Ramos: Całkowicie identyfikuję się z Realem Madryt
Wywiad Sergio dla dziennika <i>MARCA</i>
Odważny, zaangażowany i szczodry, te słowa najlepiej opisują charakter Sergio Ramosa, który z upływem lat stał się przywódcą grupy, wzorem dla wszystkich – kolegów, dyrektorów i kibiców. Ponownie środkowy obrońca postawił na szali swoje zdrowie, a nawet swoją przyszłość, dla dobra drużyny. Opłaciło się, kolejny zdobyty tytuł i zarezerwowane miejsce w historii Realu Madryt. Nie pierwszy raz Andaluzyjczyk wyżej stawia zespół niż indywidualne potrzeby. Lekcja, którą zaprezentował, jest w zasięgu niewielu. Zdobywca Złotej Piłki Klubowych Mistrzostw Świata zagrał w finale z naderwanym mięśniem. Tego urazu nabawił się w półfinałowym meczu z Cruz Azul. Szczęśliwy po zdobyciu trofeum, spotkał się z dziennikarzami Marki w Valdebebas.
„Nie mogłem przegapić tego spotkania”, powiedział tuż po zakończeniu finału z San Lorenzo. Słowa pełne zaangażowania i poświęcenia dla zespołu. Wielu przekreśliło jego szanse na udział w spotkaniu z argentyńskim zespołem, jednak ręce i pewność siebie Pedro Chueki wystarczyły, żeby obrońca był do dyspozycji Carlo Ancelottiego. Nie tylko zagrał, lecz także okazał się decydujący przy zdobyciu jedynego trofeum, którego on i Real Madryt, jeszcze nie mieli w kolekcji. Dzięki temu został wyróżniony Złotą Piłką Klubowych Mistrzostw Świata. Inna Złota Piłka, ta przyznawana przez FIFA, jest jego marzeniem po najlepszym roku w barwach Realu Madryt.
Grał z kontuzją
„Badania wykazały, że miałem naderwanie mięśnia drugiego stopnia, jednak warto było zaryzykować. To mogła być historyczna noc i faktycznie taka była. Jestem zadowolony z sukcesu drużyny. Nie miałem tego trofeum w dorobku i chciałem pomóc w jego zdobyciu, dlatego jestem dumny, że zespół zdołał przywieźć ten puchar do muzeum na Santiago Bernabéu”, powiedział.
W konsekwencji tego poświęcenia dla zespołu, Sergio część zimowej przerwy spędzi w rękach rehabilitantów. Valdebebas kolejny raz przekształci się w jego drugi dom. „Chcę być gotowy na styczniowe mecze. Valencia, Atlético, Espanyol… Nie można przegapić żadnej okazji”, wyjaśnia.
Powiększenie liczby zwycięstw jest celem, który jest w Realu Madryt podkreślony na czerwono. „Tworzymy historię. Cztery tytuły, wiele zwycięstw z rzędu, pozycja lidera w Lidze… Nie możemy odpuścić. W Realu Madryt nie możemy sobie pozwolić na odpuszczenie jakichkolwiek rozgrywek. Jesteśmy szczęśliwi, że w 2014 roku mogliśmy wznieść w górę cztery puchary, jednak pamiętamy, że mogło to być także mistrzostwo Hiszpanii i Superpuchar Hiszpanii. Chodzi o to, że jesteśmy szczęśliwi z tego, co osiągnęliśmy, ale byliśmy bardzo blisko zdobycia wszystkiego, a to budzi złość. Jednak ten zespół ciągle się będzie rozwijać. Mogło być tak, że gdybyśmy zdobyli mistrzostwo Hiszpanii, nie wygralibyśmy Décimy”, tłumaczył Sergio.
Rehabilitacja w domu
Między sesjami rehabilitacji w Valdebebas, Andaluzyjczyk znalazł czas, żeby porozmawiać z dziennikiem MARCA o sukcesach z 2014 roku. Najważniejsze dla niego były osiągnięcia drużynowe, jednak Złota Piłka odebrana z rąk Blattera sprawiła, że obrońca Królewskich może być jeszcze bardziej dumny. „Myślę, że ten zespół nie ma ograniczeń. To jest coś więcej niż tylko grupa piłkarzy. Jestem dumny, że mam takich kolegów. Wyróżnienia indywidualne są owocem pracy całej drużyny”.
Zdobycze z Marrakeszu już stoją w domu Sergio. „Doceniam to, że zostałem wyróżniony, chociaż wszystko zawdzięczam pracy moich kolegów. To jest drużyna i wszystko jest zasługą zespołowej pracy. Nagroda znajdzie miejsce za witryną mojego muzeum”, przyznał.
Ramos znajdował się na liście kandydatów do Złotej Piłki FIFA aż do wyboru trójki najlepszych. Wiele osób uważa, że brak środkowego obrońcy Królewskich w finałowej trójce, jest niesprawiedliwością. Dla Sergio kandydat do zdobycia tego wyróżnienia jest tylko jeden. „Cristiano Ronaldo zasługuje na Złotą Piłkę. On jest urodzonym zwycięzcą, nie lubi niczego przegrywać, chce wygrywać wszystko. Oczywiście, że każdy chciałby być uznany za najlepszego. Ja przynajmniej wiem, że to był mój najlepszy rok. Mogę się cieszyć, że zdobyłem cztery tytuły i znalazłem się wśród najlepszych. Te nagrody wynikają z pracy zespołowej. Futbol jest sportem drużynowym, a ma mamy drużynę, która tworzy historię”, zapewnia defensor Blancos.
Sukcesy Realu Madryt bazują na spokoju, który wprowadził Carlo Ancelotti. Włoch potrzebował trochę czasu, żeby zrozumieć, kim są liderzy grupy. Szukał ich i ich znalazł, dzięki czemu stworzył grupę, która wyniosła zespół jeszcze wyżej. „Ancelotti jest wyjątkowy, wykonuje nieprawdopodobną pracę w szatni. Real Madryt odzyskał szczęście. Carlo był piłkarzem i w tym sensie perfekcyjnie potrafi zarządzać drużyną. Wszyscy jesteśmy zachwyceni. Jest świetnym trenerem i znakomitą osobą. Wywalczył sobie uznanie madridismo i zawodników. Bardzo go szanujemy i mamy nadzieję, że zostanie z nami na długo. Mamy też nadzieję, że nasza dobra passa również potrwa jak najdłużej”.
Sergio jest bardzo zżyty ze swoją rodziną. Od przyjścia do Realu Madryt, Ramos miał oparcie przede wszystkim w swoim bracie René, który jest także agentem zawodnika. Teraz jego syn Sergio i partnerka również mają wiele wspólnego ze znakomitymi chwilami, jakie przeżywa piłkarz. „Mój syn, Pilar, moja rodzina… Wszyscy mają wiele wspólnego z tym, co mnie spotyka. Jestem szczęśliwy zarówno na boisku, jak i poza nim. 2014 rok był najlepszym w moim życiu. Nie ma co do tego żadnych wątpliwości”.
Piłkarze zazwyczaj grają lepiej, gdy znajdą idealne miejsce pracy. „Wzniesienie czterech pucharów napawa mnie dumą, a to wszystko dzięki pracy zespołu, wsparciu rodziny i świetnym relacjom z klubem. Całkowicie się z nim identyfikuję. Futbol składa się z wielu czynników”, zakończył.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze