Benítez specem od debiutanckich sezonów
Rafa nie każe czekać długo na sukcesy
Rafa Benítez doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że wymaga się od niego zdobywania trofeów od samego początku. Bez czasu na aklimatyzację. Celem jest uzupełnianie klubowej gabloty od zaraz. Po sezonie zakończonym bez żadnego z trzech najważniejszych pucharów głód sukcesu jest na Bernabéu aż nadto widoczny. Nowy trener Królewskich będzie musiał żyć z tą świadomością od pierwszego dnia pracy z zespołem.
Dla Beniteza nie jest to jednak nowa sytuacja. Hiszpan jest od lat przyzwyczajony do prowadzenia drużyn, które biją się o najwyższe cele, jednak nigdzie cierpliwość nie wyczerpuje się tak szybko jak w Realu Madryt, być może najbardziej wymagającym klubie świata. Sam Rafa podczas swojej pierwszej konferencji prasowej potwierdził jedynie, że doskonale zdaje sobie z tego sprawę. – W Liverpoolu zatrudniono mnie w ramach trzyletniego projektu, tutaj tak nie jest. Dostajesz kadrę, z którą musisz starać się zwyciężać od pierwszego dnia. Masz czas na adaptację, ale i tak od samego początku musisz być na szczycie, by wszyscy mogli być usatysfakcjonowani. Wymagania w Realu Madryt są inne od tych, które przede mną stawiano w Liverpoolu.
Tak czy inaczej już w pierwszym sezonie na Anfield zdobył z Liverpoolem po 21 latach przerwy Ligę Mistrzów. Osiąganie sukcesów już wówczas nie było jednak dla Beniteza niczym nowym. Po raz pierwszy zaufanie okazano mu w 1997 roku w Extremadurze. To właśnie wtedy Rafa wywalczył awans do Primera División z klubem z Almendralejo w trakcie swojego pierwszego sezonu na Francisco de la Hera. Szkoleniowiec Królewskich powtórzył ten sam wyczyn także w sezonie 2000/01, gdy prowadził drużynę Tenerife.
Wyżej wymienione sukcesy pozwoliły mu w sezonie 2001/02 objąć Valencię, z którą również triumfował już w trakcie debiutanckiego sezonu na Mestalla. Piłkarze Nietoperzy pod wodzą Beniteza po raz pierwszy od 1971 roku zdobyli mistrzostwo Hiszpanii.
Następnym przystankiem w karierze obecnego trenera Realu Madryt był Liverpool, z którym wzniósł po legendarnym finale w Stambule Puchar Ligi Mistrzów. Nie jest to jednak ostatni triumf Beniteza podczas debiutanckiego sezonu. Przeciwnie, we wszystkich zespołach, które prowadził od tamtego czasu, zawsze zdobywał jakieś trofeum w pierwszym roku pracy.
W Interze, choć przebywał tam bardzo krótko, wygrał Klubowe Mistrzostwo Świata. W Chelsea, do której przychodził w trakcie sezonu, zwyciężył w Lidze Europy. W Napoli natomiast triumfował w Pucharze Włoch, będącym drugim trofeum drużyny z południa Włoch od 1990 roku.
W Realu Madryt jest zmuszony do kontynuowania dobrej passy, ponieważ w stolicy Hiszpanii dwa sezony bez tytułu byłyby już czymś kompletnie nie do przyjęcia. Benítez zna drogę, zna klub i wydaje się, że pracę zacznie nauczony doświadczeniami z przeszłości, co zresztą jasno dał do zrozumienia podczas prezentacji. – Tutaj musisz rywalizować i starać się zwyciężać, wznosić się na bardzo wysoki poziom. Zmiana trenera wiąże się z przechodzeniem przez pewne procesy, ale w Madrycie zawsze trzeba być na szczycie. Wymagania w Realu są zupełnie inne niż w każdym innym zespole. Jest to jasne zarówno dla prezesa, jak i dla mnie. Moja przeszłość związana z tym klubem nauczyła mnie, że liczy się jedynie bycie pierwszym. Drugie miejsce nie znaczy nic. Celem jest wygrywanie wszystkiego, co się da. Nie ustalam hierarchii ważności tytułów. Zawszę chcę wygrywać w każdym kolejnym meczu.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze