaray próbował dotrzymać kroku. Dziesięć minut przed przerwą stworzył doskonałą sytuację, ale Bulut fatalnie przestrzelił z najbliższej odległości. Po pierwszym poważnym ostrzeżeniu Królewscy grali nieco spokojniej, ale przed gwizdkiem sędziego mieli jeszcze jedną okazję do pokonania Muslery. Ładną akcję prawą stroną przeprowadził Jesé Rodríguez, wystawił „patelnię” Cristiano, ale ten posłał piłkę w okolice dziesiątego rzędu za bramką.
Druga połowa zaczęła się świetnie dla widowiska, ale niezbyt dobrze dla Realu Madryt. Lukas Podolski długo holował piłkę w środku pola, odegrał ją do Wesleya Sneijdera, który bez większych problemów poradził sobie ze spóźnionym Danilo i posłał bombę w długi róg bramki Keylora Navasa. Co prawda golkiper Królewskich ruszył się do futbolówki, ale równie dobrze mógł odprowadzić ją wzrokiem. Galatasaray wykorzystał senny początek madrytczyków i już pierwszą groźną akcję po przerwie zakończyło golem na 1:1.
Rafa Benítez nie zamierzał czekać na rozwinięcie skrzydeł gości i szybko zdjął z boiska Jesego. Za Kanaryjczyka na murawie pojawił się James. Ta zmiana powodowała też zmiany pozycji – Cristiano wylądował na „dziewiątce”, Bale przeszedł na prawą stronę, Isco grał w okolicach nominalnej „dziesiątki”, często schodził na skrzydła i wspomagał Ronaldo z przodu, James zaś grał jako lewy pomocnik. Real Madryt atakował z coraz większym animuszem. Wydaje się, że arbiter powinien był nawet podyktować rzut karny po faulu na Kolumbijczyku, ale szybko o tym zapomniano. To za sprawą ładnej akcji Modricia i Isco – ostatecznie skończonej przytomną interwencją bramkarza ze Stambułu.
Zgodnie z przewidywaniami, to nie wynik był dziś najważniejszy dla Królewskich. Trener zdjął więc piłkarzy, których będzie potrzebował w niedzielę w pierwszym starciu ligowym – Modricia i Isco – i dał kolejne minuty Casemiro czy Lucasowi Vazquezowi. Ta dwójka nie sprawiła oczywiście, że przebieg meczu zmienił się o 180 stopni. W 82. minucie sprawy w swoje ręce, a właściwie nogi, wziął Marcelo. Brazylijczyk otrzymał piłkę na lewym skrzydle, przebiegł kilkanaście metrów między obrońcami Galatasaray i wykończył swój popis płaskim strzałem. Piłka wreszcie po raz drugi znalazła się w bramce Muslery, ale cała akcja wyglądała tak, że gdyby obrońca chciał przebiec jeszcze dalej, zrobiłby to bez większych problemów. Brazylijczyk świetnie wykorzystał pasywność tureckich obrońców.
Real Madryt wygrał i tym raczej nie zaskoczył. Niezbyt przekonywającą grę po ostatnich kilku spotkaniach też trudno traktować jako niespodziankę. Znów nie widzieliśmy drużyny, jedności, a przecież trener postawił od początku na naprawdę silne zestawienie. Pytania? Odpowiedzi? Po starciu z Galatasarayem niewiele wątpliwości rozpłynęło się w powietrzu. Królewscy nie przekonali fanów zasiadających na Santiago Bernabéu. Wygrali, ale nie przekonali. Zdali egzamin, ale do jego oblania zabrakło niewiele. A z takich wyników na testach w tym klubie nikt nie może być zadowolony. Na szczęście poważniejsze sprawdziany dopiero nadejdą.
Real Madryt – Galatasaray 2:1 (1:0)
1:0 Nacho 17' (asysta: Modrić)
1:1 Sneijder 53' (asysta: Podolski)
2:1 Marcelo 81'
Real Madryt: Keylor Navas; Danilo (72' Carvajal), Nacho, Sergio Ramos (85' Arbeloa), Marcelo; Kroos (85' Illarra), Modrić (72' Casemiro); Isco (72' Lucas Vázquez), Cristiano Ronaldo, Bale (85' Czeryszew), Jesé (57' James).
Galatasaray: Muslera, İnan, Bulut, Balta (69' Bilal Kısa), Carole (69' Öztekin), Günter, José Rodríguez (82' Karacan), Sneijder (69' Adın), Podolski, Çamdal (46' Sarıoğlu), Çolak (70' Telles).
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze