Wygrzebać się spod sterty mułu
Zapowiedź meczu Real Madryt - Levante
Już dziś późnym wieczorem Królewscy będą starali się zatrzeć fatalne wrażenie, które drużyna pozostawiła po sobie w ostatnich tygodniach. Na Santiago Bernabéu zawita bowiem broniące się przed spadkiem Levante. Potyczka z ekipą z Walencji będzie zarazem dla podopiecznych Carlo Ancelottiego próbą generalną przed przyszłotygodniowym El Clásico, do którego, jak nietrudno się domyślić, Real Madryt nie przystąpi w roli faworyta.
Jeszcze kilkanaście dni temu Los Blancos mieli nad Barceloną czteropunktową przewagę. Dziś będą walczyć o to, by do pojedynku na szczycie nie podchodzić ze stratą czterech oczek do lidera z Katalonii. To, co jeszcze pod koniec roku trudno było sobie wyobrazić, dziś jest smutną rzeczywistością. Rzeczywistością, której trzeba stawić czoła.
Jeśli szukać jakichkolwiek pozytywów, to na pewno dobrą wiadomością dla madridistas będą powroty do pierwszej jedenastki Luki Modricia, który już w zeszły wtorek dostał pół godziny na wdrożenie się w meczowy rytm, oraz Sergio Ramosa. Jeśli ktoś ma pomóc zespołowi w odzyskaniu charakteru, to chyba właśnie oni. Z psychologicznego punktu widzenia obecność Chorwata i Hiszpana może odegrać bardzo ważną rolę w obliczu spotkania na szczycie w stolicy Katalonii.
Kolejnym pocieszeniem może być fakt, że do Madrytu przyjeżdża przecież ekipa, która również jest daleka od wprawiania swoich fanów w zachwyt i to nawet nie tyle w przekroju minionych tygodni, co całego sezonu. Głównym celem Levante na chwilę obecną jest utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej. Zadanie wcale nie wydaje się łatwe, ponieważ w dole tabeli panuje niesamowity ścisk. Ostatnie mecze przyjezdnych z Walencji układają się w sinusoidę – zwycięstwa z Eibarem, Granadą i Málagą przeplatają się z dotkliwymi porażkami z Barceloną i Rayo. Choć na pierwszy rzut oka bilans nie jest tragiczny, ostatni punkt w meczu wyjazdowym piłkarze Lucasa Alcaraza zdobyli w 15. serii gier, gdy bezbramkowo zremisowali z Códrobą. Jedyne zwycięstwo na obcym terenie odnieśli natomiast w 5. kolejce z Granadą. Jak widać, rewelacji nie ma.
Nawet mimo fatalnej postawy Realu Madryt w ostatnich meczach, nie oszukujmy się, inny wynik niż zwycięstwo Królewskich stanowiłby nie lada sensację. Ewentualna porażka byłaby już ostateczną kompromitacją i upokorzeniem. Takiego scenariusza chyba jednak nie wyobrażają sobie nawet najwięksi pesymiści. Pozostaje mieć nadzieję, że przed wizytą na Camp Nou Królewscy wleją w serca kibiców choć odrobinę nadziei na korzystny rezultat.
Początek spotkania o godzinie 21.00.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze