Rozstrzygnięcie konkursu
Kto wygrał koszulki Realu od wydawnictwa SQN?
Przy okazji przedsprzedaży książki „Real Madryt. Królewska historia najbardziej utytułowanego klubu świata”, wspólnie z wydawnictwem Wydawnictwem Sine Qua Non zorganizowaliśmy dla was konkurs. Każdy, kto zakupił egzemplarz i napisał krótką historyjkę, mógł wygrać jedną z pięciu oryginalnych koszulek meczowych Królewskich. W końcu możemy ogłosić wyniki, poniżej zamieszczamy wiadomość od jury konkursowego z wydawnictwa SQN:
„Drodzy kibice Realu!
Czas na rozstrzygnięcie konkursu, w którym opisywaliście swoje emocje towarzyszące zdobyciu przez Sergio Ramosa wyrównującej bramki w finale Ligi Mistrzów. Otrzymaliśmy od Was ponad 100 prac – wzruszających, zabawnych i niezwykle ciekawych. Nagrodzić mogliśmy niestety tylko pięć osób – ich wspomnienia przytaczamy poniżej. Ze zwycięzcami skontaktujemy się mailowo w sprawie rozmiarów koszulek.
Kolejne dwie gorące książki i kolejne konkursy z Wydawnictwem Sine Qua Non już w październiku i listopadzie!
Pięć nagrodzonych opowieści:
W momencie, gdy Sergio Ramos strzelił wyrównującą bramkę rozpłakałem się z głębokiego bólu na sercu i z ogromnej satysfakcji zarazem albowiem nie tylko uwierzyłem w mój REAL, iż wygra Ligę Mistrzów po raz pierwszy od 12 lat,ale także dlatego, że poczułem, iż wygra ją w hołdzie dla mojej zmarłej Mamy w dniu 21 maja 2014 r. (trzy dni wcześniej), która wiedziała jak ważny dla mnie jest Real Madryt, jak mocno kibicuję mojemu Realowi i jak mocno przeżywam sukcesy i porażki mojego Realu.
Widząc jak grają obie madryckie ekipy nie miałem cienia wątpliwości, iż Atletico nie da rady podnieść się po takim ciosie (strzał Sergio Ramosa głową był nie do wyjęcia dla jakiegokolwiek bramkarza na świecie), zaś Real musi ich zmiażdżyć taką grą jaką prezentował w końcówce meczu, jeśli nie w pierwszej, to w drugiej połowie dogrywki.
Dziękuję Realowi za ten sukces, tak ważny dla mnie w tej najtrudniejszej chwili w moim życiu i szczerze pozdrawiam wszystkich kibiców Realu Madryt na świecie.
* * *
Drogie Wydawnictwo, pytacie mnie co czułem po bramce Sergio Ramosa?! Pisząc krótko, był to jak do tej pory jeden z najwspanialszych momentów w moim 25 letnim życiu. Podczas meczu akurat byłem na weselu u przyjaciół. Śledziłem mecz na telefonie, otoczony kibicami Barcelony, którzy już zacieszali i śmiali się. Ja mimo wszystko nie zwątpiłem. Wierzyłem, że jest jeszcze nadzieja… I nagle niesamowity Ramos uratował moje marzenie! Przebiegłem pół sali z radości, drugie pół przejechałem już na kolanach. Patrzyli na mnie jak na głupca, ale mi to nie przeszkadzało. Minutę przed bramką obiecałem sobie, że jeśli Real wyrówna i wygra oświadczę się swojej cudownej dziewczynie. Widocznie los tak chciał! Teraz nie mam wyjścia. Wygrana przeze mnie koszulka byłaby dla Niej prezentem, bo udało mi się ją zarazić Moim Ukochanym Klubem! Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za świetną książkę.
* * *
Co czułem kiedy Sergio po raz kolejny okazał się lepszym snajperem niż nasza "9" Benzema? kiedy po raz kolejny "ratował nam tyłek"? Kiedy po raz kolejny pakował piłkę głową do siatki? Zapewne pierwsze wybuch radości, ale w przewadze z falą ulgi która mnie ogarnęła… Tak, bardziej była to ulga chyba aniżeli radość. W tym momencie wiedziałem, że La Decima będzie kolejnym trofeum do ogląda w czasie Tour Bernabeu!
Wiedziałem i czułem, że Real Madryt nie zawiódł w tym momencie milionów Madridistas na całym świecie którzy czekali na 10 Puchar Europy bardziej aniżeli na swoje urodziny i dzień dziecka razem wzięte! Czułem dumę że jesteśmy górą nad Atleti i górą nad Barcą! Że znowu pokazali co znaczy Real Madryt w Europie!
Przede wszystkim czułem, że i Real i ja nie zawiedliśmy mojej dziewczyny, którą po 4 latach związku namówiłem do wspólnego oglądania meczów i kibicowania Realowi… 4 lata wysiłków nie poszło na marne, choć przez 93 min finału czułem, że jednak moje starania zostaną zaprzepaszczone…
Zapewne ten dzień zapamiętamy wspólnie na długo!! A jak przez przypadek wygram tą koszulkę to ją podaruje chyba dziewczynie i wyślę Wam Jej zdjęcie w tej koszulce!
* * *
W tym dniu niestety byłem w pracy(dorabiam w soboty dowożąc pizzę). Wziąłem jednak do pracy laptopa z myślą, że wieczorem na meczu nie będzie zbyt wielkiego ruchu i uda mi się go obejrzeć. Moje modlitwy zostały chyba wysłuchane :-) Dowozów nie było wcale. Siedziałem przy jednym ze stolików na sali i wpatrzony w mecz mocno ściskałem kciuki za mój ukochany klub. Minuty mijały jak zwariowane. Wiedziałem, że mecz finałowy nie może zakończyć się taką bramką z niczego. Moje serce biło coraz mocniej, aby w końcu w 93 minucie zobaczyć upragnionego gola. Krzyknąłem na cały głos: GOOOOOOL HALA MADRID!! Ludzie siedzący w pizzerii zaczęli się cieszyć razem ze mną. Moja dziewczyna właśnie, przyszła w tym momencie do pizzerii. Podbiegłem do niej i krzyknąłem: "GOOOL SERGIO RAMOS WYRÓWNAŁ WYNIK MECZU. LA DACIMA BĘDZIE NASZA".
Mocno ją przytuliłem i podniosłem do góry obracając się. Emocje były tak wielkie. Ludzie siedzący w pizzerii zaczęli równie mocno przeżywać to spotkanie jak ja. Już wszyscy razem oglądaliśmy spotkanie do końca by po ostatnim gwizdku sędziego wspólnie świętować 10 Puchar Ligi Mistrzów :-)
* * *
Co poczułem jak Ramos strzelił gola? Zupełnie szczerze, to poleciały mi łzy szczęścia i padłem na kolana krzycząc JEEEEEST, GOOOOOOOL, RAMOS!!! Mój synek też jest kibicem Realu, ale nie dotrwał do tego momentu, zasnął. Obudził się jak usłyszał mój krzyk i także się popłakał, bo szedł spać jak Real przegrywał. Wierzyłem do końca, do samego końca i… Udało się! Łzy się nam dwóm sączyły tak przez dobre kilkadziesiąt sekund, wtedy wiedziałem już że Puchar jest nasz! Kocham Real, zawsze od zawsze i na zawsze i przekazałem to dalej… Mojemu synowi i on pewnie też dalej…
Hala Madrid!”
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze