Chorwacki łącznik, czyli BBC to nie wszystko
Świetny sezon Lukity
Gdy Real Madryt pozbywał się jednego ze swoich kluczowych zawodników – Mesuta Özila, kibice Królewskich na całym świecie zastanawiali się, jak zespół będzie funkcjonował bez swojego rozgrywającego. Stawiano tezy, że Cristiano nie będzie już tak skuteczny, że Benzema nie będzie umiał się znaleźć na boisku, do tego dojdzie Bale, który nie znajdzie wspólnego języka z kolegami. Według krytyków Real sprzedając Özila zrobił najgorszy ruch transferowy od wielu lat. Przecież to Niemiec najlepiej rozumiał się z Ronaldo i to dzięki niemu Portugalczyk strzelał najwięcej bramek. Do tego był gwarancją wielu asyst w sezonie. Ciągle padało pytanie: co ten Pérez zrobił?
Wszystkie te pytania i rozterki zostały rozwiane przez piłkarza, który w zeszłym sezonie otrzymał miano „najgorszego transferu”. Mowa tutaj o Chorwacie – Luce Modriciu. Gdy ten przychodził do Madrytu za kwotę 30 mln euro, miał być tylko alternatywą dla grającego czasem w kratkę Özila. Nikt się nie spodziewał, że to on będzie musiał pełnić rolę pierwszego rozgrywającego po odejściu Niemca. W swoim debiutanckim sezonie w barwach Los Blancos, Modrić grał bardzo nierówno, co powodowało spory niepokój wśród całego madridismo. Włodarze Królewskich ściągnęli przed sezonem 2013/2014 utalentowanego Hiszpana – Isco. To on miał pełnić rolę, którą odgrywał w zespole Turek z niemieckim paszportem. Jednak nowy trener Carlo Ancelotti miał swój plan na zespół, w którym pewną pozycję miał mieć Modrić. Sezon rozpoczął się na dobre i od pierwszych spotkań Isco wraz z Modriciem tworzyli parę rozgrywających. Ich tyły ubezpieczał na zmianę Xabi Alonso i Khedira. Cały plan Ancelottiego runął, gdy poważnej kontuzji doznał Sami Khedira, a Isco pokazywał, że jego forma jeszcze nie jest ustabilizowana i gra dość chimerycznie.
Wtedy w sukurs Królewskim przyszedł Luka Modrić. Niepozorny Chorwat od początku sezonu pokazywał, że można na niego stawiać i będzie pewnym punktem madryckiej drużyny. Nie dość, że swoją grą na boisku pokazywał, że ma nieszablonowe umiejętności, to jeszcze był bardzo ważnym punktem w szatni Królewskich po przyjściu Bale'a. Chorwat przychodząc do Madrytu był praktycznie sam w nowym otoczeniu. Jak wiadomo, aklimatyzacja w nowej drużynie zawsze przebiega łatwiej, gdy ma się w niej swojego kompana ze wspólnej drużyny z przeszłości bądź też kolegę z reprezentacji. Luka takiego kogoś nie miał i musiał sam przebrnąć przez ten ciężki okres. Po przyjściu Garetha Bale'a do drużyny to właśnie Chorwat otrzymał zadanie, by pomóc Walijczykowi w aklimatyzacji, ponieważ grali razem w Tottenhamie. Większość czasu na treningach spędzali razem, a Luka był swoistego rodzaju przewodnikiem Bale'a.
Sezon rozkręcił się na dobre, a Luka dostawał coraz więcej zadań w drużynie Ancelottiego. Przy urazach Xabiego Alonso, Chorwat musiał pełnić rolę nawet defensywnego pomocnika. Od tego czasu świat ujrzał, że były zawodnik Dinama Zagrzeb i Tottenhamu to nie tylko kreatywny ofensywny pomocnik, ale wręcz pomocnik kompletny. Nie było dla niego problemu w grze jako defensywny, środkowy bądź ofensywny pomocnik. Doskonale potrafił się znaleźć na każdej pozycji i nie było dla niego różnicy z kim gra w środku – z każdym dogadywał się w jednakowy, dobry sposób. Harował na całej długości boiska, przez co Santiago Bernabéu pokochało zawodnika z numerem 19 na plecach. Modrić pełnił rolę kilku zawodników i doskonale się z tego wywiązywał. Jako mediapunta kreował sytuację tercetowi BBC, a jako defensywny pomocnik ciągle wspierał parę stoperów. Po paru miesiącach gry na światowym poziomie, nikt w Madrycie nie myślał już o Özilu. Luka Modrić całkowicie organizował grę Realu Madryt.
Królewscy w ostatnich spotkaniach ligi przegrali mistrzostwo na rzecz Atlético Madryt, które w przeciągu całego sezonu grało najrówniej. W tych ostatnich spotkaniach zawiódł cały zespół razem z Luką Modriciem. Niemniej jednak obok niezawodnego Cristiano Ronaldo, to właśnie Chorwat był najrówniej grającą postacią. Wydaje mi się, że gdyby nie Lukita, to Real Madryt nie osiągnąłby w tym sezonie tak wiele. Chorwat poprowadził swoją drużynę do zwycięstwa w wielu pojedynkach tego sezonu, ale głównie zabłysnął w meczach z Bayernem Monachium, w wygranym finale Pucharu Króla z Barceloną, a przede wszystkim w zwycięskim boju w finale Ligi Mistrzów przeciwko Atlético Madryt. Do tego dochodzi fakt, że wielkimi krokami zbliżają się mistrzostwa świata, w których Luka będzie kluczową postacią swojego kraju. Mimo wszystkich potknięć i niepowodzeń to właśnie Chorwat jest dla mnie jednym z największych wygranych kończącego się sezonu, szczególnie wśród piłkarzy Realu Madryt. Jeżeli tak gra najgorszy transfer minionego lata, to czego chcieć więcej?
Chapeau bas, Lukita!
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze