Plany Camacho na chaos w drużynie
Trochę o teorii.
Real w meczu z Numancią niczego nie pokazał. Camacho musiał zrozumieć, że gwizdy na Bernabeu nie były dowodem wdzięczności. Niedzielne gazety w dość krytycznym tonie opisywały pracę działu trenerskiego. Drużyna jest wolna, bez wizji gry i mobilności. Niedzielne refleksje wymusiły jakieś działania. Camacho położył nacisk na pressing, jak najszybsze zabieranie piłki rywalowi i stwarzani dużej ilości sytuacji podbramkowych.
W treningu uczestniczyli wszyscy z wyjątkiem Woodgate'a, Pavona oraz Borjy.
Wszystko to może brzmieć dziwnie, bo piłkarze Realu są przyzwyczajeni do swobody. Mecz z Numancią zmusza Camacho do zintensyfikowania swojej pracy. Camacho jest zadowolony z gry obronnej Realu, ale w Leverkusen to będzie musiała być zupełnie inna drużyna.
Jedną z kwestii, na którą trener zwrócił wczoraj uwagę była gra taktyczna. Chodzi mu o to, żeby napastnicy i piłkarze ze środka pola zaczynali atakować rywala już na jego połowie. Ma to na celu zredukowanie niepotrzebnego ryzyka w obrębie pola karnego Realu. Elemnty tej teorii można było już zaobserwować w sobotnim meczu przy zagraniach Zidane'a, ale przy ich wykończeniu kluczową postacią był Raul.
Ważne jest też, żeby drużyna była zdyscyplinowana i za przykład może tu posłużyć np. Porto, Valencia, czy też reprezentacja Grecji. W celu kontrolowania meczu potrzeba jak najdłużej utrzymywać się przy piłce. Jak wiadomo Camacho jest fanem uporządkowanej piłki. Mimo, że Ronaldo nie strzelił w sobotę ani jednego gola, to trener był z niego zadowolony. Brazylijczyk nie spowalniał akcji i zagrywał natychmiast piłki. Antytezą dla założen Camacho była jednak gra Zidane'a, który zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału i przez to obrońcy gości odbierali mu piłki.
Z kolei Figo realizuje założenia trenera Królewskich. Po utracie piłki przez Carlosa Portugalczyk na wysokości około 30 metra atakował Greka Kiassosa. Cel to jak najszybsze atakowanie rywala, gdy traci się piłkę. Real jest akurat leniwy kiedy rywal odbiera mu piłkę.
Camacho zdaje sobie sprawę, że ogromnym problemem drużyny jest jej powolność, kondycja piłkarzy oraz rozgrywanie piłki w środku pola. Przed meczem z Mallorką zasada była prosta: piłka należy do drużyny, a nie do piłkarza.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze