Florentino: Ruszamy po La Undécimę
Prezes obszernie o sprawach bieżacych
EL PARTIDO DE LAS 12
– W żadnym momencie finał nie był dla mnie przegrany. Była wielka presja, ale to był cudowny mecz. Ja nigdy nie zwątpiłem w to, że drużyna będzie szukać tej bramki. Ancelotti w 92. minucie nie był poza Realem Madryt. Ja zresztą też nie, a tak czytałem. Sezon był dobry. Wygrana zawsze jest najlepsza i można tak rozwiązać trudne sytuacje, ale to nie był nasz przypadek. My mamy projekt, w którym dopiero dobiega końca początek.
– Kiedy Modrić wykonał rzut rożny, a zrobił to perfekcyjnie, pomyślałem, że Sergio Ramos strzeli gola. To on napędzał nadzieję i oczekiwania drużyny. On urodził się, żeby grać dla Realu. Wierzył w tę akcję i zdarzyło się to, o czym pomyślałem. Wtedy widziałem wygrany finał, w ostatnich 15 minutach Real był lepszy fizycznie. To było golazo, widziałem tę bramkę już kilkanaście razy. Wracam do domu, włączam RealMadridTV i zawsze ona tam leci... [śmiech].
– Przepraszam, jeśli celebracja po bramce uraziła Atleti. Już mi się tak zdarzyło przy golu Benzemy w Lyonie.
– W normalnych okolicznościach nasi napastnicy by nie zagrali. Pepe też chciał wybiec na murawę, ale Ancelotti go odstawił, nie chciał grać z tyloma graczami mającymi problemy.
– Obecność Khediry mnie nie zaskoczyła, on ma wielkie warunki fizyczne. Myślę, że wszyscy znaliśmy skład już kilka dni przed finałem.
– Carlo Ancelotti miał wielką historię z wielkimi pucharami i teraz dołożył do tego kolejne dwa bardzo ważne trofea. Pierwszym był Puchar Króla, gdzie w półfinale pokonaliśmy Atleti, a w finale wygraliśmy z Barceloną. Z kolei w Lidze Mistrzów daliśmy pokaz przeciwko Bayernowi i wygraliśmy finał z Atleti. Ancelotti to osoba mają swój rygor, ale też osoba bardzo normalna. Kiedy wszedłem kiedyś do szatni Milanu, to zobaczyłem wielką rodzinę, co bardzo mi się spodobało. Do tego dochodzi jego kariera. On wszystko prowadzi z normalnością i wprowadza stabilizację. Chciałem sprowadzić go już wcześniej, ale dostał ofertę z Chelsea i trzeba było zaczekać.
– Wydaje mi się, że ludzie krytykowali Mourinho za jego sposób bycia, on nie podobał się wielu dziennikarzom. Mourinho wysłał mi wiadomość po finale, ale to sprawy osobiste i nie będę o nich mówić.
– Oczywiście, że Real będzie walczyć o następną Ligę Mistrzów. Graliśmy przedtem w trzech półfinałach z rzędu, gdzie z Borussią przegraliśmy przez kilka słabszych minut w Dortmundzie, z Bayernem odpadliśmy w karnych, a o tym pierwszym wolę nie mówić. Nie weszliśmy do finału przez pecha, ale teraz, jak powiedział Casillas, ruszamy po La Undécimę.
– Decyzja odnośnie bramkarzy była w tym roku trudna, ale wyszło to bardzo dobrze. Rywalizacja sprawia, że jesteśmy coraz lepsi. Ostateczna decyzja należy do trenera.
– Kontrakty? Trzeba porozmawiać o kontraktach Khediry i Benzemy, jesteśmy z nich bardzo zadowoleni. To samo dotyczy Di Maríi, chcemy, żeby został tutaj na wiele lat. On nie ma żadnej oferty z City. Wiem to, bo jestem przyjacielem właścicieli tego klubu i oni nie złożyli za niego żadnej oferty. Reszta opowieści to kłamstwa. Pytali o niego i Pepego w zeszłym roku, ale nie było nic więcej.
– Morata i Casemiro to dzieci, ja nie mam pojęcia, gdzie w wieku 21 lat był Zidane. Jeśli będą musieli odejść, to pójdą do ekip, gdzie będą grać, żeby rozwijali się jak Carvajal. Gra w Realu jest najlepsza, ale Carvajal pokazał, że są różne drogi.
– Rakitić? Ja jestem tylko na poziomie „Złota Piłka”, ale lubię wielu piłkarzy. Jednak najbardziej podobają mi się ci grający w Realu Madryt. Kolejny Galaktyczny? A to jeszcze jacyś są...? [śmiech] Nie przyszedłem się chwalić, chociaż liczby to moja działka. Nie przyjdzie nikt gorszy od obecnej kadry, a ci bardzo dobrzy zostaną. Kiedy kupujesz gracza, dokonujesz inwestycji. Bale? Nie ma wątpliwości do tego, co on wnosi. Jeden gol nie jest warty 100 milionów, ale Bale jest warty tyle, że był dwa razy najlepszym graczem Premier, a atakowano go na początku jak Zidane'a, przeze mnie, za to, że ja go sprowadziłem. Nie rozumiem tego, ale takie są te ataki. Bale wyznaczy w Realu swoją epokę i wygra Złotą Piłkę lub będzie jej blisko.
– Plotki? Taniec z transferami to bardziej sprawa prasy, piłkarzy, agentów... Na początku byłem tym zaskoczony, teraz już mniej. Jeśli chodzi o ten rok, trzeba poczekać na Mundial. Przy poprzednim załatwiliśmy Khedirę i Özila.
– Zarobki Messiego? Nie patrzę na to, ale kiedy pojawiają się informacje o zarobkach naszych graczy, to nigdy nikt nie trafia nawet jednego kontraktu, ludzie w ogóle mylą kwoty brutto z netto, a to robi różnicę o połowę. Więc ogólnie raczej nie wierzę o tym, co mówi się zarobkach Messiego.
– Musimy martwić się sobą. Były epoki wielkich ekip Bayernu, Milanu czy Barcelony, ale w każdej z nich Real zawsze był na górze.
– Uważam, że Ligę przegraliśmy w tych ostatnich meczach. Z meczu z Vigo mam ogromny niesmak z powodu wizerunku, jaki tam zostawiliśmy i tego, co to mogło znaczyć dla finału Ligi Mistrzów. Oczywiście wygranie wszystkiego jest bardzo trudne, ciężko jest skupić się na wszystkich meczach i chodzi tu najbardziej o aspekt mentalny. Jednak takie są wymagania. Taki jest ten projekt, to odziedziczyłem po ojcu i dziadkach... wymagania. Te wymagania są typowe dla Realu, więc musimy iść po wszystko. W tym względzie liczę na wszystkich zawodników.
– Moja radość? Ja największą satysfakcję mam ze szczęścia innych, z radości madridistas i z pracy fundacji.
– Piosenka Hala Madrid i Nic więcej? W końcówce Ligi Mistrzów zawsze byłem przy zawodnikach, żeby widzieli wsparcie prezesa. Zawsze puszczaliśmy sobie piosenkę, żeby się naładować. Oni stworzyli ją z Red One. Ona pomagała nam się motywować, śpiewano ją w autobusie, samolocie, hotelu... Też przed meczem z Bayernem! Będą ją teraz śpiewać wszyscy kibice. To był sekret, nagrano ją cztery miesiące temu, ale nie chcieliśmy, żeby to wyszło, więc to nie wyszło.
AL PRIMER TOQUE
– Proszę o wybaczenie, jeśli kogoś uraziła celebracja gola Ramosa. Siedziałem w loży na rogu i nie miałem obok siebie prezesa rywali. Ostatnio zrobiłem coś takiego przy golu Benzemy w Lyonie. Kiedy nadeszła ta bramka, musiało się to stać przez napięcie, pasję... Powstrzymać może się ktoś, komu nie podoba się futbol. To było coś godnego do oglądania, chociaż na Bernabéu też mieliśmy piękną atmosferę. Ostatnie dni to było piękne szaleństwo.
– Atlético rozegrało wielki sezon, dali z siebie wszystko w Lizbonie, ale nadeszła chwila, kiedy dalej nie mogli. W drugiej połowie mieliśmy dużą przewagę i zasłużenie wygraliśmy finał.
– Mieliśmy obsesję związaną z dziesiątym Pucharem i spadł nam z serca wielki ciężar, nie ma już tej presji. Jednak kibice Realu zawsze wymagają coraz więcej, chodzi o wyjątkową lojalność.
– Muszę tłumaczyć nowym graczom gwizdy ich własnych fanów, oni to z czasem rozumieją. Takie wymagania sprawiły, że Real jest mitem i legendą. Walczyliśmy w złotych epokach Bayernu, Milanu czy Barcelony... Real Madryt zawsze jest w walce. Tak na wychowano, ale nie są to przechwałki.
– Administrowanie 25 graczami jest trudne w każdej ekipie, ale w Realu jest jeszcze trudniej, bo mamy najlepszych zawodników. Ci ludzi mają swoje ego i swoje zdanie, ale trzeba zarządzać tym jak rodziną. Obecna drużyna jest jedną z najbardziej zjednoczonych, jakie widziałem jako prezes. Ten rodzinny klimat to owoc pracy Ancelottiego. On stworzył odpowiedni klimat, żeby dokonano tego, czego dokonano.
– Ancelotti tworzy bardzo komfortowe i rodzinne otoczenie. Zdejmuje całe napięcie, jakie może być między graczami a dziennikarzami. To jego wielka zasługa. Kiedy mówi, odpowiada zgodnie z prawdą. Patrząc na codzienne życie ekipy, jest bardzo dobrze.
– Bale zmarnował dwie okazje i ludzie zaczynali się denerwować, ale los chciał, żeby on trafił tę drugą bramkę. To wielki zawodnik i szkoda, że tak go krytykowano. Absurdem jest, że ludzie, którzy chcą dokopać mi, muszą zaczepiać zawodnika, które sprowadzam. Bale jest blisko Złotej Piłki i ma szansę ją kiedyś wygrać. Podobnie było z Zidane'em, doskonale to pamiętam. Bale jest i będzie jednym z wielkich, których Real będzie mieć w następnych latach.
– Wszyscy byli zaangażowani w finał, ale oczywiście Alonso miał ten niesmak. Jednak przyjął to i poświęcił się kibicowaniu.
– Nie wiem i nigdy nie wiedziałem ile zarabia Messi. Cristiano zarabia najwięcej w Realu Madryt, ale dokonał tego tylko dzięki własnym zasługom.
– Nie rozmawiałem z Zidane'em o jego odejściu. My jesteśmy z niego zadowoleni. Bardzo pomógł i Carlo, i zawodnikom.
– Myślę, że Casillas zostanie w Realu do końca swojego kontraktu. Ani z jego strony, ani z naszej nie ma żadnego sygnału, że miałoby być inaczej. Nie można nigdy niczego zapewniać, ale nic nie wskazuje, żeby miało być inaczej.
– Obecnie nie myślimy o żadnym zawodniku poza tymi, których mamy. Nie posiadamy żadnych nagłych potrzeb. Przyszłość? Varane ma 21 lat, a w finale Pucharu Europy zagrał z naturalnością, która musi zaskakiwać. Do tego Carvajal czy Isco... Wszyscy są bardzo młodzi i mają bardzo obiecującą przyszłość.
– Finansowe fair-play? Kiedy do futbolu naprawdę spływają pieniądze, to są mile widziane. Wielcy zawodnicy grają w Europie i wierzę w finansowe fair-play, jeśli tylko ludzie naprawdę stawiają na futbol, jeśli mają prawdziwe pieniądze. Jednak muszą być też jakieś granice odnośnie restrykcji. Na przykład PSG bez swoich inwestycji nigdy nie osiągnęłoby takiego poziomu.
– Neymar? Nie mam pojęcia ile kosztował Neymar, ale ja byłem gotowy zapłacić za niego jak za najlepszych.
– Rozmawialiśmy z Benzemą o kontrakcie na początku sezonu i ustaliliśmy, że wrócimy do tego po zakończeniu sezonu.
– Nie mam ofert za żadnych zawodników. Poza tym ludzie wiedzą, że my bardziej kupujemy niż sprzedajemy.
– Morata? Musimy z nim porozmawiać. Sytuacja, jaka miała miejsce z Carvajalem, wydaje mi się bardzo pozytywna. Odszedł, ale grał. W wieku 21 lat ciężko występować w pierwszym składzie Realu Madryt i takie doświadczenia, jak te Carvajala w Niemczech, są bardzo pozytywne. Jednak ciągle nic nie ustalono.
– Arbeloa zostanie w Realu Madryt. Myślę, że zostanie praktycznie większość. Napoli po Arbeloę i Lópeza? Jak to Napoli ostatnio szaleje... Nikt nie rozmawiał ze mną o transferze do Napoli czy gdziekolwiek indziej.
– Coentrão? Był moment, gdzie w poprzednim roku mówiono o Siqueirze, ale nic w tym temacie się nie wydarzyło. Fábio bardzo nam pomógł, przede wszystkim, gdy przy kluczowych momentach Marcelo miał kontuzję. To bardzo konkurencyjny zawodnik, on walczy od 1. do 90. minuty, ale tutaj wymagania są największe, nie można mieć nawet minuty relaksu na boisku, bo wtedy na ciebie gwiżdżą. Jednak to wielki zawodnik, teraz będziemy oglądać go na Mundialu. Ja cieszę się, że on jest w Realu.
– Cieszę się, że mówicie, iż Pepe to moje oczko w głowie, bo to nie ja go sprowadzałem. Pepe to prawdziwy madridista, on oddaje życie za klub, duszę, wszystko, on czuje te barwy. Ja cieszę się, że dalej gra w Realu.
– Di María? W styczniu nie było żadnego problemu z Di Maríą, nie wiem kto rozmawiał z Monaco. Pierwszy raz o tym słyszę, naprawdę. Jestem zadowolony, że jest z nami. Uważam, że swoją grą wywalczył dalszy pobyt w tym klubie.
– Obaj bramkarze grali świetnie i ten problem musi rozwiązywać Carlo Ancelotti, ja nie mam z tym nic wspólnego... Chociaż padały słowa, że Casillas nie gra przeze mnie [śmiech]. Ja nigdy nie rozmawiam z trenerem o składzie. Jedenastkę poznaję podobnie jak wy. Z trenerem mogę rozmawiać o wszystkim, ale nigdy o tym. Nigdy na nic nie wpływałem.
– Illarra? Myślę, że zostanie z nami na wiele lat i poradzi sobie świetnie. Nie zrozumiałbym w tym przypadku wypożyczenia.
– Agüero? Powiem szczerze, na dzisiaj nie rozważamy jego transferu, nie jest w naszych planach. Nieposiadanie dobrych graczy jest tak samo złe jak ich za duża liczba w składzie. W poprzednim roku ciężko było zarządzać Higuaínem i Benzemą, po odejściu Higuaína było łatwiej. Nie wiem czy posiadanie dwóch doskonałych graczy na jedną pozycję jest aż tak dobre.
– Koszykarze? Przegraliśmy dwa finały Euroligi z rzędu, cóż zrobić... Musimy wygrywać z ekipami, które dokonują dużo większych inwestycji. My zbudowaliśmy drużynę na wielu dobrych Hiszpanach, ale rywalizujemy z ekipami, które mają dużo większe pieniądze niż my przeznaczamy na koszykówkę.
– Bardzo chcę, żeby prace nad stadionem zaczęły się w następnym sezonie. Pracujemy już nad sponsorem. Kto to będzie? Jego nazwa padła w mediach. Poza tym pracujemy dalej nad Valdebebas i parkiem tematycznym.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze