Drugą część marszu po mistrzostwo czas zacząć

W pierwszym meczu dwudziestej kolejki Primera División naprzeciwko siebie wybiegną jedenastki Córdoby i Realu Madryt. Królewscy w spotkaniu z beniaminkiem z Andaluzji inaugurującym rundę rewanżową są oczywiście zdecydowanym faworytem i każdy inny wynik niż zwycięstwo podopiecznych Carlo Ancelottiego będzie olbrzymią sensacją. Nie oznacza to jednak, że pupile Miroslava Đukicia na murawę wyjdą, by wymienić się koszulkami. Serbski szkoleniowiec zapowiadał na konferencji poprzedzającej starcie, że jego piłkarze nie mają zamiaru w żaden sposób bratać się z zawodnikami mistrza jesieni.

Nikt zresztą nie powinien wątpić w ambicję naszych dzisiejszych rywali. Wystarczy sięgnąć pamięcią do meczu z Andaluzyjczykami na Santiago Bernabéu, gdzie zwycięstwo Realowi wcale nie przyszło tak łatwo. Tak czy inaczej, Córdoba dopiero ostatnio zaczęła osiągać w miarę przyzwoite rezultaty. Beniaminek z południa Hiszpanii, nie licząc srogiego lania od Barcelony sprzed ponad miesiąca, punktował regularnie, co pozwoliło mu na oddalenie się od strefy spadkowej i uplasowanie się przed dzisiejszym meczem na 14. pozycji.

Co słychać natomiast w naszym obozie? Skupiając się jedynie na rozgrywkach ligowych, nie jest źle. Po noworocznym falstarcie na Mestalla Los Blancos dwa razy w dość łatwy i przyjemny sposób rozprawili się kolejno z Espanyolem i Getafe, aplikując przeciwnikom po trzy gole. Drużyna Carletto mimo zaległej potyczki z Sevillą zapewniła sobie tydzień temu tytuł mistrza jesieni. Pozycja startowa przed kolejną rundą jest zatem bardzo dobra.

Jeśli chodzi o sytuację kadrową, kontuzjowany jest wciąż oczywiście Luka Modrić, a także Pepe i Isco. O ile naturalnym następcą Portugalczyka jest Raphaël Varane, o tyle w przypadku młodego Hiszpana problem jest już nieco większy. Carlo Ancelotti zapowiedział jednak podczas spotkania z dziennikarzami, że jego miejsce zajmie Sami Khedira bądź Asier Illarramendi. Mając na uwadze fakt, że obecnie w szeregach Królewskich nie ma innego gracza o podobnej charakterystyce do Isco, słowa Włocha raczej nikogo nie miały prawa zdziwić. Illarra i Sami w ostatnim czasie są obiektem wielu transferowych spekulacji, których kierunek może zmienić się w zależności od tego, na kogo ostatecznie postawi dziś Carletto.

Pod względem personalnym dużo gorzej mają się z pewnością gospodarze. Kontuzjowani są Íńigo López, Luso, Fidel Chaves, Iago Bouzón, za kartki zmuszony pauzować jest Edu Campabadal, na Puchar Narodów Afryki pojechał Patrick Ekeng, natomiast przez zapisy w umowie zagrać nie będzie mógł Borja García. Na murawie nie pojawią się także Carlos Caballero oraz Xisco. Jak więc widać, grono nieobecnych jest całkiem szerokie. Miroslav Đukić przed spotkaniem ma więc niewątpliwie spory ból głowy, jeśli chodzi o zestawienie pierwszej jedenastki.

Podsumowując, zadanie przed którym stanie dziś Real Madryt, nie wydaje się, nawet mimo ostatniej zwyżki formy Córdoby, zbyt skomplikowane. Niemniej Królewscy z pewnością nie będą mieli zamiaru odpuszczać. Jeśli jakiś czynnik ma okazać się dla Los Blancos kluczowy w ostatecznym triumfie w rozgrywkach, to z pewnością jest nim skupienie od samego początku. Zarówno piłkarze, jak i trener bez cienia wątpliwości doskonale zdają sobie z tego sprawę.

Początek spotkania dziś o godzinie 16.00.