Nazywam się Biały, Raúl González Biały
Czyli o nazwiskach hiszpańskich piłkarzy Realu
Czasem figlarne i śmieszne, a czasem najzwyczajniej zwyczajne. Czasem zaledwie kilkuliterowe, a czasem rozbudowane i wieloczłonowe. Nazwisko ma każdy - czy to w Polsce, czy w Hiszpanii, czy na Wyspach Hawajskich. Dziś, korzystając ze znakomitych humorów (wszak Real Madryt góruje we wszystkich rozgrywkach), serwujemy coś na rozluźnienie - skrywane i tajemne znaczenia nazwisk hiszpańskich (i argentyńskich) piłkarzy Realu Madryt.
Zacznijmy od tego, że tradycja dziedziczenia nazwisk w Hiszpanii różni się od reguł polskich. Otóż hiszpański standard to nazwisko dwuczłonowe - pierwsze po ojcu oraz drugie po matce. Jeśli rodzice małego Antonia nazywają się José García López i Maria Torres Fernández, to - pomijając dozwolone, lecz sporadyczne odstępstwa - dziecko nazywać się będzie Antonio García Torres. Potocznie skraca się to do samego Antonio García.
Po drugie, najpospolitsze, a więc te „flagowe” nazwiska hiszpańskie należą w większości do grupy nazwisk patronimicznych. Oznacza to, że historycznie utworzone zostały na podstawie imion ojców. Z 10 najpopularniejszych w Hiszpanii, stwierdzenie to nie dotyczy tylko nazwisk García i Martín. Jak odczytywać resztę TOP 10? Fernández to historycznie syn Fernanda, González - syn Gonzala, Rodríguez - syn Rodriga, López - syn Lopa, Martínez - syn Martina, Sánchez - syn Sancha, Pérez - syn Pedra, a Gómez - syn Goma. Wiemy więc, gdzie sięgają korzenie nazwisk bramkarza Diego, prezesa Florentino, perspektywicznego Jeségo czy goleadora sprzed lat Hugo. A co z pozostałymi?
Niektórzy zawodnicy chyba urodzili się tylko po to, by dumnie reprezentować Real Madryt. Wieloletni kapitan piłkarzy Królewskich to przecież lśniący bielą Raúl González Blanco (a więc „Biały”), a obecny lider koszykarzy - Felipe Reyes nawet nazywa się po monarszemu - „Królowie”. Drobny, ale triumfalny epizod zaliczył także José Antonio Reyes, którego 2 bramki w ostatnim meczu sezonu 2006/2007 dały Królewskim... koronację. Niestety, nie wszyscy królowie odnieśli sukces w stolicy Hiszpanii - nie tylko nasz rodak Krzysztof Król, ale także król zwierząt Pedro León („Lew”).
Cóż za talent cechował Fernando Redondo! Pamiętacie tę akcję na lewym skrzydle w meczu z Manchesterem United, gdy najpierw magicznym trickiem piętą oszukał defensora, potem opanował futbolówkę prawie na linii, aż wreszcie wystawił Raúlowi, który tylko dołożył nogę, strzelając bramkę? Dziś przestanie Was dziwić to, że Redondo tak perfekcyjnie czuł piłkę - sam nazywał się przecież „Okrągły”!
Skąd pochodził Jorge Valdano? Z Argentyny, to prawda. Jednak serce od urodzenia zdecydowanie biło mu dla centralnego regionu w Hiszpanii! Pełne imię, które nosił „Filozof futbolu” to bowiem Jorge Alberto Francisco Valdano Castellanos, gdzie drugie nazwisko oznacza dosłownie „Kastylijscy”.
„Boiskowy dżentelmen” - tak mawiało się natomiast o Emilio Butragueńo. Skromny, pokorny, grzeczny, tylko raz w karierze został ukarany czerwoną kartką. Jak tu faulować, symulować i kłamać, gdy drugie nazwisko obecnego dyrektora ds. instytucjonalnych to Santos, a więc „Święci”?
Gdy o świętych mowa, nazwisko naszego Ikera - Casillas - możemy tłumaczyć przez „pola” czy „kratki”, które ma gra planszowa lub szachownica. A stwierdzenie „Iker Casillas se ha salido de sus casillas” oznacza „Iker Casillas wyszedł z siebie” (dosłownie “z własnych kratek”). Lub z Casillasów…
Real Madryt był również szpiegowany przez piłkarzy, którzy tu nie pasowali (na szczęście, tylko nazwiskiem). Był np. José Emilio Amavisca - „Ama” to „pani” lub „kocha”, a „Visca”… zresztą sami wiecie, którą drużynę dopinguje się tym wezwaniem. „PaniVisca” lub „KochaViscę”? Zdecydowanie nie brzmi to po „białemu”.
Mamy też i takich, którzy grali dla Królewskich, ale chyba od zawsze marzyli, by zmienić barwy klubowe. Co z tego, że Ricardo Gallego urodził się w Madrycie, skoro w nazwisku mamy „Galicyjski”? Kibicowałeś Deportivo czy Celcie, co Ricardo?
A przeciwieństwo białego Raúla? Od Álvaro Negredo tylko kilka kroków do „Álvaro Negro”, a więc „Czarnego”. Powiedzmy, że „Negredo” to mniej więcej nasz „Czarnecki”.
Dawni koledzy z młodzieżówki Realu Madryt i reprezentacji Hiszpanii - Juan Mata i Alberto Bueno - mogliby z powodzeniem bawić się w mordercę (Juan „Zabija”) i policjanta (Alberto „Dobry”). Gdy policjant wreszcie zatrzymałby mordercę, ten pewnie trafiłby przed oblicze sądu. Czekałby tam na niego więc José Manuel Jurado („Ława przysięgłych”).
„Dobry” był też José María Callejón Bueno, ale u niego znaczenie niesie też pierwszy człon nazwiska - mamy więc Joségo Maríę „Dobry Zaułek”. Mało brakuje do „Przylądka Dobrej Nadziei”.
Amancio Amaro, symbol ery Realu Madryt Yé-Yé, która zdobyła szósty Puchar Europy, to „Amacio Gorzki” (ale tym razem z włoskiego; po hiszpańsku mielibyśmy „amargo”). Jeśli dodamy do tego, że w ofensywie wspierał go Ramón Grosso (także z włoskiego „Tłusty”) zaczyna nam powstawać cała paleta smaków.
Vicente Del Bosque to natomiast… Vicente z Lasu! Całe szczęście, że gdy trenował Real Madryt, wśród galaktycznych nie mieliśmy jeszcze Sergio Ramosa Garcii i Daniego Carvajala Ramosa - „Ramos” oznacza bowiem „Gałęzie”. Wtedy forma mogłaby być naprawdę drewniana, zwłaszcza, że w szeregach był inny „Gałąź”, do tego „boiskowy” - Iván Campo Ramos.
Co prawda, „Ramos” może oznaczać też „bukiety”, ale do bukietu potrzebujemy przecież róż albo tulipanów… Z pomocą niech przybędzie nam dawny prawy defensor Realu Madryt Quique Sánchez Flores („Kwiaty”). „Z boiska” (a więc „del Campo”) wzięli się także partnerzy wspominanego Emilia Butragueńo, którzy razem z nim należeli do „Piątki Sępa”: Rafael Martín Vázquez del Campo i José Miguel „Michel” González Martín del Campo. Z takim nazwiskiem można zostać tylko piłkarzem… albo rolnikiem, bo „del Campo” może też oznaczać „z Pola”.
I tu wracając do kapitana koszykarzy, drugi człon nazwiska Felipe Reyesa - Cabanas - sprowadza go z królewskiego tronu na poziom zwykłego śmiertelnika, oznaczając „Altany”. Wiejskie nazwisko ma również Esteban Granero Molina. Całe szczęście, że nie nazywa się „Molino” - wtedy mielibyśmy Estebana „Stodołę Młyn”. Ciekawe, czy w gospodarstwie pomagałby mu prawdziwy baskijski rolnik, Aitor Karanka de la Hoz („od Sierpa”).
„Ze Słońca” pochodzi legendarny Luís del Sol, który wystąpił w pamiętnym meczu o piąty Puchar Europy, a z otchłani... Internetu - Rubén de la Red (no dobra, „la red” to dosłownie „sieć”, i ta rybacka, i ta komputerowa).
Jeśli zastanawialiście się kiedyś, czy satysfakcję z przebiegu kariery czuje się Francisco Pavón, który mimo że grał u boku Zidane’a, Beckhama, Ronaldo, Figo czy Raúla, stał się symbolem niższych sfer w Realu Madryt, to rozwiewamy Wasze wątpliwości - „pavón” to "paw". Jak więc nie czuć się dumnym?
Tamte czasy to zresztą cały wysyp adekwatnych nazwisk z cantery. Gdy kontuzjowany był Roberto Carlos, zastępował go dzielny Raúl Bravo („Odważny”). Solidnym snajperem był Roberto Soldado („Żołnierz”), a i Javier Portillo często znajdował drogę do „Furtki”… to znaczy: bramki. Potem pojawił się Miguel Torres, lecz tu nie potrafimy wyszukać satysfakcjonującego nawiązania, bo „torres” oznacza „wieże”. Jeśli wpadniecie na ciekawe pomysły, wspomnijcie o nich w komentarzach.
Mieliśmy drewnianych, więc mamy i żelaznych. Oto Fernando Hierro („Żelazo” lub…), kiedyś kapitan Realu Madryt, a dziś dyrektor sportowy kadry Hiszpanii, zawsze ubrany w perfekcyjnie wyprasowany garnitur (… lub „Żelazko”).
A czy wiedzieliście, że legendarny hiszpański pieśniarz Julio Iglesias (AKA Ojciec Enrique Iglesiasa) także grywał dla Realu Madryt? „Iglesias” to dosłownie „Kościoły”, więc zapewne to boska Opatrzność wskazała mu karierę muzyczną.
Na koniec, pewna ciekawostka związana i z naszym serwisem. Wiecie kto był ulubionym piłkarzem Królewskich naszego szefa Sebastiana, bez którego być może nigdy nie ruszyłoby RealMadrid.pl? To Iván Helguera Bujía, a więc Iván Helguera „Świeca Zapłonowa”. Symboliczne, prawda?
PS. I mamy trafne rozwiązanie zagadki o Miguela "Wieże" Torresa! Użytkownik am1992 napisał(a): „Miguel Torres grał na bokach obrony. W szachach wieże stoją po bokach”.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze