Morata: Gol co 47 minut? Mogłem mieć 12 bramek

– Bardzo się cieszę z bramki, ale przede wszystkim jestem szczęśliwy z powodu odrobienia straty. Na tę chwilę to dobra kolejka, ale trzeba poczekać na jutrzejszy rezultat. Wiedzieliśmy, że musimy wygrać to spotkanie. Na tym etapie każdy mecz to finał. Zdobyliśmy ważne trzy punkty i trzeba odpocząć – podsumował mecz z Almeríą strzelec czwartej bramki, Álvaro Morata.

– Zadedykowałem gola mojej rodzinie, znajomym i narzeczonej, którzy zawsze są tutaj. Jestem bardzo zadowolony i wdzięczny kolegom z drużyny za ich wsparcie. Jesteśmy jedynym zespołem, który wciąż liczy się w walce o trzy trofea w Hiszpanii. To pokazuje, że rozgrywamy świetny sezon, ale trzeba kontynuować pracę.

– W tym tygodniu gramy o pierwsze trofeum i wyszliśmy na murawę po spotkaniu, aby odwdzięczyć się kibicom za ich wsparcie. Musimy trzymać się razem. W środę muszą wypluć płuca podczas dopingu. To finał, starcie dwóch wielkich zespołów. Będziemy walczyć do śmierci, jesteśmy bardzo podekscytowani i nie możemy się doczekać spotkania.

– Bayern Monachium to niełatwy rywal, ale jestem przekonany, że oni również nie są szczęśliwi z losowania. Damy z siebie wszystko, aby awansować do finału Ligi Mistrzów.

– Mamy sporo kontuzji, bardzo ważnych. Ale jesteśmy zjednoczeni, a ci, którzy grają w danym meczu, dają z siebie wszystko. Wszyscy chcielibyśmy, aby Cristiano wystąpił w finale. Byłoby świetnie, gdyby mógł zagrać. Osiąga wszystko, co sobie zaplanuje, oby się udało.

– Gol co 47 minut? Z tymi okazjami, które zmarnowałem, mógłbym mieć na koncie dwanaście bramek.

– Mam niezłą passę, nie wiem, czy chodziło o włosy, jestem bardziej pewny siebie. Chcę bardziej pomagać drużynie. Kiedy mamy więcej pewności, wszystko nam wychodzi, taki jest futbol. Takie jest życie. To jasne, że Ancelotti we mnie wierzy, daje mi minuty na boisku. Czasami trafiam do siatki, czasami nie, ale dzięki bramkom chcę odbudować pewność siebie.

– Jestem szczęśliwy. Jeśli pod koniec sezonu będą mnie tutaj chcieli, zostanę.