Cannavaro: Będę zachwycony, jeśli Ancelotti do mnie zadzwoni
Włoch o mundialu, swojej karierze i spojrzeniu na piłkę
Pierwsze, co zaskakuje w Fabio Cannavaro, to fakt, że przy swoim niskim jak na stopera wzroście (176 cm) na tyle lat zdominował piłkarski świat. Imponujące. Włoch, który w Rio pełni rolę komentatora telewizyjnego, przygotowuje się do zawodu trenera. Dobrze rozumie piłkę i nie ma problemów z przekazywaniem tego, co wie. W tym wywiadzie mistrz świata i zdobywca Złotej Piłki 2006 krytykuje piłkarzy obecnych na mundialu w Brazylii.
Przede wszystkim, co stało się z Hiszpanią?
Po wygranej na mundialu wszystko się komplikuje. Nam też to się przydarzyło po 2006 roku. Hiszpanie nie powinni jednak zapominać, czego dokonała La Roja, bo to było nadzwyczajne. Na tych mistrzostwach, moim zdaniem, problem wynikał z mentalności, a nie z formy. Nie zmienili stylu gry, ale zmienili przygotowanie psychiczne do spotkań. Jak dla mnie brak Puyola to największa szkoda. Jego szybkość w pojedynkach jeden na jednego rozwiązuje wiele problemów obronnych.
Jak ogólnie oceniłbyś poziom obrońców?
Z punktu widzenia obrońcy, w pierwszej fazie padało mnóstwo bramek. Od ćwierćfinałów mniej, ponieważ urósł strach. Ale owszem, było wiele błędów indywidualnych, w mentalności, w koncentracji... Zaskoczyło mnie to negatywnie. To są mistrzostwa świata, tutaj nie można tracić goli z powodu złego ustawienia ciała, braku komunikacji pomiędzy stoperami czy po prostu pozostawienia napastnika samemu sobie. Tak nie może być.
Wymień przynajmniej jednego piłkarza, który ci się podobał.
Jeżeli pominiemy pierwszy mecz, moim zdaniem najlepszy jest David Luiz. Wszyscy twierdzą, że on jest świetny wyłącznie w ataku, ale mnie się podoba. Dodatkowo strzelił dwie bramki, a to niewiele jak na niego. Prawdopodobnie grając w reprezentacji, jest bardziej skupiony niż w klubie i dlatego teraz więcej pracuje w obronie.
A Francuz z Realu, Varane? Jak on wypadł?
Tak naprawdę oczekiwałem od niego więcej. Tak samo jak od Barzagliego i innych będących tutaj.
A z Hiszpanów?
Po Sergio Ramosie również spodziewałem się lepszych występów. Myślę, że on i Piqué nie uzupełniają się zbyt dobrze. To są mistrzostwa świata i jeżeli chcesz być najlepszym stoperem globu, musisz pokazać się tutaj. Grali bardzo źle.
Nie wystarczy do tego fakt, że Ramos wygrał Ligi Mistrzów?
Nie, nie wystarczy. Champions League jest czymś świetnym, ale mundial to mundial. Przykro mi, ponieważ Ramos jest bardzo dobry. Tak samo Pepe. Mam z nim bardzo dobre relacje, ale na mistrzostwach świata nie można popełniać takich błędów. Bardzo go lubię i dlatego chciałbym, żeby bardziej się koncentrował.
Grałeś ze wspaniałymi obrońcami. Czy Maldini był taki dobry?
Tak, fizycznie był bardzo mocny. Również jeśli chodzi o zajmowanie pozycji, nawet na środku. Jednakże, chociaż nie jest za bardzo znany, najlepszy był Costacurta. Miał klasę, umiał się ustawiać i był niesamowicie szybki. Bardzo cieszyła mnie też gra z Fernando Hierro, piłkarzem z najwyższej półki na mojej pozycji.
Powrócisz do Realu Madryt w roli asystenta Carlo Ancelottiego?
Czytałem o tym w prasie, ale nie było nic więcej. Wszyscy wiedzą, że mam z Ancelottim bardzo dobre relacje, a w Madrycie spędziłem trzy fantastyczne lata. Jak na razie, nie wiem nic więcej. Mam już tytuł trenera, chciałbym być szkoleniowcem, ale zobaczymy, co będzie się działo.
Zaskoczyło cię, że Zidane będzie nowym trenerem Castilli?
Nie. Po tym, jak był asystentem Carlo, ważna była możliwość wprowadzenia jego idei w życie i przekazanie ich drużynie. Dla niego to dobrze, że zostanie w Realu. Bez presji będzie mógł robić to, co chce.
Real wygrał Puchar Króla i Ligę Mistrzów. Jak mogą się jeszcze poprawić? Co da transfer Kroosa?
To bardzo dobry piłkarz. Żeby Real nadal wygrywał, muszą zapomnieć o Lidze Mistrzów i ciągle grać z tym samym podejściem. Nie ma już obsesji na punkcie La Décimy i mogą spokojnie kontynuować pasmo zwycięstw.
Uważasz, że twój przyjaciel, Iker Casillas, powinien odejść z Madrytu, jeżeli nie będzie grał?
Jeśli wciąż będzie rezerwowym, moim zdaniem tak. To byłoby dobre dla niego, dla klubu i także dla Diego Lópeza, który również gra dobrze.
Na jakim stanowisku chciałbyś zacząć karierę w Realu?
W Dubaju byłem już asystentem trenera pierwszej drużyny. Nie czułem presji, ale bardzo wiele się nauczyłem. Teraz patrzę na mecz bardziej jako szkoleniowiec niż jako były piłkarz. To już jakaś zmiana w mojej karierze. Jak tylko Ancelotti zadzwoni, co byłoby świetne, skorzystam i na pewno przyjdę. Najważniejsze jest zdobywanie doświadczenia. Tym bardziej, jeżeli było się dobrym piłkarzem. Wtedy wszyscy myślą, że już w pierwszym roku będziesz wygrywał wszystko, a to nie tak. Trzeba iść krok po kroku.
Podoba ci się nowy styl Włoch, który jest bardziej techniczny niż za twoich czasów?
Uważam, że każdy kraj ma swój styl i poszukiwanie innego nie ma sensu. Myślę, że musimy ciągle go poprawiać, a nie zmieniać.
Czyli powrót do catenaccio?
Nie, catenaccio to po prostu organizacja w defensywie, ale gdy robią to Włochy, od razu zyskuje taką nazwę. Nie zapominajmy, że Hiszpania została mistrzem Europy w 2012 roku z tylko jednym napastnikiem – Torresem. A Barcelona Pepa wzięła się z bardzo dobrej organizacji defensywnej. W Hiszpanii byli też Silva, Xavi i Iniesta, którzy atakowali z głębi pola. Nie tylko Włochy robią catenaccio. W rzeczywistości nie graliśmy tak od pięćdziesięciu lat. Kiedy jesteś przy piłce, musisz ją rozgrywać. Gdy nie – trzeba ją odzyskać. To nie jest catenaccio, to po prostu dobrze zorganizowana obrona.
Ostatnie pytanie, ale nie zrozum go źle. Czy zaszkodziła ci wygrana Złotej Piłki?
Myślę, że tak, z biegiem lat. Zaraz po mojej wygranej nie doceniano niczego, co zrobiłem. Ludzie uważali, że powinienem był wygrywać każdego roku i nie popełniać żadnych błędów. Zawsze mnie krytykowali, a po tym jak wygrałem Złotą Piłkę, mówili, że to już nie to samo. Trzeba powiedzieć, że nie wygrałem jej wyłącznie za mundial. Także za to, co robiłem grając w Juventusie. To prawda, że bycie tam wśród takich gwiazd jak Ronaldinho czy Zidane było niecodzienne, ale – hej! – obrońcy też są częścią piłki nożnej. Mam nadzieję, że moja Złota Piłka sprawiła, że dzieci nie chciały już wyłącznie strzelać goli, ale także przed nimi bronić, co jest równie ważne. Często gdy dziecko nie potrafi grać, dają go do defensywy. Chciałbym, żeby były dzieciaki, które chcą wygrać Złotą Piłkę jak Cannavaro. A jeśli nie, to żeby popatrzyły na Brazylię, która awansowała do półfinału dzięki dwóm bramkom obrońców. Uważam jednak, że w przyszłości trudno będzie jakiemuś defensorowi wygrać to trofeum.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze