Oto jest - cz. 2

Po obejrzeniu szatni poprowadzono nas z powrotem na murawe. Pomyslalem: co tym razem? Przygotowano obejscie za bramka, na ktorej zwykle przez 45 minut stoi Casillas. Akurat w tym momencie wlaczono nawadnianie zieloniutkiej murawy, wszystko przez upal, ktory doskwieral kazdemu bedacemu na Tour del Bernabeu.
Oczywiscie nie omieszkalem zrobic zdjec z tego wspanialego obiektu, bodaj z kazdego ujecia. Po obejrzeniu stadionu z perspektywy fotoreporterow siedzacych zwykle za bramka mozna bylo wejsc po schodach do wyjscia z trybun. No wiec tam tez sie udalem. Ku mojemu zdziwieniu, po paru krokach ukazal sie... bar! Tak, starszy czlowiek za lada, lejacy piwo z beczki i pepsi z lodem i cytryna. W ofercie mial rowniez przerozne ciastka, na ktore sie jednak nie skusilem. Kupilem pepsi i siadlem do stolika. Nie trudno bylo dostrzec dwa telewizory podwieszone z gory. Oczywiscie kanalem jedynym mozliwym w tym miejscu byl RMTV. Akurat mialem okazje obejrzec ostatni mecz Realu B w barazach o Segunda. Na piec minut przed koncem Trashorras chcial sprytnie przelobowac bramkarza gospodarzy, ale pilka minimalnie minela slupek - to jedyna sytacja jaka pamietam. No i jeszcze to, ze mecz byl transmitowany z dziwnego ujecia kamery, bo bardzo bliskiego, na ktorym niewiele bylo widac.
Wypilem swoj kubek "refresco" (napoju orzezwiajacego) i pognalem do sali trofeow. Juz na wejsciu oslepil mnie blask pucharow malo waznych. Nie pamietam dokladnej kolejnosci. Ale na poczatek zaserwowano kibicom trofea regionalne, superpuchary Hiszpanii, a takze trofea klubowe. Pozniej wystawa Pucharow Interkontynentalnych, Pucharow Hiszpanii. W dalszej kolejnosci wszystkie puchary za zdobycie czempionatu. Rowniez Puchary UEFA i bodaj najwieksza gablota, po dwoch stronach pomieszczenia (jednego z wielu), z pucharami raczej nieznanymi oraz wlasnsciami pilkarzy. Niezapomniane buty Mijatovicia z finalu 1998 LM to najwiekszy przybytek tego pokoju. Bylo takze obuwie Sanchisa, Raula z debiutu w barwach Krolewskich itp.
Pozniej mozna bylo obejrzec takie puchary jak zeszloroczne "Trofeum Pomaranczy" (Torneo Naranja), czy puchar z okazji 100-lecia Milanu. Po drodze oczywiscie mnostwo innych atrakcji, jak plakaty ze starych spotkan, zdjecia WSZYSTKICH pilkarzy Realu (!), historia Bernabeu w zdjeciach, legendy klubu. Byly takze Zlote Buty Hugo Sancheza, Zlote Pilki Ronaldo i Figo. Na samym koncu zaserwowano kibicom najwieksze z najwiekszych i najciezsze z najciezszych. 9 Pucharow Europy, okraszonych hymnem, bramkami pokazanymi na trzech telewiozorach (z ostatnich trzech finalow) oraz okrzykami kibicow. Doprawdy mozna bylo sie wzruszyc ogladajac raz jeszcze najpiekniejsze momenty z tych wydarzen.
Naprzeciw pucharow widnieje zdjecie aktualnego skladu, a w pokojach obok sukcesy sekcji koszykarskiej, a w dalszym plan nowego centrum treningowego i ogromna makiete rowniez okraszona projekcja filmu-prezentacji komputerowej.
Pozniej juz tylko wyjscie do finalowej czesci Touru. To sklep Realu Madryt. Co tu duzo mowic, w tym miejscu znajduje sie wszystko spod znaku Krolewskich. Poczawszy od plakatow, kubkow, koszulek az po pizame, botki dla dzieci, czy reczniki. Od razu zaznaczyc trzeba, ze sporo trzeba sie wykosztowac, aby sobie kupic cokolwiek z tych rzeczy. Koszulka kosztuje okolo 60 euro, a z nazwiskiem okolo 70. Reszte lepiej przemilczec. Sa nawet zegarki, kosztujace do 200 euro, dlugopisy, piora, doslownie wszystko. Ja poki co skusilem sie tylko na ogromne zdjecie stadionu, ale nosze sie z zamiarem powrotu w to piekne miejsce i zaopatrzenie sie w inne cieszace oko rzeczy. Wychodzac ze sklepu popatrzylem jeszcze, jak robi sie nadruki i wyszedlem na zewnatrz. Uff jak goraco, jednak w sklepie swietnie dzialala klimatyzacja...