Laso: ALBA to niewygodny przeciwnik
Komentarz z konferencji prasowej
– Wygraną zapewnimy sobie awans do ćwierćfinałów. Nie wiem, czy matematycznie, ale takie było nasze założenie przed startem Top-16: postaranie się o awans jak najszybciej, wiedząc, że jest to trudne. Wykonujemy, przede wszystkim, dobrą pracę u siebie. Jak mówiliśmy od początku, ważne było wygranie meczów w Palacio i zbieranie zwycięstw na wyjazdach, w trudnych meczach, jakim była, dla przykładu, nasza wizyta w Berlinie. Musimy pamiętać, że ALBA to drużyna rywalizująca na bardzo dobrym poziomie, mająca szansę na awans. Jest to dla nas ważne spotkanie – powiedział Pablo Laso na konferencji prasowej przed najbliższym meczem w Eurolidze.
– Potrzebujemy publiczności. Cenimy bardzo atmosferę i wsparcie, jakie mamy w Palacio. Gra u siebie daje nam pewność: możemy przechodzić w meczu przez słaby okres, ale są tam ludzie, aby cię wspierać. Obecnie mamy więcej meczów u siebie i musimy je wygrać.
– Ogólnie wszyscy mamy się dobrze. Po Pucharze Króla, ze względu na wysiłek, jaki niosą za sobą rozegranie trzech meczów dzień po dniu i starcie z Crveną Zvezdą bez odpoczynku, drobna rzecz ciągnęła się za Chapu i Bourousisem... Wszyscy jednak w tym tygodniu trenowali normalnie i liczę na trzynastu zawodników.
– Uważam, że ALBA to zespół grający bardzo twardo, bardzo fizycznie, wywierający presję, mający bardzo atletycznych zawodników na wszystkich pozycjach. Jest to drużyna, przeciwko której gra się niewygodnie. Spotkanie u nich było bardzo wyrównane do dwudziestej czwartej czy piątej minuty. Później zaliczyliśmy ważną serię punktową, która zmieniła pojedynek. Moim zdaniem było to bardzo twarde, bardzo wymagające spotkanie, niezależnie od końcowej różnicy. W czwartek oczekuję czegoś podobnego. Widzieliśmy, że na parkiecie Barçy byli w dość niekorzystnej sytuacji i byli zdolni wrócić do gry. Nigdy nie rezygnują z meczów. Mają zawodników zdolnych do punktowania, jak Redding, Banic, Radosević, Renfroe... Są to gracze bardzo atletyczni i bardzo groźni.
– Przeczytałem gdzieś, że jeżeli wygramy wszystkie pozostałe mecze u siebie, wygramy Euroligę (śmiech). Nie myślę teraz o tym, nie myślę dalej niż czwartkowy mecz. Obecnie naszym pierwszym celem jest zakwalifikowanie się do ćwierćfinałów, później uzyskanie przewagi parkietu. Wiemy, że przed nami jeszcze długa droga.
– Byłoby to niepoprawne, gdybyśmy myśleli tak wcześniej o tym, z kim się spotkamy w ćwierćfinałach. Nawet w ostatniej kolejce sytuacja może być otwarta, czy ze względu na naszą pozycję w grupie, czy pozycje w drugiej grupie. Mówisz już o ośmiu najlepszych w Europie w play-offach, ale trudno również wiedzieć, który zespół będzie dla ciebie lepszy, który gorszy... Oczywiście, mogą być zespoły, z którymi chcesz się zmierzyć bardziej lub mniej, ale ostatecznie będzie to bardziej zależne od twojej formy w danym momencie.
– Postrzegam pierwszą pozycję w grupie za tak samo trudną, jak w poprzednich dwóch latach. Walka jest bardzo wyrównana. W naszej grupie tuż za nami jest Barça, Panathinaikos i Maccabi. Musimy jeszcze odwiedzić Barcelonę i Ateny. Mamy się dobrze, ponieważ jesteśmy pierwsi. Spoglądanie na to, co wydarzy się w drugiej grupie, nie da ci nic, podobnie jak w ostatnich dwóch latach. Musisz patrzeć na siebie i starać się pozostać najwyżej, jak to możliwe.
– Nie mam swojego stylu pracy. Ani ręka twarda, ani ręka miękka. Każdy trenuje po swojemu i wie, co może być lepsze dla zespołu.
– Carlo (Ancelotti) ma dużo pracy w swojej drużynie. Wykonuje znakomitą robotę podczas dwóch lat spędzonych w Madrycie. Ja mam inną historię, inny sport i innych zawodników.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze