Mijatović: Wierzę, że Barça się potknie
Wywiad z byłym dyrektorem
Capello powiedział, że widzi podobieństwa między obecnymi rozgrywkami a mistrzostwem z sezonu 2006/07. Pan był wtedy dyrektorem sportowym Realu.
On ma rację. Obecny sezon jest bardzo podobny do tamtego, Real musi teraz utrzymać nerwy i wytrzymać te trzy ostatnie mecze. Do tego trzeba czekać na to, co zrobi Barcelona. Negatywny aspekt jest taki, że nie zależymy od siebie, ale w futbolu widzieliśmy wiele zaskakujących wydarzeń. Ja głęboko wierzę, że Barça się potknie.
Jaki był klucz do tamtego sukcesu?
To był trudny rok. Barcelona była mistrzem Europy, a Real miał trzy lata posuchy. Piłkarze i Capello wykonali świetną robotę. Tamto 3:3 na Camp Nou było kluczowe, nawet pomimo remisu. Tamten mecz dał nam siłę i pewność siebie. Tamta drużyna radziła sobie ze wszystkim.
Teraz mamy Operację 30 punktów.
Czytałem o tym. Zostaje coraz mniej meczów. Barcelona jest silna, ale wszystko jest możliwe.
Przynieśliśmy terminarz.
Więc policzmy to wszystko.
Najpierw Valencia.
Podziwiam Valencię, ale Real potrzebuje punktów, więc dałbym 3:1. Trzeba też pozostać realistą przy rywalu, w tej kolejce Barcelona wygra z Sociedadem.
Potem mamy Espanyol-Real i Atlético-Barça.
Wygramy z Espanyolem 2:0.
A Atlético-Barça?
Wystarczy nam remis. Jednak mocno wierzę w Atleti, to obecny mistrz Hiszpanii, musi pożegnać się z rozgrywkami wygraną. Stawiam na 2:1.
Ostatnia kolejka?
My cierpieliśmy. Do przerwy przegrywaliśmy z Mallorcą 0:1, a Beckham i Van Nistelrooy byli kontuzjowani. Jednak Realowi często wystarcza kilka minut do przeprowadzenia wielkiej remontady. Tamta Liga była szaleństwem, chociaż perfekcyjne były następne rozgrywki, kiedy świętowaliśmy tytuł meczem u siebie z Barceloną. Sądzę, że w tym roku Real wygra z Getafe 3:0.
Więc Operacja 30 punktów jest możliwa.
Tak, 94 punkty dla Realu, 93 dla Barcelony, która na koniec ogra Deportivo. Jednak to tylko moje marzenia. Nikt nie wie, co się wydarzy. Oby było podobnie do tych przewidywań.
Z kolei w Lidze Mistrzów wystarczy wynik z finału z Juventusem w 1997 roku.
Tak, to kluczowe starcie. Juve to niewygodny rywal. Może nie mają jakości na poziomie Realu, ale są trudnym przeciwnikiem. Oglądałem mecz w Turynie i oni pokazali, że są poważną ekipą. Nie byli w półfinale od 12 lat, na pewno mają wielkie chęci na finał. Nie zagraliśmy dobrego meczu, ale mamy szansę na awans.
Z Ramosem w środku?
Ja nie jestem trenerem. Ancelotti jest wielkim trenerem, on wybierze. Brak Modrić to wielka strata, ale wierzę w Ancelottiego, bo zawsze znajduje rozwiązania. To on w poprzednim roku wygrał z Realem 4 tytuły, o co więcej możemy prosić! Real ciągle walczy o wszystko i ja nie rozumiem pewnych komentarzy.
A krytyki Ikera?
Tego też nie rozumiem. Przy tym, co zrobił dla Realu i reprezentacji, zasługuje na szacunek wszystkich ludzi, którzy widzieli go na boisku. Jest już w pewnym wieku, a nikt nie może grać wiecznie, ale trzeba go szanować. Muszę dodać, że w tym sezonie radzi sobie świetnie. Trzeba zostawić go w spokoju.
Kto w środę zamieni się w Mijatovicia z 1997 roku i zdobędzie decydującą bramkę?
Nikt nie musi zamieniać się w Mijatovicia, ten Real to wielka ekipa. Nie podoba mi się tylko brak Modricia, to to kluczowa postać w środku pola. Oby jednak udało się dojść do Berlina.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze