Po trzy punkty na El Sadar

W 16. kolejce Real Madryt wyjechał do Pampeluny, żeby na El Sadar zmierzyć się z Osasuną. Ten stadion nie należy do takich, na których Królewskim gra się łatwo. Kibice, mimo że narzekali na wysokie ceny wejściówek, z pewnością będą z całych sił wspierać swoją drużynę. W końcu nie bez powodu publiczność na El Sadar należy do najbardziej żywiołowych w Primera División. Na murawie faworytami będą oczywiście Blancos, którzy chcą doścignąć Barcelonę i Atlético w tabeli. Aby to osiągnąć, konieczne jest zwycięstwo.

Osasuna radzi sobie słabo w tym sezonie. Zgromadziła do tej pory trzynaście punktów, czyli zaledwie o trzy więcej niż najgorszy w stawce Betis. Wynika to głównie z tego, że piłkarze Javiego Gracii mają problem ze zdobywaniem bramek. Strzelili jedenaście goli, co jest najgorszym wynikiem w Lidze. Najlepszy strzelec zespołu – Oriol Riera – trafił do siatki pięciokrotnie. Sytuacja jest tym bardziej skomplikowana dla klubu z Nawarry, że trener nie może liczyć na takich zawodników jak Patxi Puńal, Miguel de las Cuevas czy Sisi. Pierwszy pauzuje za kartki, a pozostali są kontuzjowani, co utrudnia pracę Javiemu Gracii, który wczoraj świętował swój setny dzień pracy w Osasunie.

Królewscy przystępują do tego pojedynku w roli zdecydowanych faworytów. Pora spotkania umożliwia wywarcie presji na prowadzącej dwóje. Barcelona zagra dzisiaj o 20, natomiast Atlético jutro o 21. Świetny bilans strzelecki w meczach z Osasuną ma Cristiano Ronaldo. Portugalczyk zdobył siedem goli w sześciu potyczkach z klubem ze stolicy Nawarry. Miejmy nadzieję, że dzisiaj uda się Portugalczykowi poprawić ten bilans. Przy okazji tego meczu warto przypomnieć bramki z sezonu 2011/12, gdy Real Madryt rozgromił Osasunę aż 5:1. Oby dzisiaj piłkarze z Madrytu mieli tak samo wyregulowane celowniki: