Obecna sytuacja Fideo
Analiza <i>Goal.com</i>
Ángel Di María zapewnił Argentynie awans do ćwierćfinału mistrzostw świata. Czy to możliwe, że zapewnił sobie również bilet transferowy na Wyspy Brytyjskie? Może i nie generuje takiej sprzedaży koszulek co Cristiano Ronaldo lub Lionel Messi, ale bez wątpienia jest równie ważny dla swoich klubowych i reprezentacyjnych kolegów z zespołu.
Dwudziestosześciolatek był kluczowy dla triumfu Realu Madryt w Lidze Mistrzów w zeszłym sezonie i nie inaczej jego rola przedstawia się na trwających właśnie mistrzostwach świata w Brazylii. Argentyna gra na nich dalej, a jednym z tych, którzy trzymają ją przy życiu, jest właśnie Fideo. Nie dziwi więc, że wiele, o ile nie wszystkie, z ligowych potęg Premier League bez zastanowienia skorzystałoby u siebie z usług argentyńskiego pomocnika. Goal bierze sytuację gracza pod lupę i stara się rozstrzygnąć, co może dla tego uniwersalnego zawodnika skrywać najbliższa przyszłość.
Występ przeciwko Helwetom
Cóż, jak już powiedziano, strzelił bramkę, która przepchnęła Argentynę do ćwierćfinałów. Ten spokojny, oddany w końcówce strzał, na wespół z uporem do tego, aby iść dalej i siłą, którą wydobył z siebie do biegu w 118. minucie meczu, były najlepszymi z osiągnięć Di Maríi tego dnia.
W dogrywce, kiedy innych dopadło zmęczenie, stał się prominentem w zespole i prawie strzelił bramkę z ponad czterdziestu metrów, nie przyszło mu jednak wtedy przełamać impasu. Większość zagrań, których próbował, nie wychodziła mu – podania były niecelne, strzały również, a decyzje mylne. Sam jeden w sto dwadzieścia minut pięćdziesiąt jeden razy tracił posiadanie piłki. Wykonany przez niego rzut rożny również był nieudany – piłka wyszła poza linię, zanim zdążyła zawrócić w stronę placu gry. Próba podcinki raboną także poskutkowała wybiciem piłki z linii pięciu metrów przez bramkarza. Strzał zaś poleciał w wyższe sektory trybun.
To był widoczny dowód na to, że nawet najlepszym piłkarzom zdarzają się spotkania, w których niewiele idzie po ich myśli, ale był to także znak świadczący o statusie Fideo w reprezentacji – nie został zmieniony i w swoim stylu dalej atakował. I to z wielu pozycji, niewielu potrafi grać tak uniwersalnie, a trener, Alejandro Sabella, rzucał Ángel wszędzie. Zaczął od lewego skrzydła w 4-4-2, aby potem przemieścić go na prawą stronę, do środkowej triady i wreszcie do triady atakujących. Jednak nie zmiany taktyczne, ale świetny rajd Lionela Messiego, absorbujący czterech obrońców i tworzący miejsce dla Di Maríi, z opóźnieniem wyciągnął to, co najlepsze, z pomocnika Królewskich.
Kilka statystyk Ángela z meczu ze Szwajcarią
Byłby doskonały dla…
Realu Madryt. Klubowa pozycja Fideo wydawała się zagrożona rok temu, kiedy do Realu dołączył Gareth Bale. Skoro na drugim skrzydle biegał Cristiano Ronaldo, oczywistym było, że to Argentyńczyk jest graczem na wylocie. Zamiast odchodzić zmienił jednak swoją pozycję, zmieniając się w atakującego środkowego pomocnika, wybiegając do przodu, aby pomóc atakującej trójce, ale także w tył, żeby pomagać też Xabiemu Alonso i Luce Modriciowi w czarnej robocie. Ostatecznie został wybrany graczem meczu w finale Ligi Mistrzów, dlatego jego status „wielkiego gracza” wydaje się nie być zagrożonym.
Dodatkowo o kreatywności Di Maríi świadczy jego asysty – w pięciu najlepszych ligach europejskich był pod tym względem najlepszym piłkarzem. Dlatego trudno znaleźć powód, dla którego Real miałby chcieć się go pozbyć lub kimś go zamienić. Jeśli jednak stałby się dostępny, pewnym jest, że niemal każdy chciałby go mieć, nawet, gdyby miało to drogo kosztować. Jego uniwersalność i talent sprawiają, że łatwo dopasowałby się na przykład do Manchesteru United, Arsenalu, czy Paris Saint-Germain, a przecież nie tylko do nich.
Co skrywa przyszłość?
Dwudziestosześciolatek nie będzie odpowiadać na pytania o swojej przyszłości dopóki będzie na mistrzostwach świata, poprosił też agenta, żeby ten miał przez ten czas na niego oko. Później, oczywiście, jego rynkowa pozycja i reputacja może być jeszcze mocniejsza, to rzecz jasna zależne od tego, kto wygra mundial. Najprawdopodobniej jednak zostanie w Realu Madryt i będzie jedną z fundamentalnych części zespołu Ancelottiego. Jeśli nie, musi mieć nadzieję, że inni trenerzy nie oglądali spotkania ze Szwajcarią, a zobaczyli tylko wynik.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze