Advertisement
Menu
/ FIFA.com

Cristiano: Wiem, że będę mieć swoje miejsce w historii

Wywiad dla strony FIFA

Chociaż to twój trzeci triumf, a na tej gali byłeś już wiele razy, to na scenie wciąż byłeś rozemocjonowany. To ciągle tak wielka sprawa jak zawsze?
Wiem jak ciężka praca i wysiłek wkładane są w wygranie tej nagrody, dlatego okazuję emocje, niezależnie jak wiele razy przyjeżdżałem tutaj ją odebrać. Mam nadzieję, że będę robić to samo przez wiele następnych lat. Dlatego też muszę podziękować moim kolegom, Realowi Madryt i wszystkim w Portugalii. Ta Złota Piłka obejmuje świetny dla mnie sezon, ale daje też motywację na rozpoczęcie 2015 roku z taką samą ambicją.

Jedna sprawa to wejście na szczyt, druga pozostanie na nim przez tyle lat, jak robisz to ty. Kiedy przyjechałeś na galę po raz pierwszy, przypuszczałeś, że zostaniesz jej tak częstym uczestnikiem?
Będąc szczerym, nie. To wszystko dzieje się tak szybko. Moim zdaniem najtrudniej jest właśnie utrzymać ten poziom. Jestem dumny z tego, że zostałem nominowany do najlepszej jedenastki po raz ósmy z rzędu, że zawsze jestem blisko pierwszej trójki, to udaje się niewielu. Myślę, że dokonaliśmy tego tylko ja i Messi, na pewno niewielu więcej. Na pewno nikomu nie udawało się to przez osiem lat z rzędu, więc dla mnie niesamowita satysfakcja. Rok po roku ciężko pracuję w klubie i w kadrze, żebym mógł dalej się wyróżniać. To wyróżnienie pokazuje, że sprawy idą dobrze i że mogę cieszyć się wyjątkową karierą.

Przy tym wszystkim wciąż jesteś relatywnie młody i pokazujesz swoją najlepszą grę. Jeśli przestałbyś dzisiaj grać, to twoje imię i tak zostanie na zawsze zapamiętane w historii futbolu…
Tak naprawdę o tym nie myślę. Wiem, że będę mieć swoje miejsce w historii tej gry z powodu tego, co robię i że wygrywam, indywidualnie i drużynowo. Wiem, że będę mieć swoją fajną stronę poświęconą mojej osobie wśród najlepszych wszech czasów, a to sprawia, że jestem szczęśliwy. Mam 29 lat, ale czuję się doskonale, jakbym miał ciągle 25 [śmiech]. Uważam, że mogę grać przez kolejne 5-6-7 lat na wysokim poziomie. Potem zobaczymy.

Niedawno twój agent powiedział, że jeśli tylko zechcesz, możesz spokojnie grać do 40. roku życia.
[śmiech] Cóż, tak, da się to zrobić, ale jak mówiłem, trzeba zobaczyć jak będę czuć się w następnych latach, jaką będę mieć motywację i czy będę tak przydatny drużynie, jak wcześniej. Jeśli chodzi o czterdziestkę, to jeśli będę tego chciał, to będę grać, chociaż mogę wtedy wlec się po boisku [śmiech]. Jednak dopóki będę w stanie grać na akceptowalnym poziomie, akceptowalnym dla mnie, na poziomie, na który zasługują mój klub i kibice, to chcę grać dalej. Jednak będę szczery, jeszcze o tym nie myślę.

Zawsze byłeś uniwersalnym zawodnikiem, ale sposób, w jaki dołączałeś do swojej gry nowe elementy, jest tym, co dla wielu cię wyróżnia. Co jest kluczem do tego wszystkiego?
Nie ma żadnego sekretu: trzeba być zawsze chętnym do nauki. Dla mnie każdy sezon to nowe wyzwanie i tak do tego podchodzę. Każdy rok jest inny i trzeba zostawić za sobą to, co już się wydarzyło. Trzeba się skupiać na teraźniejszości, ale musisz też myśleć o przyszłość. Mówię sobie, że mam jeszcze kilka lat gry przed sobą, ale im lepiej idzie ci teraz, tym lepsza będzie przyszłość. Tak właśnie myślę i uważam, że moją mocną stroną, w podejściu psychologicznym, jest wieczna chęć poprawy. Może właśnie to wyjaśnia dlaczego przez tak długi okres byłem tak wysoko. Oczywiście do tego dochodzi praca, co zawsze powtarzam, ale trzeba mieć też chęć bycia najlepszym.

Rok temu o tej porze byłeś skupiony na dwóch wielkich celach: Lidze Mistrzów, która nie mogła rozwinąć się dla ciebie lepiej, a także mundialu w Brazylii, gdzie dotarłeś w niepełnej dyspozycji. Czy czegoś żałujesz z poprzedniego sezonu?
Nie żałuję tego, co robiłem, bo wszystko dzieje się z jakiegoś powodu. Po wygraniu Ligi Mistrzów, gdzie grałem z urazem, bo byłem poza treningiem przez dwa tygodnie z powodu bólu, pojechałem na mistrzostwa. Mogłem powiedzieć trenerowi, żeby mnie nie brał, mogłem pojechać na wakacje zamiast się tym martwić, tak byłoby dla mnie o wiele łatwiej. Nikt wtedy nie mógłby o mnie mówić. Jednak lubię mierzyć się z różnymi sprawami. Po pierwsze, nie chcę używać kontuzji jako wymówki, ale to prawda, że nie byłem gotowy na 100%, o czym wiedziało wiele osób, ale też wiele nie chciało wiedzieć. Jednak powtarzam, to nie jest wymówka. To, że jestem dzisiaj tutaj, wynika z poświęceń, wyrzeczeń i potu. Bóg widzi wszystko i jeśli tutaj jestem, to dlatego, że byłem jednym z najlepszych w poprzednim roku.

Najlepszy moment w poprzedniej edycji Ligi Mistrzów?
W końcu wygranie jej i podniesienie trofeum. To kulminacja wszystkiego, emocji w samym finale, całego poświęcenia, tej bramki w ostatniej minucie. Także fakt, że graliśmy w Portugalii, sprawił, że to była piękna i historyczna chwila. Dla fanów Realu to było coś niezapomnianego. Każdy, kto tam gra, może powiedzieć ci jak ważne jest wygrywanie Ligi Mistrzów, a szczególnie dziesiątego tytułu. To był świetny moment wyjątkowego roku z klubem i reprezentacją. Niedawno wygraliśmy także klubowe mistrzostwo świata, co też było niezwykle ważne. To był niezapomniany rok. Mam świetne wspomnienia i to prawdopodobnie był mój najlepszy rok indywidualnie i drużynowo.

Jakie zasługi ma Carlo Ancelotti przy poradzeniu sobie z tą presją?
Wszystko dzięki jego umiejętnościom trenerskim. Gdziekolwiek był, wygrywał największe trofea. To wyjątkowy człowiek, nie tylko jako trener, ale też jako osoba. Myślę, że fakt, iż był też zawodnikiem, ma wielkie znaczenia, bo wszystko doskonale rozumie. Do tego jest tym, co w Portugalii nazywamy pé quente, dobrym znakiem. To trener-zwycięzca i próbuje to zaszczepiać w nas. Jego nominacja na trenera Realu była bardzo dobrym i ważnym ruchem, bo z nim wygraliśmy najważniejsze puchary.

W poprzednim roku na scenie pojawił się z tobą synek, który teraz ma cztery latka. Jak wielką motywacją jest posiadanie tak wyjątkowego fana? Teraz on trochę lepiej to wszystko rozumie?
Tak, to coś wyjątkowego. Narodziny Cristiano przyniosły mi radość i spokój. Nie chodzi o to, że nigdy tego nie miałem, ale on stał się bardzo ważny. To, że mogę dzielić z nim te chwile, napełnia mnie dumą, bo dorośnie i zrozumie kim jest jego tata, profesjonalnym zawodnikiem Realu Madryt. Tak naprawdę to rozumie to od poprzedniego roku. Już dużo wie o futbolu: jak to działa, jakie są puchary, dlaczego jego tata próbuje wygrać Złotą Piłkę. On sprawia, że jestem bardzo szczęśliwy, bo to moje jedyne dziecko.

Czy już mówi ci co robisz źle, a co dobrze na boisku?
[śmiech] Nie, jeszcze nie. Ciągle ma mentalność chłopca i opowiada o normalnych sprawach, o różnych drużynach czy zawodnikach. Też gra w piłkę, to była miła niespodzianka w poprzednim roku. Naprawdę to lubi. Na początku interesował się samochodami, ale teraz przeszedł na futbol. Cieszę się z tego, bo to powinno być dla nas tańsze hobby [śmiech]. Jednak jestem po prostu bardzo szczęśliwy.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!