Na Calderón po pierwsze zwycięstwo w styczniowym maratonie
Zapowiedź meczu Atlético - Real Madryt
Styczeń to jak do tej pory najtrudniej zapowiadający się dla Królewskich miesiąc w tym sezonie. Nikt jednak nie mówił, że będzie łatwo. Po przerwanej passie 22 zwycięstw z rzędu w oficjalnych meczach, Real Madryt ma okazję zrehabilitować się za niedzielną wpadkę na Mestalla. Rywal ku temu jest idealny. Zwycięstwo nad rywalem zza miedzy z pewnością pozwoli zapomnieć o porażce z Valencią. W klubie po stracie trzech punktów w ostatniej ligowej kolejce nikt zresztą specjalnie nie panikował. Wiadomym było, że przegrana prędzej czy później musiała się podopiecznym Carlo Ancelottiego przydarzyć. A że stało się to akurat w niedzielę? Trudno. Tak widocznie miało być. Nie czas na rozstrząsanie, ponieważ już dziś Los Blancos staną przed kolejnym wymagającym zadaniem.
Śpiewka o tym, że Atlético nie będzie w stanie w najbliższym stuleciu powtórzyć sukcesów z ubiegłego roku wydaje się nieaktualna. Już w zeszłym sezonie stale trąbiono o tym, że drużyna Diego Simeone musi w końcu spuchąć. Cóż, puchną tak już od roku... Nasz rywal zza miedzy wciąż jest zabójczo konsekwentny. Wysokie miejsce w lidze i pewny awans do kolejnej fazy Ligi Mistrzów z pewnością nie jest dziełem przypadku. Można lubić Cholo lub też nie, ale nie sposób nie doceniać pracy, którą Argentyńczyk wykonuje w klubie z Estadio Vicente Calderón.
Najgłośniejszym wydarzeniem w obozie naszych przeciwników w ostatnim czasie był bez wątpienia powrót do domu Fernando Torresa. Hiszpana na Calderón przywitało 45 tysięcy fanów Rojiblancos. Kolejka, by ujrzeć na nowo swojego starego-nowego idola zawijała się niemal dookoła stadionu. Jak zakomunikował na przedmeczowej konferencji szkoleniowiec Atleti, El Nińo wystąpi dziś od pierwszego gwizdka arbitra. Obecna forma króla strzelców ostatnich mistrzostw Europy jest mimo to wielką zagadką. Kto jednak będzie z niego w stanie wykrzesać resztki potencjału, jeśli nie właśnie Simeone?
Dość już jednak o naszym rywalu. Skupmy się na tym, co słychać w naszych szeregach. Mimo ostatnich doniesień hiszpańskiej prasy, Carlo Ancelotti zapewnia, że zespół jest w dobrej formie fizycznej. Do dyspozycji Włocha są wszyscy zawodnicy z wyjątkiem kontuzjowanego Luki Modricia. Na tę chwilę wydaje się, że jedyną pewną zmianą w wyjściowej jedenastce będzie bramkarz. Carletto jasno stwierdził, że Keylor Navas będzie bronił we wszystkich spotkaniach Copa del Rey. Tak więc przed Kostarykaninem pierwszy mecz w barwach Królewskich w starciu z naprawdę wymagającym rywalem. Mając na uwadze jednak to, jak były golkiper Levante spisywał się do tej pory, powodu do obaw raczej nie ma.
Mimo noworocznego falstartu dzisiaj z pewnością podopieczni Carlo Ancelottiego wyjdą maksymalnie zdeterminowani, by osiągnąć jak najlepszy rezultat przed rewanżem na Santiago Bernabéu. Co prawda to „tylko” potyczka pucharowa, jednak przeciwnik sprawia, że nie będzie mowy o odpuszczaniu. Królewscy na pewno mają chrapkę na obronę tytułu, a przejście Atlético będzie pierwszym poważnym krokiem w stronę ostatecznego triumfu.
Początek spotkania o godzinie 21.00. Transmisję przeprowadzi TVP Sport.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze