Bale wrócił silniejszy
Walijczyk zanotował udane wejście w meczu z Sevillą
Gareth Bale wrócił. Jego obecność na boisku dało się zauważyć bez problemu. Walijczyk asystował przy golu decydującym o zwycięstwie Królewskich oraz przeprowadził kilka akcji godnych podziwu, potrafiąc przetrzymać piłkę w okolicach pola karnego Sevilli. Gracz z numerem 11 na plecach wrócił silniejszy. To świetna wiadomość dla Realu Madryt w obliczu wizyty w Turynie.
Bale rozgrzewał się na dwie raty – w trakcie przerwy i po wznowieniu gry. Gdy Gareth się już rozruszał, zameldował się na murawie z poważną miną. Miną, która wręcz mogła onieśmielać. Zmarszczone brwi, ani śladu apatii.
Jego statystki nie odzwierciedlają tego, jak dobre spotkanie rozegrał Walijczyk w ciągu 23 minut, które otrzymał od Ancelottiego. Siedem strat, pięć celnych podań, cztery niecelne i trzy przebiegnięte kilometry. Bale zastąpił Chicharito i utworzył parę napastników z Cristiano. W końcu nie musiał angażować się w znienawidzone zadania defensywne. Wczorajsza asysta była jego dziesiątą w sezonie.
Wciąż nie wiadomo czy Benzema zdąży się wyleczyć na potyczkę z Juventusem. Jeśli Francuz ostatecznie nie będzie gotowy do gry, Cristiano i Bale mogą utworzyć duet napastników. Należy w tym momencie przypomnieć, że Walijczyk w zeszłym sezonie trafił do siatki w meczu na Juventus Stadium.
„Bardzo ważne zwycięstwo. Teraz czas na walkę Mayweathera z Pacquiao”, napisał Gareth po spotkaniu na jednym z portali społecznościowych bardzo zadowolony po powrocie po dwutygodniowej kontuzji i trzech pojedynkach, w których poczynania kolegów oglądać musiał z wysokości trybun.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze