REAListyczny przegląd tygodnia

Tydzień świąt za mną. Urodziny moje i Realu Madryt, dzień kobiet, te wszystkie wydarzenia przeplatały się przez ostatnie siedem dni z tym, co działo się w Madrycie. Szczerze mówiąc w porównaniu do Realu Madryt czuje się jak przedszkolak. Co ma mój wiek do 112–letniego staruszka jakim jest nasz klub. Tak więc w górę szkła i napijcie się za jak największe sukcesy Realu i za moje skromne zdrowie!

Ale do rzeczy, do rzeczy mili państwo. U nas za oknem piękna pogoda, a jak sprawa wygląda w Hiszpanii? No cóż, po ostatnim weekendzie w okolicach Bernabéu odnotowano wzrost temperatury o trzy stopnie względem miejsca, w którym położony jest stadion tego drugiego klubu z Madrytu, niestety nazwy nie pamiętam. Natomiast w niejakiej Katalonii, tudzież Barcelonie, a dokładniej mówiąc, pod stadionem Camp Nou odnotowano znaczący spadek temperatury, aż o 4 stopnie! Jak widać pogoda nie zachęca do odwiedzin Barcelony, tak więc: „Visit Spain, visit Madrid”!

O spotkaniu z Levante nie ma co się zbytnio rozpisywać, każdy widział bądź czytał co miało miejsce wczoraj. Dominacja i pewne zwycięstwo 3:0, po bramkach: Ronaldo, Marcelo i Karambelasa (samobój).

Niepokoić może sytuacja Castilli, zespół ciągle balansuje na granicy strefy spadkowej i po remisie z Lugo jest już coraz bliżej linii, której nikt w klubie nie chce przekroczyć. Potrzebny jest jakiś impuls, bo ostatnia forma zespołu pozostawia wiele do życzenia i jeżeli gra rezerw będzie tak dalej wyglądała to niestety możemy się nie utrzymać w obecnej klasie rozgrywek.

Nie miejcie do mnie żalu, ale pisanie o koszykarzach już mnie nudzi. Oczywiście w pozytywnym sensie, żeby nie był wątpliwości. „Come on!”* 85:74 z Galatasaray, „Come on!” 83:68 przeciwko Rio Natura Monbus. Potwierdzenie dominacji na obu frontach, nic dodać nic ująć.

Szczepionki jakimi zaszczepili się piłkarze Realu Madryt okazały się skuteczne, ponieważ wszyscy zawodnicy, którzy wyjechali na kadrę, wrócili zdrowi i żadnego z nich nie zaatakował „wirus FIFA”. Coraz bardziej pozytywne wieści płyną z ust Samiego Khediry, który wierzy, że w przeciągu trzech tygodni wróci do normalnych treningów z drużyną. Niestety mamy też złe wieści. Álvaro Arbeloa wypada z gry na trzy tygodnie i ominą go przede wszystkim Gran Derbi. Jeżeli chodzi o Carvajala, nie musimy się martwić jego urazem z wczorajszego meczu - w ciągu kilku dni powinien wrócić do treningów.

No i na sam koniec zostało nam przypomnienie kilku ogłoszeń parafialnych:
- W dniach 22-23 marca odbędzie się XVI ogólnopolski zlot Kibiców Realu Madryt w Poznaniu. Życzę wszystkim, którzy się tam pojawią wspaniałej zabawy oraz niezapomnianych wrażeń i emocji, które dostarczy Wam na pewno spotkanie z Barçą.
- Wraz z końcem obecnego sezonu „El Siete” przechodzi na piłkarską emeryturę i miejmy nadzieję, że jak najszybciej powróci do swojego domu, którym jest Real Madryt.
- Międzynarodowa Federacja Historyków i Statystyków Futbolu uznała Bayern Monachium w tej chwili najlepszym klubem na świecie, natomiast na drugim miejscu został sklasyfikowany Real, także jest jeszcze co poprawiać w naszych wynikach.

Za nami dosyć spokojny tydzień i odnoszę wrażenie, że wszyscy wyczekują już bezpośredniego starcia z Barceloną, jednakże nie należy zapominać, że nie możemy zgubić punktów w spotkaniu z Málagą. Ani piłkarze, ani my kibice nie możemy się rozluźniać, ponieważ jeszcze wiele meczy przed nami i tak naprawdę na tę chwilę nie mamy nic. Jeżeli zachowamy koncentracje, kwiecień i maj mogą być dla nas pięknymi miesiącami, ale do tego jeszcze daleka i wyboista droga.

*Okrzyk wydawany w kluczowych momentach meczu przez komentatora, który relacjonuje spotkania NBA.