Podziurawiona szwajcarska obrona
Real Madryt – FC Basel 5:1
W pierwszym meczu fazy grupowej Ligi Mistrzów Real Madryt wygrał z FC Basel 5:1. Królewskim na początku spotkania z pomocą przyszedł Marek Suchý, który po akcji Jamesa Rodrígueza i Nacho Fernándeza pokonał własnego bramkarza. Później worek z bramkami się rozwiążał. Między 30. a 37. minutą Los Blancos strzelili jeszcze trzy bramki i mogli kontrolować boiskowe wydarzenia. Szybko odpowiedział jednak Derlis González, który po podaniu Luki Zuffiego pokonał Ikera Casillasa. W drugiej połowie swoje dołożył także Karim Benzema, który po świetnej akcji z Ronaldo popisał się jeszcze lepszym strzałem. Real Madryt grał nieźle, wykorzystał błędy rywala w obronie i zasłużenie wygrał z mistrzem Szwajcarii.
Już pierwsze minuty meczu pokazały, że Carlo Ancelotti i reszta sztabu szkoleniowego wyciągnęła wnioski po derbach w ubiegły weekend. Cristiano Ronaldo, który z Atlético dużo lepiej czuł się z prawej strony, bardzo szybko znów przeszedł na tę stronę. To właśnie po jego akcji po raz pierwszy bramkarz Basel mógł czuć się zagrożony, chociaż w rzeczywistości Portugalczyk tradycyjnie szukał gry we wszystkich sektorach z przodu. Na pierwszą bramkę musieliśmy czekać do czternastej minuty. Tam ładne podanie od dobrze dysponowanego Jamesa otrzymał Nacho, mocno dośrodkował, piłka odbiła się od obrońcy Basel i wpadła obok bezradnego Tomáša Vaclíka.
Los Blancos starali się atakować, momentami byli dość niemrawi, jednak ogólne wrażenie na pewno nie było tragiczne. Szwajcarzy głęboko się bronili, dlatego w pewnym momencie Real Madryt próbował zaskoczyć golkipera strzałami z dystansu – najwięcej zagrożenia stworzył Luka Modrić potężną bombą zza pola karnego. W trzydziestej minucie na Santiago Bernabéu zaczęły dziać się niesłychane rzeczy. Najpierw fantastycznym podaniem właśnie chorwacki pomocnik obsłużył Bale'a, który świetnie poradził sobie z bramkarzem i podwyższył prowadzenie. Basel ledwo zdążyli rozpocząć grę od linii środkowej, a już z kolejnego gola cieszył się Ronaldo – warto podkreślić bardzo dobre zagranie Lukity do Bale'a, który w tej akcji zaliczył asystę. Po kolejnych sześciu minutach było już 4:0. Cristiano odnalazł w polu karnym Karima Benzemę, ten po rykoszecie uderzył w bramkarza, ale z dobitką poradził sobie James.
Przy takim wyniku Królewscy powinni spokojnie kontrolować mecz, ale zanim zdążyli pomyśleć o spokojniejszej grze, Iker Casillas musiał wyjmować piłkę z siatki. Madryckim obrońcom uciekł Derlis González i mocnym strzałem w długi róg pokonał kapitana, który w tej sytuacji był bez szans. Do przerwy rezultat się nie zmienił, jednak z pewnością zawodnicy Realu Madryt mieli prawo być zadowoleni zarówno z wyniku, jak i z gry.
W drugiej połowie Królewscy rzeczywiście sprawiali wrażenie drużyny zadowolonej z wyniku i w pełni kontrolującej boiskowe wydarzenia. To niestety skutkowało niezbyt ofensywnym stylem, który momentami mógł po prostu nudzić. Momentami błyszczeli lub próbowali błyszczeć James czy Marcelo, ale nawet kiedy ten ostatni udanie przedryblował rywala i został „skasowany” przez Samuela, to z wolnego fatalnie przestrzelił Sergio Ramos. W tej części meczu Królewscy nie stworzyli wielu okazji podbramkowych, a jeśli podchodzili pod bramkę Vaclíka, nie potrafili wykorzystać dobrych sytuacji.
Wreszcie przebudził się także Karim Benzema. Podanie między liniami od Kroosa zapoczątkowało dwójkową akcję Francuza z Ronaldo, a ta zakończyła się świetnym trafieniem napastnika Królewskich. Do końca meczu już nic się nie zmieniło.
Real Madryt rozegrał niezłą pierwszą i co najwyżej przeciętną drugą połowę. Kiedy gra się co trzy dni, trudno oczekiwać od Los Merengues wielkiej intensywności przy ustalonym wyniku. Dzisiejsza gra po przerwie raczej nie mogła się podobać, ale wynik – jak najbardziej. Mecz z Basel pokazał, że Real Madryt nie jest w tak tragicznej formie, jak można było usłyszeć po Atleti, ale wciąż nie jest drużyną bez wad.
Real Madryt – FC Basel 5:1 (4:1)
1:0 Marek Suchý (bramka samobójcza) 14'
2:0 Gareth Bale 30'
3:0 Cristiano Ronaldo 31'
4:0 James Rodríguez 37'
4:1 Derlis González 38'
5:1 Karim Benzema 79'
Real Madryt: Iker Casillas; Nacho Fernández, Pepe, Sergio Ramos (66' Raphaël Varane), Marcelo; Toni Kroos, Luka Modrić (74' Asier Illarramendi), James Rodríguez; Gareth Bale, Karim Benzema (82' Chicharito) i Cristiano Ronaldo.
Basel: Tomáš Vaclík; Walter Samuel, Fabian Schär, Marek Suchý, Behrang Safari; Taulant Xhaka, Luca Zuffi, Fabian Frei, Mohamed Elneny; Marco Strelleri, Derlis González.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze