Puchar Europy w rękach koszykarzy!
Real Madryt pokonał Olympiakos
Marzenia się spełniają. Koszykarska sekcja Realu Madryt przez dwadzieścia lat śniła o triumfie w najważniejszych europejskich rozgrywkach, a tytuł nie raz wymykał im się z rąk. Do czasu. Prowadzona przez Pabla Lasa drużyna pokonała w tegorocznym finale Turkish Airlines Euroligi zawodników Olympiakosu (78:59) i zdobyła upragniony, dziewiąty w historii klubu Puchar Europy.
Oba zespoły od samego początku potwierdzały, dlaczego to one znalazły się w finale rozgrywek. Kibice obserwowali zaciętą walkę, twardą obronę i dużo celnych rzutów z dystansu. Niestety, były też błędy, a tych więcej popełniali gospodarze turnieju. Dość szybko skończyły im się pomysły i niemal każdą akcję próbowali kończyć zza linii 6,75 metra. Stracili wypracowane na początku prowadzenie i utrzymywali się za plecami rywala (15:19).
Madryt nie potrafił ani poprawnie rozegrać piłki, ani postawić się przeciwnikom w obronie. Ogromnym zaangażowaniem wykazał się Andrés Nocioni, aktywny we wszystkich aspektach gry i motywujący kolegów każdym udanym zagraniem. Właśnie on, z niemałą pomocą Jonasa Mačiulisa, wyprowadził zespół na prostą (24:24). Olympiakos z kolejnymi piłkami tracił również pewność siebie i do szatni schodził z siedmioma punktami na minusie (35:28).
Królewscy nie mieli miażdżącej przewagi, ale za wszelką cenę chcieli ją zachować. Wznowili grę po przerwie z zamiarem agresywnej, intensywnej obrony i nieśpiesznych ataków. Niestety, akcje ofensywne okazały się nieskuteczne, natomiast defensywa spóźniona. Grecka drużyna zdobyła dwanaście punktów z rzędu i wróciła do prowadzenia (40:41). Wtedy do gry włączył się Jaycee Carroll.
Amerykanin w zaledwie trzy minuty zdobył jedenaście punktów i zupełnie odmienił sytuację na parkiecie. Jego niesamowita skuteczność zachwyciła samego króla Hiszpanii, Filipa VI. Olympiakos walczył o każdą piłkę, do samego końca, lecz madrytczycy nie pełnili błędów z minionych lat. Dzięki świetnej skuteczności zza obwodu, wielkiemu zaangażowaniu w obronie i ogromnemu wsparciu kibiców utrzymali przewagę do ostatniej syreny, a następnie wznieśli w górę dziewiąty Puchar Europy w historii klubu.
78 – Real Madryt (15+20+18+25): Llull (12), Carroll (16), Fernández (7), Reyes (2), Ayón (2) – Rivers (5), Nocioni (12), Mačiulis (9), Rodríguez (11), Bourousis (-), Slaughter (2).
59 – Olympiakos BC (19+9+18+13): Mantzaris (1), Spanoulis (3), Darden (-), Printezis (11), Duntson (4) – Petway (2), Hunter (10), Papapetrou (-), Sloukas (10), Agravanis (-), Lafayette (1), Lojeski (17).
Skrót spotkania | Statystyki
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze