O prymat w stolicy
Czas na <i>Derbi Madrileńo</i>
Po reprezentacyjnej przerwie wracamy na boiska hiszpańskiej ligi. Drużynę Realu Madryt czeka jedno z najważniejszych ligowych wyzwań w tym sezonie, na Santiago Bernabéu przyjeżdża bowiem aktualny mistrz Hiszpanii, Atlético Madryt.
Sobotni mecz będzie jednak czymś więcej, niż tylko grą o trzy punkty. Derby Madrytu to spotkanie, które rządzi się swoimi prawami, pełne pasji, walki, zaangażowania i odwiecznej wrogości pomiędzy południową i północną częścią miasta. Los Blancos chcą odzyskać spokój i pewność siebie, które utracili w poprzedniej kolejce ligowej, a najlepszym sposobem żeby to uczynić będzie zwycięstwo nad odwiecznym rywalem na oczach własnej publiczności.
Wirus FIFA ponownie dał się Królewskim we znaki. Choć Sami Khedira nie był w tym sezonie pewniakiem do wyjściowego składu, jego absencja znacznie ogranicza pole manewru w środkowej strefie boiska. Jeszcze większym osłabieniem jest nieobecność Daniego Carvajala, który był pierwszym wyborem trenera na boku defensywy. Carlo Ancelotti ma z pewnością nie lada orzech do zgryzienia i kilka możliwości zaskoczenia rywala. Przesunąć Ramosa na prawą stronę? Cofnąć Bale'a do środka pola, robiąc tym samym miejsce w ofensywie dla Jamesa? Na konferencji prasowej trener Merengues przyznał jednak, że nie zamierza szukać zawodnikom nienaturalnych pozycji ani zmieniać systemu gry, wygląda więc na to, że zespół, który pojawi się wieczorem na murawie będzie przypominał jedenastkę z meczu o Superpuchar Europy przeciwko Sevilli. Jedyna wymuszona zmiana spowodowana jest absencją Carvajala, a największe szanse na jego zastąpienie ma Arbeloa.
Atlético podchodzi do meczu w dużo lepszych nastrojach. Trzy tygodnie temu to oni okazali się lepszą drużyną, wygrywając w dwumeczu 2:1 i tym samym zdobywając kosztem Realu Madryt Superpuchar Hiszpanii. Diego Simeone na wczorajszym treningu miał do dyspozycji wszystkich graczy podstawowego składu, a jedynym brakującym elementem układanki zespołu znad rzeki Manzanares będzie właśnie argentyński trener, który z powodu nałożonej na niego kary obejrzy mecz z trybun.
Do gry wraca lider Królewskich, Cristiano Ronaldo. Choć jego forma pozostaje niewiadomą, crack z Madery niejednokrotnie potwierdzał, że potrafi wziąć na siebie ciężar odpowiedzialności i poprowadzić drużynę do zwycięstwa w kluczowych momentach. Madridismo liczy również na Garetha Bale'a, który w zeszłym tygodniu dał zwycięstwo swojej reprezentacji, strzelając dwie bramki w wygranym przez Walijczyków meczu z Andorą. Bez wątpienia dobra dyspozycja dwóch królewskich armat będzie kluczowa dla osiągnięcia dobrego rezultatu.
Real Madryt podchodzi do tego spotkania z trzema punktami na koncie, po zwycięstwie nad Córdobą i porażce z Realem Sociedad. Rywal z południowej części Madrytu zgromadził o jedno oczko więcej. Nie ulega wątpliwości, że Królewscy muszą zrobić wszystko, aby zmazać plamę z ostatniego ligowego występu na Anoeta, gdzie drużyna w kompromitującym stylu straciła aż cztery bramki. Rok temu to Atlético było górą, pokonując Real na Bernabéu 1:0 po golu Diego Costy. Rojiblancos przełamali tym samym ciążącą na nich od 14 lat klątwę serii ligowych porażek na stadionie odwiecznego rywala. Jak będzie tym razem? Przekonamy się już za kilkanaście godzin. Transmisja spotkania w CANAL+ Family2 od 19:55.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze