Illarramendi, teraz albo nigdy
Kluczowy moment dla Baska
Nadchodzi ostateczny sprawdzian dla Asiera Illarramendiego podczas jego pobytu w Realu Madryt. Pomocnik ma szansę się wykazać po tym, jak Xabi Alonso zostawił mu miejsce, by mógł się rozwinąć, a Sami Khedira doznał kontuzji i nie zagra przez sześć tygodni. Można powiedzieć, że teraz albo nigdy, bowiem sam zawodnik pozostawił więcej pytań niż odpowiedzi od czasu, gdy razem ze swoimi bliskimi pojawił się na prezentacji.
Na Bernabéu przyjeżdża Atlético. Rok temu Ancelotti dał szansę Baskowi w meczu z rywalem zza miedzy, a Illarra został zmieniony w przerwie (Real przegrał 0:1). Podobny scenariusz powtórzył się w Dortmundzie. Zawodnik z numerem "24" zaczął od początku, ale nie wyszedł z szatni na drugą połowę.
Sytuacja powtórzyła się po raz trzeci. W spotkaniu przeciwko Valencii, gdy Real walczył jeszcze o mistrzostwo. Illarra zaczął od początku, ale w przerwie, przy wyniku 0:1, został pod prysznicem. W najbardziej delikatnych momentach poprzedniego sezonu, Bask był pierwszym zawodnikiem do zmiany.
Nadszedł finał Ligi Mistrzów, Xabi był zawieszony, Khedira dopiero wyleczył uraz, a Ancelotti po raz kolejny postawił na Asiera. Zdobycie Décimy zobaczył jednak z ławki. W trakcie okienka transferowego spekulowano o jego losie i rozwiązaniu tej sytuacji, ale Carlo Ancelotti chciał, żeby Illarra został. Czas pokazał, że Włoch miał rację. Stracił efektywność w środku pomocy i Asier musi być ważnym zawodnikiem. Illarramendiemu nie pozostaje nic innego, jak tylko dać powód trenerowi, by ten na niego stawiał.
W tym sezonie były zawodnik Realu Sociedad rozegrał raptem pięć minut w oficjalnym meczu - przeciwko Sevilli w Superpucharze Europy. Przez miesiąc, w czterech rozegranych spotkaniach, nie zdjął dresu ani razu.
Na Anoeta rozgrywał się przez większość drugiej połowy, ale zwycięstwo swoich byłych kolegów z drużyny oglądał zza linii bocznej. Przez kibiców nie został miło przywitany, nawet pomimo faktu, że zjadł obiad z zawodnikami, z którymi grał w Sociedad.
Illarramendi został sprowadzony do Realu Madryt za 30 milionów euro rok temu jako mistrz Europy do lat 21. W poprzednim sezonie rozegrał 47 spotkań,21 razy wychodząc w podstawowej jedenastce i strzelając trzy bramki.
Teraz, czternaście miesięcy po swoim przyjściu, nadszedł moment, gdy jest bardzo potrzebny. Do powrotu Khediry ma sześć tygodni, by zaimponować Ancelottiemu. Pierwsza szansa już w sobotę w meczu z Atlético.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze