Benítez nie boi się rotacji
Hiszpan częściej korzysta z rezerwowych
Jak będzie grał Real Madryt Rafy Beníteza? Czy Hiszpan jest skłonny do częstszych rotacji niż Carlo Ancelotti? Czy potrafi sadzać gigantów na ławkę w niektórych meczach? To pytania, na które odpowiedź uzyskamy gdy rozpocznie się sezon. Chcąc jednak już teraz uzyskać pewien pogląd na te zagadnienia, można zwrócić uwagę na to, jak nowy trener Królewskich pracował w Napoli. W zeszłych rozgrywkach, tak jak Carletto, poprowadził swoją drużynę w 59 spotkaniach, co daje 5310 minut do rozdysponowania dla graczy. Sposób rotacji obu szkoleniowców był jednak zgoła odmienny.
Rotacje były głównym argumentem krytyków Ancelottiego, którzy zarzucali mu zbyt późne zmiany podczas meczu, niemalże identyczny wyjściowy skład co spotkanie i wiele minut w nogach najważniejszych piłkarzy. Doprowadziło to do ich wyczerpania na ostatnim odcinku sezonu, a różnica pomiędzy ilością występów zawodników wyjściowego składu, a rezerwowymi była bardzo wyraźna.
Cristiano i Kroos, z odpowiednio 4646 i 4593 minutami na boisku w zeszłym sezonie, przekroczyli próg 85% możliwego do rozegrania czasu. Niewiele mniej na murawie przebywali Casillas, Marcelo i Bale z wynikiem na pułapie ponad 75%. Kolejni na liście są Isco (70%) i Benzema (niecałe 69%). Żaden z graczy wyjściowego składu nie spadł poniżej 60%. Pomiędzy Pepe, dwunastym na liście najczęściej wystawianych piłkarzy, a trzynastym Modriciem widać sporą różnicę tysiąca minut. A trzeba zauważyć, że Chorwat przez długi czas zmagał się z kontuzją i choć zanotował jedynie 37,6% czasu na boisku, to i tak wyprzedził w tym względzie wielu rezerwowych.
Benítez w Neapolu prowadził inną filozofię. Choć Albiol i Callejón przekroczyli ponad 80% minut, to podział czasu pomiędzy resztą składu był bardziej sprawiedliwy. Różnica pomiędzy titulares, a rezerwowymi w przypadku włoskiej ekipy była dużo gładsza, a wyjściowy skład stanowili również gracze mający jedynie 50-55% możliwych minut w nogach. Napoli miało takich zawodników jak Gargano czy Britos, których nie można było jednoznacznie nazwać podstawowymi bądź zmiennikami. W Realu Madryt once de gala dało się wyrecytować z pamięci, a najważniejsi piłkarze dostawali odpoczynek tylko w meczach z bardzo mało znaczącymi rywalami. W drużynie Beníteza wyglądało to zupełnie inaczej.
Nie możemy być pewni, czy Rafa zastosuje podobną filozofię w stolicy Hiszpanii, to pozostanie kwestią czasu i bieżących decyzji. Są jednak przesłanki, by sądzić, że najbardziej eksploatowani w zeszłym sezonie gracze dostaną nieco odpczynku.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze