Dylemat z pozycją „dziewiątki”

Ta sprawa nie jest jasna. Niektórzy z włodarzy Realu Madryt szepczą do ucha prezesowi Realu Madryt, by zastanowił się nad sprzedażą Karima Benzemy. Wielki sezon w wykonaniu Luisa Suáreza działa na korzyść krytyków Francuza, którzy szukają piłkarza, którego można by poświęcić, by zdobyć odpowiednią kwotę na kupno Urugwajczyka.

Na korzyść Benzemy przemawia to, że cała idea nie podoba się Florentino. Prezes jest jego największym zwolennikiem, osobiście stawił się w Lyonie by finalizować jego transfer i chroni go w każdym momencie. Francuz, bez względu na swój charakter i niewielkie uwielbienie ze strony Bernabéu, strzela niewiele bramek (17 goli w Lidze i 7 pucharach). Nie najgorzej, ale niewystarczająco jak na napastnika Realu Madryt. Pérez odpowiada jednak, i słusznie, że nie liczą się tylko gole, gdy w składzie masz Cristiano i Bale'a, a Benzema zapewnia przecież jakość, współpracę i kreatywność.

Problemem jest jednak taki, że Luis Suárez trafia do siatki o wiele częściej, ale również ma swoje wady. Jest zdecydowanie bardziej agresywny, na boisku i poza nim, a jego styl nie pasuje w pełni do madryckiego ducha gry.

Poza tymi aspektami, pojawia się inna ważna kwestia, którą jest opina Cristiano Ronaldo. A ta działa na korzyść Francuza. Dla Portugalczyka Karim jest świetnym kompanem do gry, z którym dobrze rozumie się na boisku, a na dodatek często asystuje przy golach. CR7 ma wątpliwości, czy przyjście Suáreza dałoby drużynie więcej korzyści. Zamiast tego, pazerność na bramki Urugwajczyka mogłaby wpłynąć tylko negatywnie na grę zespołu.

Wszystko rozstrzygnie się po mundialu i będzie zależne od tego, jaką rolę odegra na nim ta dwójka. Na ten moment wydaje się, że bardziej prawdopodobne jest to, że Benzema zostanie w klubie, ale…