Cristiano: Interesują mnie tylko opinie o tym, jakim jestem piłkarzem
Garść wypowiedzi Portugalczyka dla dziennika <i>Record</i>
Portugalski dziennik Record wybrał Cristiano do najlepszej drużyny minionego stulecia. Z tej okazji w dzisiejszym wydaniu zamieścił wywiad z napastnikiem Realu Madryt.
Pewnego razu był sobie jedenastoletni chłopiec, który przekroczył Atlantyk, by spełnić marzenie o poprawie warunków życia. Podczas rozmów telefonicznych z mamą i siostrami wylewał wiele łez. W wieku 30 lat jest jednym z najlepszych piłkarzy w historii piłki nożnej i najbardziej utytułowanym indywidualnie Portugalczykiem – zdobył trzy Złote Piłki i cztery Złote Buty. Kierowany niepohamowaną ambicją, ciągle chce więcej i więcej.
1. Jeszcze wyższe loty
Myślałeś kiedyś o osiągnięciu podobnych sukcesów jak największe gwiazdy w historii futbolu?
Dorastałem w poczuciu, że mogę zostać kimś wielkim w piłce i dlatego nie miałem sukcesów w nauce. Wiedziałem, że mam talent, a kluby, w których występowałem, zawsze dobrze się mną opiekowały. Wśród nich były Andorinha i Nacional, to jasne. Ale wtedy nigdy nie wyobrażałem sobie tego, że będę występował na najbardziej prestiżowych stadionach świata. Wierzyłem, że mogę być profesjonalnym piłkarzem w którymś z największych klubów Portugalii, ale w mgnieniu oka wszystko się zmieniło. Opuściłem Maderę w wieku 11 lat i codziennie płakałem w słuchawkę do mamy i sióstr. Pamiętam czas, w którym mieszkałem w ośrodku Sportingu, a także ten, kiedy mieszkałem przez dwa lata na stancji przy Marquęs de Pombal [pomnik markiza, który odbudował Lizbonę po trzęsieniu ziemi – przyp. tłum.] gdy trenowałem już z pierwszą drużyną i potrzebowałem odrobiny prywatności. W dodatku wtedy uczyłem się wieczorowo w Entrecampos [pobliska dzielnica]. Dzięki temu bardzo doceniam to wszystko, co teraz mam. Na marginesie, od dawna już inwestuję, bo wiem, że piłkarzem nie jest się przez całe życie.
2. Czas spędzony w Sportingu
Jak podsumowujesz jedyny sezon rozegrany z lwem na piersi, 2002/03?
Kiedy dołączyłem do Sportingu, byłem tylko dzieckiem i zamiast myśleć o wyjeździe za granicę, chciałem przede wszystkim pomóc klubowi w osiągnięciu mistrzostwa. Wiem, że gdybym nie przyczynił się do tej radości kibiców, wyjechałbym z gorzkimi odczuciami. Już podczas Turnieju w Toulonie w styczniu 2003 wokół słychać było wiele plotek na temat zainteresowania, które wzbudzałem. Nie czułem jednak presji na odejście, chociaż spełniłbym tym samym marzenie o grze w Anglii czy Hiszpanii. Rozegrałem dobry indywidualny sezon, często mówiło się o mnie w mediach, a ja miałem nadzieję na więcej gry. Dobrze zaadaptowałem się do wymogów Ligi, ale rezultat drużynowy pozostał daleko od tego, czego oczekiwaliśmy. Bardzo podobała mi się praca pod okiem Laszlo Bölöniego, który mnie wystawił. Gdyby nie on, prawdopodobnie nie dotarłbym do pierwszego zespołu w Sportingu.
3. Mecz otwarcia nowego stadionu
Jak rozegrała się kwestia twoich przenosin do Manchesteru? Czy mecz otwarcia nowego Estádio de Alvalade miał na to wpływ?
Wiedziałem, że United mnie obserwuje, niektóre osoby z klubu już nawet mnie widziały w grze. Nigdy jednak nie wątpiłem w to, że tamten występ odegrał ogromną rolę w transferze. Rozmawiałem o tym z Alexem Fergusonem i powiedział, że niektórzy zawodnicy jeszcze na stadionie doradzali mu mnie. Roy Keane stwierdził, że mają mnie nie wypuszczać z Alvalade, dopóki nie podpiszę kontraktu z United. To sprawiło, że byłem dumny i pewny siebie. Do tego Ferguson był dla mnie wyjątkowy. Na początku trzymał się blisko mnie i wszystko działo się naturalnie: najpierw potrzebowałem obecności tłumacza, żeby się z nim rozumieć; później już nie był potrzebny. Byłem bardzo nieśmiały w rozmowach, ale zdobywałem pewność siebie i w końcu staliśmy się przyjaciółmi. Wiele mu zawdzięczam. To przyjaźń na zawsze. W pierwszej rozmowie, jeszcze w Lizbonie, powiedział mi, że rozwaliłem obronę Manchesteru.
4. Manchester pomógł w dojrzewaniu
Byłeś gotowy na tak szybkie opuszczenie Sportingu i rozpoczęcie prawdziwego życia w klubie wielkości United?
Pojechałem do Anglii jako bardzo młody chłopiec, ale szybko przestałem być dzieciakiem. Z biegiem czasu miałem coraz więcej obowiązków i uważam, że zawsze robiłem to, czego się ode mnie oczekiwało. Musiałem szybko dojrzeć, a życie wiele mnie nauczyło. Szybko zrozumiałem, że jestem dorosły i że mogę sprostać wymaganiom, które na mojej pozycji są ogromne. Od początku tak samo reaguję na presję. Najlepiej byłoby mierzyć się z tym wszystkim, utrzymując naturalne podejście. Mówiąc szczerze, nie myślę za dużo o tych sprawach. Normalnie prowadzę swoje życie, przestrzegam swoich zasad i mało mnie interesuje to, co mówią o mnie jako o człowieku. Przeszedłem do Manchesteru United, bo dawało mi to szansę na dotarcie na najwyższy poziom europejskiej piłki i pozwoliło dojrzeć i rozwinąć się w profesji. To jeden z największych klubów świata i jako pierwszy się mną zainteresował. Były też oferty z innych drużyn, nawet z Realu Madryt. Już wtedy, chociaż w Anglii czułem się dobrze, nie ukrywałem marzenia o grze w Hiszpanii.
5. Tylko piłka
Trudno było zmierzyć się z ogromnym zainteresowaniem prasy bulwarowej?
Nie zwracam na to uwagi. Zajmuję się tylko piłką i przejmuję się jedynie opiniami o mnie jako zawodniku. Jeżeli chodzi o resztę, pojawia się sporo informacji. Niektóre dobre, inne złe; jedne miłe, drugie nie. Wiele z nich to kłamstwa. Nie czytam tych gazet, ale wiem o tym wszystkim od rodziny i przyjaciół. Dochodzę do wniosku, że w świecie jest dużo zawiści. Zajmuję się jedynie tym, co mówi się o mnie jako o piłkarzu. O pozostałych sprawach nie chcę wiedzieć. W Manchesterze, na początku kariery, kiedy wychodziłem na ulice szybko zaczynali mnie śledzić paparazzi. Dopiero po jakimś czasie dowiedziałem się, że każdy zawodnik United musi zmagać się z grupą fotografów chodzących za nim. Nie dało się nawet pójść do galerii handlowej, bo oni wchodzili za nami nawet do sklepów.
6. Real Madryt – dziecięce marzenie
Transfer do Realu Madryt był spełnieniem dziecięcych i młodzieńczych marzeń?
Real Madryt zawsze był moim celem, nigdy tego nie ukrywałem. Była taka grupa piłkarzy, którzy byli dla mnie wzorami (Rui Costa, Figo, Zidane i Ronaldo) i w najpiękniejszych snach widziałem siebie grającego w Realu. Nie żałuję zmiany Anglii na Hiszpanię, bo podążyłem tam, gdzie zaprowadził mnie rozwój kariery. Na szczęście udało mi się zrobić swoje, napisać własną historię w obu klubach i mam nadzieję, że uda mi się ją uzupełnić o jeszcze piękniejsze wydarzenia w Realu i reprezentacji. Często spotykam się z opiniami, że jestem bliski dotarcia na poziom, który reprezentowali Di Stéfano, Raúl czy Puskás. Porównania z takimi legendami madridismo to zaszczyt, ale wiem, że z tym klubem można wiele wygrać. Jednak, powiem jeszcze raz, ten przywilej daje mi dodatkową motywację do dalszej pracy i poprawiania się każdego dnia. Jeżeli pobiję rekord bramek w klubie? Bardzo chciałbym to osiągnąć i nie zostało mi wcale tak dużo. Cokolwiek się stanie, zawsze będę dawał z siebie wszystko, żeby osiągnąć ten cel, ale przede wszystkim po to, żeby pomóc drużynie.
7. Złoty Rok
Rok 2013, w którym strzeliłeś 69 goli, Portugalia awansowała na mundial, a na Maderze otwarto twoje muzeum, był najlepszy?
Tak, można tak powiedzieć, bo to był rok, w którym strzeliłem najwięcej goli. Kto mnie zna, ten wie, że chcę poprawiać się z roku na rok. Uważam, że zawsze można zrobić więcej indywidualnie albo drużynowo i z takim podejściem wchodzę w kolejne sezony. Możliwe, że w 2013 roku miałem duży wpływ dzięki niektórym występom czy strzelonym golom, ale wszystkie pozostałe sezony są równie pozytywne. Po tylu sukcesach brakuje mi jeszcze w życiorysie tytułu mistrzowskiego ze Sportingiem. Nie wiem, czy to się wydarzy czy nie, bo nikt nie zna przyszłości, ale na pewno byłby to zaszczyt.
8. Klub i reprezentacja
Jak reagujesz na opinię, że Cristiano z Realu Madryt to nie ten sam, który gra w barwach reprezentacji Portugalii?
Już kilka lat temu pokazałem ludziom, kim jestem. Dlatego uważam, że ten zarzut nie jest słuszny. Szanuję cudze opinie, ale jeżeli są inteligentni, powinni spojrzeć na statystyki – one nie kłamią. Każdy ma swoje zdanie, ja słucham i staram się pokazywać się jak najlepiej na boisku, bo to właśnie potrafię najlepiej. Hattrick ze Szwecją, który wprowadził Portugalię na mundial, był jednym z najważniejszych momentów mojej kariery. Nie wiem, czy najważniejszym, ale na pewno niezapomnianym nie tylko dla mnie. Staram się być najlepszy we wszystkim, co robię. To dla mnie bardzo ważne. Już trzykrotnie miałem okazję zostać najlepszym piłkarzem świata i chciałbym wygrać jeszcze raz. Wiem, że to nie jest proste, ale występuję we wspaniałym klubie, jestem otoczony świetnymi trenerami i zawodnikami. Ambicję na nagrody indywidualne można mieć tylko po wygraniu czegoś drużynowo i właśnie o to się postaram. Brak tytułów z reprezentacją boli. Będziemy walczyć o swoje i marzyć, bo nie ma rzeczy niemożliwych.
9. Mourinho, Queiroz i Messi
Nie sądzisz, że masz skomplikowane relacje z niektórymi trenerami?
Nigdy nie miałem, nie mam i wątpię, żebym kiedykolwiek miał problemy z jakimś trenerem. Czy przywitam się z Mourinho, jeżeli się kiedyś spotkamy? Nie rozumiem problemu. Wróciłbym do pracy z każdym trenerem, bo wszyscy byli dla mnie ważni na danych etapach kariery. Wiele mówiło się o jakichś problemach, ale z mojego punktu widzenia nie było ku temu podstaw. Carlos Queiroz? Był bardzo ważny w moim rozwoju. Rywalizacja z Messim, stworzona i podsycana przez media, stała się jedynie kolejnym czynnikiem motywującym. To dlatego, że pomiędzy nami nie ma żadnej rywalizacji: spotykamy się na boiskach, w klubach czy reprezentacjach, na galach i normalnie rozmawiamy. Kiedy on wygrywa nagrody indywidualne, o które ja także walczę, gratuluję mu. W drugą stronę jest podobnie. Dlatego mówię, że opowiada się i opisuje sprawy, które nie mają wiele wspólnego z prawdą.
10. Sędziowie i kibice rywali
Rywale bardzo często cię atakują. Czujesz się chroniony przez sędziów?
To część życia każdego napastnika, ale mam wrażenie, że czasami przesadzają. Ile uderzeń przyjmuję w czasie meczu? Siedem, osiem? Dlaczego muszę się usprawiedliwiać, kiedy zareaguję? To niesprawiedliwe. Czasami się irytuję, to normalne. Z jakiego powodu oskarża się mnie, kiedy jestem masakrowany przez cały mecz? Nie rozumiem, dlaczego sędziowie potrafią być tak spolegliwi wobec tych, którzy zagrażają zdrowiu rywali i jednocześnie tak rygorystyczni wobec ofiar, kiedy zareagują gestami czy słowami. Z drugiej strony patrząc, w Hiszpanii kibice rywali gwiżdżą na mnie niemal na każdym stadionie. To samo, ale w mniejszym natężeniu, dzieje się przy okazji meczów kadry. Moi przyjaciele powtarzają: „Cristiano, poza boiskiem wszyscy tak bardzo cię lubią, proszą o zdjęcia i autografy, a później podczas meczu chcą cię zabić”. Jest dokładnie tak, jak mówią. I ciągle nie mogę zrozumieć, jakim cudem sędziowie kompletnie nie zwracają na to uwagi.
11. Oczy zwrócone na drużynę
Kiedy dokonujesz czegoś wielkiego, automatycznie myślisz już o tym, co ci to przyniesie na polu indywidualnym?
Kiedy wchodzę na boisko, całą moją uwagę zaprząta jedynie mecz. Wszystkie premie indywidualne, w tym Złota Piłka, wcale mnie nie interesują. Staram się grać dobrze, asystować i strzelać bramki po to, żeby moja drużyna – w tym przypadku Real Madryt – wygrała i utrzymała się na odpowiednim poziomie. Skupiam się właśnie na tym. Czasami o tym mówię i później dostaję pytania o Złotą Piłkę. Zdarza się tak, że niektórzy wyciągają moje słowa z kontekstu i najprostszy żart daje podstawy do wielu bezsensownych informacji. Zawsze jestem tam, na podium, co dowodzi faktu, że dobrze wykonuję swoją pracę. Dla mnie poczucie, że spełniam wymagania mojej drużyny i osiąganie z nią sukcesów jest najważniejsze. Cała reszta już ode mnie nie zależy. Kto mnie zna, ten wie, że zawsze chcę wygrywać. Na serio i w żartach, sam ze sobą lub z innymi... To cały ja.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze