Ostatnia bitwa Spartanina
Wierność barwom ważniejsza od pieniędzy
Álvaro Arbeloa już dawno postanowił sobie, że jego królewski sen będzie trwał jak najdłużej. Choć w zeszłym sezonie rozegrał prawie 2 tysiące minut, nie za bardzo przeszkadza mu fakt, że obecnie będzie musiał zejść na drugi plan, nawet mimo korzystniejszych finansowo i czasowo (umowa Hiszpana wygasa w czerwcu przyszłego roku) ofert z innych klubów.
Jego oddanie względem Realu Madryt oraz komfort, który odczuwa w stolicy Hiszpanii były droższe od złota. Złożona latem zeszłego roku niezwykle atrakcyjna oferta Arsenalu również nie była w stanie nic zmienić. Podczas gdy zewsząd docierały głosy, że po transferze Danilo dni Arbeloi są policzone, sam zainteresowany wciąż widział się w drużynie. Jego decyzję o pozostaniu popierał jeszcze przed zwolnieniem Carlo Ancelotti, teraz natomiast w pełni zgadza się z nią Benítez. Rafa, który sprowadzał Álvaro do Liverpoolu, zakomunikował mu, że jego szanse na grę nie są zbyt wielkie, jednak miał także na względzie to, jak ważną postacią jest dla szatni oraz że jego wszechstronność w razie nadejścia czarnej godziny może okazać się nieoceniona. Nic przeciwko zatrzymaniu w swych szeregach Arbeloi nie miał również sam klub.
Tak więc Arbeloa spełni swoje marzenie i pożegna się z futbolem na wysokim poziomie w Realu Madryt. Obrońca przychodził do klubu niemal niezauważony w okienku, w którym Los Blancos zasilali Cristiano, Kaká czy Benzema. Latem Spartanin postawi kropkę na końcu swojej wspaniałej kariery, w której zdołał wygrać wszystko. Później być może skusi się jeszcze na przygodę w mniej ważnej lidze, jak chociażby MLS, podążając w ten sposób śladami wielu innych sławnych piłkarzy.
Na planowanie dalszych ruchów przyjdzie jednak jeszcze czas. Teraz graczowi z numerem 17 na plecach z pewnością najbardziej zależeć będzie na tym, by zakończyć swój ostatni sezon w Realu Madryt w jak najlepszym stylu. Dlatego też ściśle realizuje indywidualną rozpiskę treningową oraz stosuje odpowiednią dietę, by tylko być gotowym na sto procent, gdy Benítez będzie go potrzebował. Álvaro wie, że w końcu nadejdzie jego kolej i nie chce zaprzepaścić swojej szansy.
Nawet mimo mniejszego wpływu na to, co będzie się działo na boisku, Arbeloa pozostaje szarą eminencją szatni Królewskich. Zarówno Benítez, jak i włodarze doskonale zdają sobie sprawę z tego, że jest on wzorem dla wychowanków oraz nowo przybyłych piłkarzy. Jest w końcu jednocześnie canterano i weteranem. Zbliża się ostatnia batalia Spartanina.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze