Zgodnie z tradycją – Niemcy wysyłają Francuzów do domu
Świetny mecz w Rio
Przed dzisiejszym spotkaniem w Rio de Janeiro mówiło się głównie o tym, że jeśli Francuzi mają kiedyś udowodnić swoją wartość, to muszą to zrobić właśnie w dzisiejszym meczu z Niemcami. Z kolei atmosfera wokół Alemanów zdawała się mówić, że w razie gdyby podopieczni Löwa odpadli z turnieju, byłaby to jednoznaczna porażka projektu zaczętego jeszcze za Klinsmanna.
Pierwsza połowa jasno pokazała, że tymi, którzy mają więcej atrybutów do spełnienia w pokładanych w nich wymagań, są Niemcy. Nasi zachodni sąsiedzi kontrolowali przebieg spotkania, nie pozwalali Francuzom na swobodne operowanie futbolówką i często byli blisko strzelenia bramki. Potwierdzenie tej przewagi zaskakująco nie przyszło z gry, lecz rzutu wolnego i jak się miało okazać – zadecydowało o wyniku meczu. W trzynastej minucie z około czterdziestu pięciu metrów piłkę ustawił sobie Toni Kroos (wszystko wskazuje na to, że to nowy nabytek Realu), wrzucił ją w pole karne, gdzie umiejętnie do bramki trącił ją Mats Hummels. Główną winowajcą był tutaj nie bezsilny Lloris, ale Raphaël Varane. Młody obrońca Królewskich dał się łatwo ograć niższemu od siebie obrońcy Dortmundu i dodatkowo trącił własnego bramkarza. Znaczący i decydujący błąd. Zły omen przed sezonem, ale zdążyliśmy się chyba przyzwyczaić, że zawodnicy Ancelottiego w reprezentacjach grają zazwyczaj gorzej aniżeli bezpośrednio pod Włochem.
Francuzi zdawszy sobie sprawę z tego, że są o krok od zakończenia udziału w mundialu, na drugą połowę zameldowali się w o wiele bardziej bojowym nastroju. Od samego początku wyglądali zupełnie inaczej niż w pierwszej odsłonie meczu, udawało im się docierać pod pole karne Niemców i nie oddawali rywalom łatwo pola. Niestety takie nastawienie miało swój minus w tym, że podopieczni Deschampsa stali się bardzo wyeksponowani na niemieckie kontrataki. Dlatego też druga połowa była wyrównana pod względem okazji, trzeba jednak zaznaczyć, że to gracze Löwa mieli okazje lepsze. Najfajniejsze sytuacje przyszły pod koniec połowy, kiedy piłkarze zaczęli wyraźniej odczuwać wilgotność i temperaturę w Rio. Ze strony Francuzów największe zagrożenie stwarzał Benzema i Matuidi, którzy próbowali strzelać z lewego kąta boiska. Ze strony Niemców zaś wprowadzony w drugiej połowie Schürrle. Zawodnik Chelsea dwukrotnie miał świetną okazję z prawej strony pola karnego (nie roztrząsamy kwestii spalonych) i dwukrotnie fatalnie chybił. Francuzom ostatecznie nie udało się wyrównać i to nasi zachodni sąsiedzi zagrają czwarty raz z rzędu w półfinale mistrzostw świata.
Ostatecznie trzeba powiedzieć, że dane nam było zobaczyć interesujące, stojące na wysokim poziomie spotkanie. Jedynym chyba minusem jest to, że jedyna bramka padła po wrzutce z rzutu rożnego, do tego w dość wczesnej fazie meczu. Rezultat należy też uznać za sprawiedliwy, w perspektywie całego spotkania to Niemcy zaprezentowali się znacznie lepiej i gdyby nie nieskuteczność Schürrle, mogli wygrać nawet 3:0.
Francja – Niemcy 0:1 (0:1)
0:1 13' Hummels (asysta: Kroos)
Francja: Lloris, Evra, Sakho (71' Koscielny), Varane, Debuchy, Matuidi, Cabaye (73' Remy), Pogba ,Griezmann, Benzema, Valbuena (85' Giroud).
Niemcy: Neurer, Höwedes, Hummels, Boateng, Lahm, Kroos (90' Kramer), Khedira, Schweinsteiger, Özil (83´Götze), Müller, Klose (69´Schürrle).
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze