Advertisement
Menu
/ as.com

Tebas: Real chce mieć pełną kontrolę

Wywiad z prezesem La Liga

Real Madryt walczy z Ligą o międzynarodowe prawa do pokazywania meczów meczów w sezonie 2015/16. Pobudki Królewskich nie są do końca jasne, bo nie ujawniono na razie kontraktów z Microsoftem i Telefonicą, którymi zasłaniają się Królewscy. Amerykańska firma nabyła podobno te prawa w ramach szerokiej umowy sponsorskiej, a hiszpańska kompania otrzymała je w ramach majowej umowy, której głównym punktem była współpraca przy wypuszczeniu nowej aplikacji mobilnej. Pobieżne wyjaśnienie zamieszania możecie przeczytać tutaj. Dzisiaj wywiadu na ten temat udzielił Javier Tebas, prezes La Ligi [uwaga, LFP zmieniło oficjalnie nazwę na La Liga].

Dlaczego znowu mówi się w Hiszpanii o piłkarskiej wojnie? Co dzieje się wokół nowego podziału pieniędzy z praw telewizyjnych?
Wszystko dlatego, że wokół tego tematu zawsze powstaje zamieszanie. Sytuacja jest taka, że z czterdziestu dwóch klubów tylko jeden, Real Madryt, nie zgadza się z założeniami.

Dlaczego?
Trzeba byłoby zapytać Real Madryt. Jeśli znalibyśmy powody, przez które podpisali w maju umowę z Telefonicą, którą ja określiłbym mianem co najmniej podejrzanej, to na pewno łatwiej byłoby nam wyjaśnić wszystkie wątpliwości. Real, który jest wielkim klubem, uważa się przecież za mistrza przejrzystości. Jednak prawda jest taka, że oni mają inne interesy od tych ligowych. Ja uważam, że Real po prostu chce mieć całkowitą kontrolę nad tematem praw audiowizualnych.

Więc dyskusja toczy się nie tylko nad pieniędzmi, ale także zakresem władzy?
To może być mieszanka pieniędzy i władzy, nie wiem. To nie jest jasne. Klarowne pozostaje to, że większość hiszpańskiej piłki jest za tym, żeby scentralizowana sprzedaż praw telewizyjnych rozpoczęła się jak najszybciej. Jednak jeden klub jest przeciwko i to ten klub, który ma zapewnione w uchwalonym dekrecie, że utrzyma przychody przez następnych sześć sezonów. Dla mnie to, co się dzieje, nie jest normalne.

Real utrzymuje, że różnice wynikają z praw międzynarodowych, które już sprzedał Microsoftowi i które są także częścią porozumienia z Telefonicą.
Nie wiem co dokładnie podpisał Real Madryt, ale dla mnie to dziwne porozumienia i właśnie to przekazałem samemu klubowi. Mówi się, że to porozumienie z Telefonicą wynika z tego, że Barcelona podpisała podobną umowę kilka miesięcy temu. A jasno znamy teorię, która mówi, że jeśli coś dzieje się w Barcelonie, to Real też musi to zrobić. Podejrzewam, że całe zamieszanie wynika właśnie z tego.

Ma pan nadzieję na dojście do porozumienia z Florentino Perezem?
W temacie telewizyjnym nie musimy dochodzić do żadnego porozumienia z prezesem Realu Madryt. Porozumienie musimy osiągnąć z Telefonicą. La Liga już odzyskała prawa 38 klubów i teraz musimy odzyskać prawa 4 klubów związanych z Telefonicą.

Dlaczego oskarża się pana o pomaganie Mediapro?
Jestem w piłce od 1998 roku. Na początku mówili, że wspieram Mediapro, potem Sogecable, potem znowu Mediapro… teraz znowu to samo. To typowy argument tych, którzy nie mają już niczego innego. Kiedy ktoś próbuje utrzymać pozycję monopolisty, zawsze oskarża drugą stronę o sprzedawanie się reszcie. Posłużę się przysłowiem: "Każdy mierzy swoją miarą".

Jednak pan ogłosił konkurs na sprzedaż praw międzynarodowych, który miał przynieść zysk. Jednak nagle pojawił się pan przed Komisją Zarządzającą i ogłosił, że podpisał kontrakt z Mediapro na 6 lat. Ten konkurs w ogóle się odbył?
Mediapro nie kupiło praw międzynarodowych, oni zostali wybrani jako pośrednik do sprzedaży. Proces sprzedaży jest otwarty i jeśli ktoś chce zaprezentować ofertę dotyczącą jednego lub kilku krajów, może to zrobić. Bycie reprezentantem La Ligi nie oznacza sprzedaży praw. Z sześciu członków Komisji Audiowizualnej pięciu zagłosowało za i tylko jeden przeciwko temu porozumieniu. La Liga sprzeda swoje prawa, Mediapro będzie pośrednikiem, a przy okazji odzyskaliśmy prawa 38 klubów, co pozwoli uzyskać dla futbolu nadwyżkę w wysokości 300 milionów euro.

Liga przekonała Mediapro i 38 klubów do scentralizowanej sprzedaży już od tego roku, teraz brakuje tylko dobrej woli Telefoniki i Realu Madryt. Jak to rozwiążecie?
Z Realem nie musimy negocjować, bo Liga już ma ich prawa międzynarodowe. Negocjujemy z Telefonicą i jestem przekonany, że dojdziemy do porozumienia. Nie mogą zostawić czterech klubów bez transmisji i poważnych zysków.

Wersja Królewskich jest taka, że ich prawa międzynarodowe należą do Microsoftu. Uważa pan, że Real próbuje chronić swojego partnera i zatrzymać część tych praw? O to chodzi?
Prawa narodowe i międzynarodowe Realu Madryt na sezon 2015/16 w tym momencie posiada La Liga, a nie Microsoft. Mam wrażenie, że kiedy poznamy porozumienie Realu z Telefonicą, to będziemy zaskoczeni. Mam nadzieję, że się mylę, ale chyba tak będzie. Poza tym pan już w pytaniu mówi o ochronie partnera, czyli Telefoniki.

Wierzy pan, że w sierpniu będzie można już dzielić scentralizowane pieniądze czy będziecie potrzebować więcej czasu?
Zrobimy to w trakcie sezonu, który nadchodzi. Zaczniemy przynajmniej z 38 klubami, które już mamy, chociaż nie wykluczam, że dojdziemy do 42. Model musi iść do przodu, bo tego wymaga rynek. To da zysk dla futbolu i będzie działać. Nie mam co do tego najmniejszej wątpliwości.

To prawda, że Real Madryt zasugerował Lidze wzięcie kredytu na 300 milionów euro, żeby nie przyśpieszać scentralizowanej sprzedaży?
To prawda, chociaż to brzmi jak żart. Jednak nie można tego zrobić i do tego nie dojdzie.

Czy przez te dwa lata prezesury ten problem jest największym, z jakim pan się mierzył?
Kiedy wchodziłem do Ligi, postawiłem trzy konkretne cele: kontrola ekonomiczna, która już świetnie działa i daje efekty; umiędzynarodowienie Ligi, która coraz lepiej radzi sobie na świecie dzięki odpowiedniej polityce dotyczącej terminarza i zwiększaniu zysków z praw telewizyjnych; oraz zachowanie integralności rozgrywek. Spełniłem trzy cele, a będzie je jeszcze rozwijać.

Już zbliżamy się do Premier League?
Pomimo potknięć z zewnątrz, jak utrzymanie zakazu działania funduszy inwestycyjnych w futbolu, przez najbliższe 3-4 lata będziemy bardzo się rozwijać i mocno zbliżymy się do Premier League. Mamy też problemy u siebie, jak te prawa telewizyjne, ale pomimo tego idziemy do przodu.

Ale Premier League już ma przychód większy o dwa miliardy euro rocznie. W tej sytuacji chyba trudno o rywalizację?
Premier League jest na poziomie 3,2 miliarda, jeśli wliczamy prawa międzynarodowe. My ze szczęściem możemy dojść do 1,2 miliarda. Jednak w ciągu pięciu lat mamy nadzieję na poziom 2 miliardów. To już postawi nas bardzo blisko Anglików i pozwoli z nimi rywalizować. Różnica między nami a nimi jest taka, że u nich abonament na oglądanie ligi wykupuje 15 milionów ludzi, a u nas tylko 5.

Skąd taka różnica?
Po pierwsze, bo mają więcej mieszkańców. Jednak drugi powód jest taki, że według mnie w Hiszpanii polityka płatnej telewizji była błędna. Do tego prawdą jest, że Premier League miała dużo lepszą penetrację rynków międzynarodowych, szczególnie azjatyckiego. Dlatego jednym z naszych priorytetów jest właśnie praca nad rynkiem azjatyckim.

Zmieńmy trochę temat: jako prezes ligi hiszpańskiej, co sądzi pan o zamieszaniu w FIFA?
Najbardziej zaskoczyło mnie to, że wszystko eksplodowało tak późno, bo w naszym świecie było mniej więcej wiadomo, co tam się dzieje. W każdym razie wydaje mi się, że na razie zobaczyliśmy tylko wierzchołek góry lodowej. Podejrzewam, że problemów jest tam dużo więcej.

A co powie pan o Josephie Blatterze, który twierdzi, że trochę się zagubił i może lepiej będzie, jeśli ostatecznie pozostanie prezesem?
Mnie już wcześniej wydawało się, że podał się do dymisji bez faktycznego złożenia dymisji, że to wszystko wydawało się dziwne. Dymisja, która nie następuje natychmiast, to kłamstwo. Futbol potrzebuje całkowitego oczyszczenia, które już się rozpoczęło, ale nie mogą tego prowadzić ci ludzie. Muszą przyjść nowi.

O prezesie Villarze może lepiej nie rozmawiajmy…
Cóż, on należy do tej grupy ludzi, która rządzi FIFA od lat. Villar siedzi zamknięty w swoim zamku i uważa, że on jest całym futbolem. La Liga także jest częścią Federacji i mogę powiedzieć, że nie zgadzam się prowadzeniem tej organizacji. Uważam, że Hiszpania też potrzebuje zmiany.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!