Reiner: Złotą Piłkę musi wygrać Ronaldo

Francuski judoka, Teddy Riner, jest zarazem najlepszym zawodnikiem w historii tego sportu. W wywiadzie dla Fifa.com rozmawiał również na temat piłki nożnej, którą żywo się interesuje i która kiedyś regularnie uprawiał. Nie mogło oczywiście zabraknąć pytań o Złotą Piłkę, Ronaldo i Messiego. Prywatnie Riner jest kibicem Paris Saint-Germain.

Kto jest twoim faworytem do zdobycia Złotej Piłki za rok 2014 i dlaczego?
Dla mnie to musi być Cristiano Ronaldo, bo strzelił rekordową liczbę bramek w Lidze Mistrzów w zeszłym sezonie, a także zdobył to trofeum. Wiem, że nie miał najlepszych mistrzostw świata, ale nie można oczekiwać od niego, że będzie robić wszystko. Ostatecznie to sport drużynowy. Mam przyjaciół, którzy grają dla Realu Madryt. Mówią mi, że jako pierwszy pojawia się na treningu i jako ostatni go opuszcza, tak więc wiem, że ciężko pracuje. Do tego dochodzi jeszcze fakt, że to on uratował Portugalię od przegapienia mistrzostw świata. Naprawdę zasługuje na nagrodę. Uwielbiam Messiego, ale czuje się, że od jakiegoś czasu nie gra na swoim poziomie, co może być spowodowane kontuzjami albo tym, że jego zespół nie jest już na szczycie. Barça nie jest drużyną, jaką była w ostatnich latach, ale myślę, że jeszcze do tego wróci. Mają zespół, który jest ze sobą od dawna, który wiele wygrał i dopiero potem obniżył loty. Potrzeba czasu, żeby coś takiego odbudować. Dwoma najlepiej skrojonymi na ten moment drużynami są Real i Bayern Monachium. W Paryżu ciągle budujemy ekipę i potrzebujemy czasu.

Czy identyfikujesz się z Messim i Ronaldo, jako zawodnikami, którzy biją rekord po rekordzie?
W moim mniemaniu mistrzem jest ten, kto wyróżnia się od reszty, lubi wyzwania i stawia im czoła każdego dnia. Mistrz zawsze rywalizuje. Nienawidzą przegrywać, jednakże nie znaczy to, że są słabi jako przegrani. Dają się z siebie wszystko i w każdym momencie robią to, co muszą robić, aby zwyciężyć. Chociaż, może to być defekt, może? (Śmiech). Jest w nas coś dziwnego, coś z masochistów, bo żeby wejść na ten poziom, musisz zmuszać się do absolutnego limitu. To mała rzecz, której nie jesteś w stanie wyjaśnić i właśnie to separuje mistrzów od reszty. Jestem treningowym fanatykiem. Zmuszam się i zmuszam, aż nie mogę nawet chodzić. A kiedy ktoś rzuci mi kolejne wyzwanie, zawsze je przyjmuję.