Wysokie zwycięstwo Bayernu z Werderem

Bayern Monachium ma już za sobą ostatni mecz ligowy przed wtorkowym rewanżem z Realem Madryt. Bawarczycy mierzyli się dziś u siebie z Werderem Brema i pokonali przyjezdnych 5:2, chociaż po raz pierwszy na prowadzenie wyszli dopiero w 57. minucie. Spotkanie nie układało się zbyt dobrze dla podopiecznych Pepa Guardioli – już po dziesięciu minutach bremeńczycy prowadzili po kolejnym błędzie obrony stoperów Bayernu. Na tego gola odpowiedział Franck Ribéry, wykorzystując podanie Claudio Pizarro. Bawarczycy tradycyjnie utrzymywali się przy piłce i ich rywale skupili się na kontratakach. Jeden z nich wykorzystał Aaron Hunt, który wkręcił w ziemię Jérôme'a Boatenga i pokonał bezradnego Manuela Neuera.

Bramkarz reprezentacji Niemiec i obrona tegorocznych zwycięzców Bundesligi znowu nie grali pewnie i popełnili sporo błędów. Neuer odważył się nawet na drybling we własnym polu karnym, ale tym razem skończyło się tylko na ostrzeżeniu. W drugiej połowie na pierwszy plan wyszedł Claudio Pizarro, który po dwóch golach wyprowadził Bayern na prowadzenie. Warto zaznaczyć, że przy obu trafieniach spory udział miał Ribéry. Chwilę po trzecim golu dla monachijczyków wynik podwyższył bardzo ładną główką Schweinsteiger. W 74. minucie, niecałą minutę po wejściu na murawę, dzieła zniszczenia dokonał Arjen Robben. Dla Holendra był to piąty mecz z rzędu u siebie, w którym skrzydłowy strzelił bramkę.

Bayern wysoko wygrał, ale kibice Bayernu i Guardiola raczej nie mogą narzekać na brak zmartwień. Bawarczycy znowu bardzo długo trzymali piłkę, ale w obronie znów powstawały wielkie dziury. W pierwszej połowie grał tam co prawda między innymi Mitchell Weiser, ale to nie on, a dwójka stoperów to na dziś najmniej przewidywalne jednostki w składzie FCB.

Skład Bayernu: Neuer; Weiser (46' Lahm), Boateng, Dante (73' Robben), Alaba (76; Contento); Schweinsteiger, Martínez; Müller, Götze, Ribéry; Pizarro.