Nadeszła godzina Jesego
Kanaryjczyk w końcu dostanie prawdziwą szansę
W końcu nadeszła godzina Jesego. Ancelotti zwlekał prawie cztery miesiące z daniem Kanaryjczykowi szansy na występ od pierwszej minuty. Minęły 24 mecze. Canterano zagrał w 17 z nich, kumulując zaledwie 377 minut i zdobywając w tym czasie dwie bramki.
Dziś przeciwko Eibarowi, Jesé ustawiony zostanie na prawej stronie, choć sam zawodnik zdecydowanie lepiej czuje się na lewej flance. Tak czy inaczej młody atakujący będzie starał się udowodnić, że znów jest piłkarzem, który zaskarbił sobie miłość Santiago Bernabéu przed odniesieniem poważnej kontuzji.
Ostatnie miesiące nie były dla niego łatwe. Ancelotti desygnował do gry Jesego w skrajnie trudnych sytuacjach, gdy wynik był niekorzystny, zaś czas upływał nieubłaganie. Jedynym spotkaniem, w którym dostał całą godzinę, było domowe starcie z Sevillą. Było to możliwe jednak tylko i wyłącznie dzięki kontuzji Jamesa. W tamtym pojedynku Jesé zdobył zwycięską bramkę oraz był jednym z wyróżniających się zawodników. Tamtego dnia (4 lutego) Ancelotti stwierdził: „W końcu możemy powiedzieć, że Jesé wrócił”.
Brak ciągłości
Tamte słowa Włocha dały do zrozumienia, że Kanaryjczyk będzie dostawał więcej okazji na pokazanie umiejętności. Tak jednak nie było. Przeciwnie, Jesé w pewnym momencie nie wytrzymał i głośno wyraził niezadowolenie, gdy w starciu z Elche wybiegł na murawę na zaledwie kilkanaście sekund.
Wczoraj podczas konferencji Carletto przyznał, że po meczu z Sevillą być może trochę pospieszył się z werdyktem. – Jesé zaczyna wyglądać dobrze. Potrzebował czasu, by pozbierać się po kontuzji. To normalne, że po dziewięciomiesięcznym urazie piłkarze mają problem z odzyskaniem pełni dyspozycji do roku czasu. Podobnie było w przypadku Khediry. Jesé nie dostawał wielu szans, ale od teraz do końca sezonu będzie ich miał więcej – stwierdził Włoch.
Sztab szkoleniowy stara się być blisko zawodnika, którego darzy specjalnym uczuciem. Ancelotti wierzy w Kanaryjczyka i dał mu do zrozumienia, że jest dla niego ważny. Jesé z każdym dniem będzie coraz istotniejszym ogniwem zespołu.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze