Cristiano spróbuje podbić Maroko
28 krajów oglądało już gole Portugalczyka
Flaga opatrzona podpisem Cristiano Ronaldo powiewa już dumnie nad terytoriami 28 krajów, które Portugalczyk podbił swoimi bramkami. Portugalia, Anglia, Hiszpania, Włochy, Ukraina, Rosja, Szwajcaria, Bułgaria, Niemcy, Dania, Turcja, Holandia, Francja, Brazylia, Szwecja, Irlandia Północna, Luksemburg, Polska, Cypr, Islandia, RPA, Kazachstan, Armenia, Estonia, Łotwa, Korea Południowa, Chiny i USA to kraje, które miały szczęście – lub pecha – być świadkami jego goli. Dzisiaj CR7 kieruje się w stronę Maroka, gotowy na konkwistę kolejnych terenów.
Wymienione państwa podbijał w ciągu całej kariery, grając w barwach Sportingu, Manchesteru United, Realu Madryt i reprezentacji Portugalii. Jednak to w białej koszulce wydaje się najbardziej głodny bramek. Jako zawodnik Królewskich bije rekord za rekordem i zdobywa gola za golem. W bieżącym sezonie rozegrał 23 mecze, w których trafił do siatki rywali łącznie 32 razy. To daje mu średnią 1,39 bramki na mecz we wszystkich rozgrywkach. W samej Lidze potrzebował zaledwie 14 spotkań, żeby strzelić 25 goli.
Do opisywania jego osiągnięć zaczyna brakować już słów, Portugalczyk bowiem nie tylko wymazuje własne wyniki, ale także zostawia daleko w tyle wielu najlepszych strzelców z historii rozgrywek. Sam dotychczasowy dorobek strzelecki z Primera División wystarczyłby mu na otrzymanie nagrody Pichichi (samodzielnie lub ex ćquo) w 42 spośród minionych edycji. Jeżeli Cristiano utrzyma efektywność na podobnym poziomie, przekroczy barierę 60 goli i pobije obecny rekord 50 bramek, należący od sezonu 2011/12 do Leo Messiego.
Poza próbą dopisania Maroka do listy „zdobytych” krajów, na Klubowych Mistrzostwach Świata Cristiano stanie przed szansą na wyśrubowanie kolejnego osiągnięcia. Od przejścia do Realu Madryt mierzył się już z 52 różnymi drużynami, a 51 z nich strzelił co najmniej jednego gola. Jedyna ekipa, która oparła się jego ofensywnemu potencjałowi, to Dinamo Zagrzeb. Na mundialito Portugalczyk postara się pokonać bramkarzy rywali numer 53 i 54. To dla niego ostatnie wyzwanie indywidualne możliwe do osiągnięcia jeszcze w tym roku.
Dziś Cristiano wyląduje w Maroku, a już we wtorek spróbuje wbić swoją flagę w murawę stadionu w Marrakeszu. Dla niego nie istnieją granice ani pojęcie dyskryminacji. Wszystkich traktuje równo – strzela im bramki.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze