Real nie odrzuca dotychczasowego projektu stadionu

MARCA
MARCA twierdzi, że po wyroku sądu klub nie odrzuca reformy Bernabéu. Działacze mają przygotować nowy projekt z poprawkami technicznymi i ustalić cenę za tereny, których nie udało się ostatecznie wymienić. Dziennik podsumowuje, że sąd anulował porozumienie, bo wymieniane tereny znajdowały się ponad 7 kilometrów od siebie, a tylko do tej granicy sąd okręgowy dla Wspólnoty Madrytu akceptuje takie przehandlowanie [ABC dodaje, że dystans między parcelami, o które chodzi, wynosi dokładnie 7,2 kilometra]. Gazeta informuje, że nowy projekt i rozwiązania poznamy najwcześniej w pierwszej połowie 2016 roku. Miasta i Wspólnota nie będą odwoływać się od wyroku sądu.

Czytamy także, że cała sprawa z terenami rozpoczęła się w 1991 roku, kiedy Real nie wywiązał się z obietnicy budowy parkingu i przez to był winny miastu 2,8 miliona euro. Królewscy w zamian oddali tereny pod starym ośrodkiem sportowym o wartości 13,5 miliona euro. Władze w celu pokrycia różnicy przekazały Realowi cztery tereny na ulicy Camarillo (o wartości 13 milionów euro) oraz działkę w Las Tablas (wartość w tamtym czasie 488 tysięcy euro. Miasto nie było jednak wtedy prawnym właścicielem tej działki, więc zaczekano na wpis do księgi wieczystej. Ostatecznie sprawę zamknięto w 2011 roku, ale wtedy działkę wyceniono na 22,7 miliona euro. Miasto zdecydowało się odzyskać teren, więc postanowiono w ramach odszkodowania przekazać klubowi ziemię, której potrzebował do budowy i galerii na nowym stadionie. Wobec anulowania Planu Zagospodarowania tereny te wrócą do miasta. MARCA twierdzi, że Real może zapłacić za nie ponad 6 milionów euro.

AS
Co ciekawe, AS przypomina, że grupa ekologów tylko zablokowała prace budowlane, ale przebudowę oprotestowywali też inni, między innymi ludzie mieszkający w sąsiedztwie obiektu. Jednak obecny wyrok wydano na podstawie procesu rozpoczętego przez spadkobierców Conde Maudesa, którzy od długiego czasu walczyli o odpowiednie używanie wywłaszczonych działek przy ulicy Castellana. W 2013 roku rzecznik rodziny, Rafael Ruiz-Villar, opowiadał Asowi, że tereny należący do jego dziadka wywłaszczono dla użytku publicznego, a po wielu przekształceniach trafiły one do miasta i przed wyrokiem do Realu Madryt. Rodzina nie interweniowała dopóki grunty były tylko do użytku publicznego. Gdy jednak oddano je w ręce prywatne, te klubu, spadkobiercy zaczęli działać. Koszty walki o odszkodowanie byłyby zbyt duże, więc odrzucono tę opcję, ale wybrano drogę zablokowania rozbudowy stadionu z powodu Planu Zagospodarowania i wymiany parceli.

ABC
Real ma mieć plan B, który będzie polegać na wykonaniu tego samego projektu, ale pozyskanie działki odbędzie się poprzez rekompensatę ekonomiczną, a nie permutacje terenów. Zamiast wymiany terenów miasto, Wspólnota i klub zaprezentują porozumienie ekonomiczne. Przebudowa stadionu ma być dokładnie taka sama, powstaną galeria, hotel i zadaszenie. Zapłata za tereny zostanie ustalona między władzami a Realem i ma być dokładnie wyliczona na podstawie prawa. Jeśli wszystko pójdzie po myśli zainteresowanych stron, to prace budowlane rozpoczną się pod koniec 2016 roku.

El Mundo
Ten dziennik twierdzi, że Real będzie musiał poczekać na majowe wybory, a z nowymi władzami w sprawie przebudowy spotka się najwcześniej we wrześniu. Klub ma zamiar kontynuować obecny projekt, ale będzie musiało wypracować z nowymi władzami porozumienie w sprawie monetyzacji: krótko mówiąc, Real po prostu kupi potrzebne działki. El Mundo skontaktowało się także z przedstawicielami funduszu IPIC, którzy zapewnili, że spokojnie czekają na rozwiązanie sytuacji i nie wycofują się ze wstępnych porozumień.