Raul zwolnił Camacho?
W dzisiejszym "Przeglądzie Sportowym" ukazał się interesujący artykuł napisany przez Marcina Harasimowicza o kulisach odejścia Camacho...
Minęły zaledwie dwa dni od niespodziewanej dymisji szkoleniowca Realu Madryt Jose Antonio Camacho i zastąpienia go na tej funkcji przez Mariano Garcię Ramona, a tymczasem prasa podaje coraz ciekawsze kulisy tej decyzji. Zdaniem brytyjskiego "The Sun" poprzedni trener Królewskich musiał ustąpić ze względu na bunt kilku czołowych piłkarzy.
Autorem artykułu jest świetnie poinformowany w sprawach madryckiego klubu dziennikarz Eric Beauchamp, który do stolicy Hiszpanii przyleciał ponad rok temu, aby informować angielskich czytelników o codziennym życiu oraz występach Davida Beckhama. To właśnie jemu przekazano informację - być może uczynił to nawet sam "Becks" - o wydarzeniach, które ponoć miały miejsce bezpośrednio przed sobotnim meczem Realu z Espanyolem Barcelona.
Zarzewiem konfliktu okazała się decyzja Camacho o posadzeniu na ławce rezerwowych słabo spisującego się ostatnio Raula Gonzaleza, a zamiast niego wstawieniu do wyjściowego składu Michaela Owena. Kilku piłkarzy - w tym sam Raul, Roberto Carlos oraz Fernando Morientes - postanowiło natychmiast poskarżyć się prezesowi Florentino Perezowi.
Ówczesny szkoleniowiec Realu szybko dowiedział się o proteście. W niedzielę rano pokłócił się z Raulem oraz Roberto Carlosem, po czym kilka godzin później podał się do dymisji. Perez początkowo nie chciał jej przyjąć, ale w poniedziałek postanowił, że nowym opiekunem Królewskich zostanie dotychczasowy szkoleniowiec bramkarzy Mariano Garcia Remon. Prawdopodobnie to tylko rozwiązanie tymczasowe.
Wśród kandydatów na kolejnego trenera Realu wymienia się nazwiska Vicente del Bosque, Otmara Hitzfelda, Marcelo Bielsy oraz Svena Gorana Erikssona. Zdaniem informatorów "The Sun" angielska federacja rozważała w ostatnim czasie zwolnienie Erikssona, ale zrezygnowano z tego pomysłu, gdy okazało się, że taka decyzja wiązałaby się z koniecznością wypłacenia mu odszkodowania w wysokości aż 14 milionów funtów. Gdyby jednak sam Szwed zdecydował się odejść, to nie tylko nie trzeba byłoby mu nic płacić, ale jeszcze można byłoby upomnieć się o odszkodowanie w kwocie, minimum, 500 tysięcy funtów. Dlatego ponoć Anglicy mocno trzymają kciuki za działaczy Realu, aby ci jak najszybciej zgłosili się po Erikssona...
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze