Advertisement
Menu
/ marca.com

Jesé? Tylko czas jest odpowiedzią

Rozważania o sytuacji Hiszpana

Poniższy artykuł został napisany przez Amalio Moratallę, dziennikarza Marki.

Fakty: Ten dzieciak gwałtownie dorasta. Szybki, silny, świetny technicznie, dumny strzelec. Jest piłkarzem w całym tego słowa znaczeniu. W wieku dwudziestu lat puka do drzwi pierwszej jedenastki Ancelottiego i oferuje to, co najlepsze. Jeszcze kilka dni temu zdołał utrzymać Real Madryt w wyścigu po zwycięstwo w La Liga, strzelając bramkę tuż przed ostatnim gwizdkiem, kiedy to Królewscy byli o krok od utraty dwóch punktów na Mestalla, a co za tym idzie – koniec walki o mistrzostwo. Z faktami się nie dyskutuje.

Rozważania: Obawiam się, że wszyscy z nas będą go stawiać na piedestale zbyt wcześnie i zbyt wysoko. Właściwie, to szybciej i wyżej, niż on sam jest na to gotowy. Dziennikarze uwielbiają wszystko przyspieszać i wyciągać wnioski zbyt pochopnie, ale najczęściej nie działa to zbyt dobrze. Jesé stopniowo będzie dostawał coraz więcej czasu na boisku - zdecydowanie na to zasługuje – ale sam piłkarz musi być świadomy tego, co go czeka i nie zniechęcać się tym.

Konkurencja: Byłoby błędem myśleć, że, zaraz po przerwie świątecznej, ten świetny zawodnik będzie stałym elementem układanki Ancelottiego. Byłoby lepiej gdybyśmy wszyscy – prasa i kibice – nie pokładali w nim zbyt dużej, fałszywej nadziei. Jesé musi zrozumieć, że Bale, Benzema i Cristiano są przed nim. Każdy z nich w innym stopniu: jedynym prawdziwie niezastąpionym zawodnikiem jest CR7. Hiszpan musi też uważać na Ángela Di Maríę, czwarte i ostatnie ogniwo. Tak więc Jesé ma zielone światło i musi udowodnić, że da z siebie wszystko, kiedy tylko dostanie szanse do gry – które z czasem będą coraz częstsze – i, że jest cierpliwy, spokojny i nie obniży swoich lotów.

Przyszłość: Będzie spełniać swoje marzenia, bo ma wszystko, czego potrzeba. Najtrudniejsze już za nim - przebił się do pierwszej drużyny. Wciąż jednak musi zrozumieć, że przed sobą ma najcięższy test: utrzymać swoją pozycję w drużynie.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!