Bohater z przypadku
Historia Ikera zatacza koło
Iker Casillas dobrze zna uczucie gry w finale Ligi Mistrzów, nie będąc na co dzień podstawowym bramkarzem. Właśnie tak było dwanaście lat temu w Glasgow, gdy zastępując na dwadzieścia trzy minuty przed końcem kontuzjowanego Césara stał się on bohaterem Królewskich.
Iker stracił miejsce w składzie pod koniec lutego 2002 roku praktycznie w przeddzień finału Pucharu Króla przeciwko Deportivo. Vicente Del Bosque pozostawił Casillasa na ławce rezerwowych już w ligowym meczu przeciwko Celcie Vigo. Wszyscy myśleli wówczas, że obecny selekcjoner reprezentacji Hiszpanii chce oszczędzić wychowanka przed decydującym starciem Copa del Rey zbiegającym się w czasie z obchodami stulecia Realu Madryt. Niemniej, ku zaskoczeniu kibiców, Iker w meczu z drużyną z Galicji nie wyszedł w pierwszym składzie.
Jeśli chodzi o Ligę Mistrzów, Del Bosque dał Ikerowi szansę w dwóch spotkaniach drugiej fazy rozgrywek przeciwko Sparcie Praga i Panathinaikosowi, gdy Real Madryt miał już pewny awans do dalszej fazy rozgrywek. Kiedy jednak nadeszły ćwierćfinały, Casillas wrócił na ławkę. W meczu z Grekami obecny kapitan Królewskich po raz ostatni w sezonie 2001/02 stanął między słupkami od pierwszego gwizdka arbitra.
Golkiper Blancos przeżywał trudne chwile i był już przekonany, że do końca sezonu nie zagra ani minuty. Del Bosque rzeczywiście w finale Champions League postawił po raz kolejny na Césara. A przecież mundial w Korei i Japonii był za pasem...
W drugiej połowie decydującej potyczki najbardziej prestiżowych rozgrywek w Europie nastąpił nieoczekiwany zwrot. W 67. minucie César z powodu kontuzji musiał opuścić boisko. Na placu gry po 55 dniach przerwy zameldował się Casillas.
Wszyscy wiedzą, co działo się dalej. Bramkarz Królewskich wraz z Zidane'em stali się ojcami ostatecznego triumfu Realu Madryt w Glasgow. Po takim występie już nikt nie wątpił w Ikera, który pojechał na mistrzostwa świata do Korei i Japonii, będąc wyróżniającą się postacią reprezentacji Hiszpanii. Aż do zeszłego sezonu pozycja Casillasa nie podlegała dyskusji.
Dwanaście lat później Iker przeżywa podobną historię. W lidze siedział na ławce, jednak będzie miał okazję występu w finale Ligi Mistrzów. Niemniej w odróżnieniu od spotkania w Szkocji, tym razem kapitan Blancos może być pewien występu od pierwszej minuty.
Urodzony w Móstoles golkiper ma teraz nadzieję, że Ancelotti da mu jeszcze jakąś szansę w Primera División, choć sam przyznał jakiś czas temu, że jeśli Diego López rozpoczął ligowy sezon w pierwszym składzie, powinien go dokończyć. „Jesteśmy tam, gdzie jesteśmy również dzięki Diego”, stwierdził kapitan Realu Madryt.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze