Ronaldo powinien był odpocząć?
Czy Real nie ryzykuje za dużo wystawiając Portugalczyka w każdym meczu?
Felieton napisał Kris Voakes, korespondent Goal.com.
Okazało się, że Cristiano Ronaldo we wtorek, gdy dopełnili przekonującego zwycięstwa nad Schalke, po raz kolejny był bohaterem Realu Madryt, ale poważna kontuzja odniesiona przez Jeségo pokazała, dlaczego portugalski gwiazdor nie powinien był grać w pierwszym składzie.
Wygrana 3-1 w rewanżu okazała się zupełnie nieważna w szerszym kontekście. Sytuacja, w której znalazł się 21-latek, zajęła myśli większości ludzi, zwłaszcza po raportach, które ogłosiły, że piłkarz zerwał więzadła w prawym kolanie.
To, co podkreśliła kontuzja młodego Hiszpana, to fakt, że wypadki ciągle się zdarzają i decyzja Carlo Ancelottiego, żeby Ronaldo rozegrał pełne 90 minut pomimo pięciobramkowej przewagi, mogła łatwo doprowadzić Madryt do większej straty. Podniosło to również pytanie o prawdziwą motywację trenera i zawodnika pięć dni przed decydującym spotkaniem z Barceloną.
Jeśli Ronaldo walczy o rekordy, wykonuje bardzo dobrą pracę. Dublet przeciwko Schalke oznacza, że Portugalczyk zdobył już trzynaście bramek w Lidze Mistrzów, co ustawia go tuż za osiągnięciem Messiego z sezonu 2011/12. Dodatkowo Cristiano zrównał się z Puskasem pod względem liczby trafień w barwach Realu Madryt. Jako łamacz rekordów, CR7 jest prawie nie do zatrzymania.
Jego zaciekła walka o formę strzelecką może skończyć się kontuzją. Gdyby zamiast Jeségo to Cristiano zmierzył się w drugiej minucie z Kolasinaciem, wtedy wokół sezonu Realu Madryt mógłoby gwałtownie podnieść się wielkie zamieszanie.
Strata Jeségo to niewątpliwie wielki cios dla klubu, który pragnie rozwinąć go w piłkarza klasy światowej, ale utrata Ronaldo mogłaby przynieść dużo poważniejsze konsekwencje.
Jesé zagrał w podstawowym składzie obok Nacho, Asiera Illarramendiego, Isco i Fábio Coentrão, którzy mieli zabezpieczyć występ gwiazd w meczu z Barceloną. Jednak najcenniejsza z nich: jedyny piłkarz, którego obecność w niedzielę i później może dać Realowi nieskończenie większą szansę w walce o trzy trofea, rozegrała pełne 90 minut.
Ryzykowanie zwycięzcą Złotej Piłki, z punktu widzenia klubu, nie miało żadnego sensu. Z faktu, że tacy piłkarze jak Angel Di María, Gareth Bale, Pepe i Luka Modrić nie znaleźli się w pierwszej jedenastce, możemy wnioskować, że Carlo Ancelotti również to wiedział. Jednak chęć wpisania się do historii przez Ronaldo jest widocznie większa niż klub.
Jakie skutki przyniosłaby sytuacja, w której to Ronaldo byłby zniesiony na noszach z boiska w czasie meczu już wygranego 6-1 i musiałby opuścić Clásico, walkę o Ligę, finał Pucharu Króla i pozostałe mecze w Lidze Mistrzów? Niewyobrażalne.
Jednak Ronaldo gra zawsze, kiedy może, żeby udowodnić, że może strzelić więcej, prześcignąć i pokonać każdego. Jak na razie Madrytowi się upiekło. Jak na razie!
Jeśli ciągle bawisz się ogniem, prawie pewne jest, że w końcu się poparzysz. Real ma szczęście, że tym razem skończyli cało, na pięć dni przed największym światowym pokazem sztucznych ogni.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze