Monaco chce 80 milionów za Jamesa
Zaporowa cena nie odstrasza jednak Królewskich
Real Madryt chce, żeby James Rodríguez był gwiazdą ich letniego okienka transferowego i zna już cenę: 80 milionów euro. Tyle AS Monaco oczekuje za Kolumbijczyka, po tym jak ten rozegrał świetny mundial. Pomocnik przyjeżdżał do Brazylii, gdy jego wartość rynkowa oscylowała w okolicach 35 milionów euro, ale bardzo dobre występy na mistrzostwach świata sprawiły, że ta cena wzrosła wręcz dwukrotnie.
Niemniej jednak sama chęć Jamesa do gry w barwach Blancos może sprawić, że klub z ligi francuskiej obniży tę kwotę do 70 milionów euro. Ponadto cenę można by też zbić poprzez włączenie do transakcji takich zawodników jak Fábio Coentrão, Álvaro Morata czy Casemiro, którymi interesuje się Dmitrij Rybołowlew. Rosjanin z chęcią widziałby też w swojej drużynie Diego Lópeza.
AS Monaco zapłaciło przed rokiem FC Porto 35 milionów euro za kolumbijskiego pomocnika, któremu wciąż pozostało do wypełnienia kilka lat kontraktu. Jego występy podczas mundialu momentalnie przykuły wzrok włodarzy Realu Madryt. Talent Jamesa i deklaracje o byciu madridistą spodobały się Florentino Pérezowi, który nie boi się publicznie przyznać, że chciałby, aby Rodríguez został zawodnikiem Królewskich już teraz. Prezes poinformował o tym grupę studentów, której w zeszłą środę wręczał dyplomy na Santiago Bernabéu.
Transfer
Słowa Péreza można było usłyszeć w programie El Chiringuito. Jeden z kolumbijskich studentów zapytał go o ewentualne transfery, a prezes odparł: „Możliwe, że James”. Przybycie 21-latka do stolicy Hiszpanii wiązałoby się prawdopodobnie z odejściem z klubu Ángela Di Maríi.
Zainteresowanie Kolumbijczykiem nie jest niczym nowym. Królewscy śledzili jego poczynania już podczas mundialu do lat 17 w 2007 roku. Czyli jeszcze przed tym, jak trafił do FC Porto w 2010 roku. Był wówczas oferowany również Realowi Madryt. W biurach Santiago Bernabéu postanowiono jednak poczekać i zobaczyć, jak młodzian będzie się rozwijał. W Brazylii przekonał już jednak do siebie w pełni i udowodnił, że jest gotów do gry na najwyższym poziomie oraz że posiada odpowiednią osobowość, by zatriumfować w drużynie tegorocznego zdobywcy Ligi Mistrzów.
Pomimo młodego wieku pokazał, że potrafi być liderem swojej reprezentacji, a FIFA trzykrotnie uznała go graczem meczu. Na dodatek, na ten moment, jest liderem klasyfikacji strzelców mundialu. Mając na koniec sześć goli, wyprzeda o dwa trafienia Messiego, Müllera i Neymara. Pierwsza dwójka może go jeszcze dogonić, ale Brazylijczyk nie ma już na to szans z powodu kontuzji pleców, która wyklucza go z turnieju.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze