Modrić: Presja czyni mnie lepszym
Wywiad Chorwata dla <i>BBC Sport</i>
Wywiad przygotowany i przeprowadzony przez Davida Ornsteina, dziennikarza BBC Sport.
Gdyby zapytać ludzi śledzących hiszpańską piłkę o najlepszego piłkarza sezonu, istnieje wielka szansa, że zagłosowaliby zdecydowaną większością na jedno nazwisko. Nie byłby to Ronaldo, Messi, Bale czy Neymar, ale Luka Modrić, chociaż jeszcze rok temu taki wybór wydawał się być niemożliwy.
Piłkarz, pozyskany przez Real Madryt z Tottehnamu za 33 miliony funtów w sierpniu 2012 roku, był bliski uzyskania niechlubnego tytułu bardzo kosztownego niewypału. Pod wodzą José Mourinho grał nieregularnie i niektórzy kibice chcieli jego sprzedaży. Czytelnicy Marki wybrali go najgorszym transferem tamtego roku.
Dzisiaj Modrić jest niezastąpiony w oczach Carlo Ancelottiego, wymagająca publiczność na Santiago Bernabéu skanduje jego nazwisko i chce, by wymienił numer 19 na prestiżową dziesiątkę, a liczba fanów rośnie z każdym dniem. Wielu, włączając w to byłego dyrektora sportowego Realu Predraga Mijatovicia, wierzy, że Chorwat i Cristiano Ronaldo to dwaj najważniejsi gracze obecnego składu.
– Nigdy nie rozważałem odejścia z Realu Madryt ani nie myślałem, że przyjście tutaj było błędem – powiedział Modrić w wywiadzie dla BBC Sport wyrażając niezłomną wiarę w siebie. – Kiedy podpisałem kontrakt z Realem, spełniło się moje marzenie. Chcę zostać tu przez tak wiele lat jak to możliwe i, jeżeli będzie się dało, skończyć tu karierę.
– Bardzo podoba mi się życie w Hiszpanii. Madryt to wielkie i piękne miasto ze wspaniałymi parkami, po których lubię chodzić. Jest tu wiele placów, muzeów i zabytków, ale jestem raczej domatorem. Najlepiej czuję się z dziećmi i żoną. Bawimy się, oglądamy bajki… jak wszystkie rodziny.
Modrić nigdy nie był tym, który podlizywał się mediom, ale gdy spotkaliśmy się w miasteczku sportowym Valdebebas, nie mógł być bardziej zrelaksowany i przyjaźnie nastawiony.
– Nie lubię dużo się wypowiadać, wolę przemawiać na boisku. To mój pierwszy duży wywiad, pomijając ten dla Real Madrid TV.
Jego podarte jeansy, kudłate włosy i zuchwały uśmiech obrazują wyluzowany, bezpretensjonalny i miły charakter. To spokojny Galactico z przyjemną, sumienną i inteligentną osobowością, która sprawia, że kocha go rodzina, przyjaciele i kibice. Ale pod tym wszystkim leży ogromna odwaga i dereminacja, wielkie pragnienie wygrywania i triumfowania, mające swoje źródło w życiu pełnym przeszkód i wyzwań.
Modrić miał tylko sześć lat, gdy jego rodzina musiała uciekać z domu w obliczu chorwackiej wojny domowej w 1991 roku. Przenieśli się do wojskowego hotelu w Zadarze. Jego ojciec dołączył do walczących, a dziadek zginął w bitwie. Brakowało jedzenia i pieniędzy. Gdy granaty wybuchały w okolicach lokalnych boisk, Luka rozwijał piłkarskie umiejętności na parkingu przy hotelu. To od tego miejsca zaczęła się jego podróż na szczyt. Karierę rozpoczął w NK Zadar, skąd później przeniósł się do Dynama Zagrzeb.
Rozwój w stołecznym klubie skutkował przenosinami do Tottenhamu w 2008 roku za kwotę 16,5 miliona funtów. Zanim jego gwiazda naprawdę zaczęła błyszczeć, musiał pokonać kontuzje i wątpliwości co do jego lichej postury.
– Mam świetne wspomnienia z Tottenhamu – mówił – Spędziłem tam wspaniałe lata, pełne emocji i miłości od klubu oraz kibiców. Cieszyłem się każdą chwilą w Tottenhamie, ale jest taki moment, w którym czujesz, że musisz zrobić krok do przodu, żeby dostać się na wyższy poziom.
– Myślę, że to był odpowiedni czas, żeby odejść, ale zawsze będę wdzięczny Tottenhamowi za wszystko, co dla mnie zrobili. Stałem się tam lepszym piłkarzem i to oni wypchnęli mnie na poziom, na którym jestem teraz. Zawsze będę ich kibicem, śledzę ten klub kiedy tylko mogę.
Chorwat poprosił uprzejmie o pominięcie rozmowy na temat wspomnień z jego młodości, ale emocje nadal były bardzo widoczne, gdy wyjaśniał co oznacza reprezentowanie Relu Madryt:
– Myślę, że „wyjątkowe” to najlepsze słowo opisujące uczucie towarzyszące grze dla takiego klubu. Od pierwszego momentu, gdy przybyłem tu na prezentację i przeszedłem przez salę z trofeami na Bernabeu oglądając puchary i zdjęcia legend Realu Madryt, wiem, gdzie przyszedłem. Jestem bardzo dumny z tego, gdzie gram. Gdy zostałem piłkarzem marzyłem o tym, żeby występować w klubie tak wielkim jak Real. To prawdopodobnie jest najbardziej znany i najlepszy klub w historii piłki nożnej.
Przejście do Madrytu nie było złym ruchem dla pomocnika, który mierzy 174 centymetry i w czasie gry w Premier League utrzymywano, że może być zbyt wątły, żeby stać się jednym z najlepszych.
– Ludzie lubią oceniać i wyciągać własne wnioski. Nigdy nie dbałem o to, co inni mówili na mój temat. Miałem swoje cele, wierzyłem w siebie i nigdy nie zatrzymałem się. Przeszedłem w życiu przez wiele trudności, ale one wszystkie sprawiły, że jestem lepszą i silniejszą osobą.
– Każda krytyka popycha cię do przodu, chcesz udowodnić ludziom, że się mylą. Może wyglądam mizernie, ale jestem naprawdę silny psychicznie i fizycznie. Nigdy nie miałem problemów ze swoim wzrostem.
Tę opinię potwierdza fakt, że Modrić wykonał już 56 odbiorów, czyli więcej niż jakikolwiek inny piłkarz Realu Madryt, a ich średnia przypadająca na jeden ligowy mecz (2,86) jest najwyższa, jaką zanotował od odejścia z Dynamo.
Chorwat poprawił się nie tylko w odbiorach. Od kiedy Ancelotti zastąpił Mourinho na posadzie pierwszego trenera, Modrić wypracował wspaniałe partnerstwo w środku pola z Xabim Alonso i Angelem Di Maríą, rozwijając każdy aspekt gry. Najbardziej godne uwagi są podania, których wykonał w lidze 878. Drugi w kolejności Di María – 650.
Skuteczność podań Luki w bieżącym sezonie (90%) jest najwyższą indywidualną od opuszczenia Dynamo, a także najwyższą wśród pomocników pięciu najlepszych eurpejskich lig, którzy zgromadzili do tego pięć lub więcej asyst. Mając na koncie 6 ostatnich podań do tej pory, już wyrównał swój życiowy rekord.
– Na początku miałem trochę problemów – przyznaje. – Nie miałem kompletnego presezonu, trenowałem w Lodynie indywidualnie, tutaj dotarłem później i potrzebowałem czasu, żeby wszystko poukładać.
– To [ankieta Marki] w ogóle na mnie nie wpłynęło. Wiedziałem, że wcześniej czy później pokażę swoją jakość i wszyscy przekonają się z jakiego powodu Real wykonał taki wysiłek, by mnie tutaj sprowadzić.
– Otrzymywałem wiele wsparcia od poprzedniego trenera. Zrobił wszystko, żebym przyszedł tutaj i jestem za to wdzięczny. Na początku był bardzo pomocny, żebym łatwiej się zaadaptował. Z czasem zacząłem grać coraz lepiej. Jego taktyka nigdy nie była dla mnie problemem.
Jeżeli jest najważniejsza chwila w dotychczasowej karierze Modricia w Realu Madryt, to jest nią na pewno bramka po wejściu z ławki w meczu Ligi Mistrzów z Manchesterem United: – Gdy wszedłem, zmieniłem mecz i strzeliłem bramkę. Później trafiliśmy jeszcze raz i wygraliśmy 2-1. To był punkt zwrotny dla mnie i mojej kariery w Realu. Od tamtego meczu ludzie zaczęli rozumieć, dlaczego jestem tutaj.
– Mam wielkie zaufanie i wiarę trenera. Od początku jasno mówił, czego ode mnie wymaga i jak ważny jestem dla drużyny. To bardzo mi pomogło i dzięki temu pokazałem na boisku swoją jakość.
– W zeszłym sezonie zagrałem kilka dobrych meczów, ale nasze wyniki nie były zachwycające i może dlatego ludzie nie doceniali moich występów. W tym sezonie gram swoją najlepszą piłkę i mamy dobre rezultaty. Walczymy o wszystkie trzy trofea, a ja czuję się bardzo, bardzo dobrze.
Real jest na szczycie ligowej tabeli, zmierzy się z Barceloną w finale Pucharu Króla, będąc pierwszą drużyną w historii, która dotarła tam bez straty bramki, a w Lidze Mistrzów rozegra dwumecz z Schalke. Chorwat wierzy, że jego drużyna ma jakość potrzebną do wygrania wszystkich tych tytułów, ale wspomina szczególnie o Lidze Mistrzów. Real desperacko pragnie zdobyć La Decimę – dziesiąty Puchar Europy – a Modrić chciałby zakończyć już czekanie na pierwsze wielkie trofeum w karierze. Nie, żeby ciężka praca miała się zakończyć po jego zdobyciu.
– Przeżywam teraz bardzo wyjątkowy okres, ale to tylko motywuje mnie do dawania z siebie więcej, a nie do odpoczynku, bo to jest klub, w którym nie można się relaksować. To, co było wczoraj, nie będzie działać jutro, zawsze trzeba się poprawiać, ponieważ kibice i klub są bardzo wymagający.
– Uważam, że nie ma drugiego takiego klubu. Oni proszą o tak wiele, co zmusza do grania na najwyższym poziomie. Presja jest ogromna, ale ja nigdy nie miałem problemów z presją. Lubię ją. Presja sprawia, że jestem coraz lepszy.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze