Kolejna zła passa do przełamania
14. kolejka Segunda División
Piłkarze Castilli mogą już zapomnieć o ubiegłotygodniowym zwycięstwie nad Deportivo Alavés. Teraz czeka ich wyjazd do Kraju Basków, a konkretnie do miasta Eibar. Zapowiada się dosyć zacięty pojedynek, chociaż faworytem będą oczywiście gospodarze. Zresztą, trudno żeby było inaczej, skoro Blancos przegrali do tej pory wszystkie wyjazdowe spotkania. Teraz piłkarze mają nadzieję na przełamanie i dalszy pościg za resztą stawki. Zwycięstwo może pozwolić na złapanie kontaktu z innymi zespołami – Hérculesem i Barceloną B. Zakładając przy tym, że oba te zespoły pogubiłyby punkty w tej kolejce.
Eibar to klub, który nigdy nie miał okazji grać w Primera División. Największym sukcesem było zajęcie czwartego miejsca w drugiej lidze w sezonie 2004/05. Później nadeszły gorsze czasy i lata 2009-2013 Armeros spędzili w Segunda División B. Teraz wrócili na zaplecze hiszpańskiej ekstraklasy i zamierzają się w niej utrzymać. Jak na razie wychodzi im to całkiem nieźle. Zajmują bezpieczną 11. pozycję w tabeli. Kadra trenera Gaizki Garitano opiera się niemal w całości na Hiszpanach. Tylko Gilvan Gomes ma inną narodowość, jest Brazylijczykiem. Najlepszym strzelcem zespołu jest Urko Vera, który rozegrał kilka spotkań w Primera División w barwach Athleticu. Urko zdobył do tej pory trzy bramki. Zaraz za nim znajduje się Mikel Arruabarrena. Niektórzy kibice być może pamiętają go z występów w Legii Warszawa, chociaż furory tam nie zrobił.
Najbardziej doświadczonym zawodnikiem w Eibarze jest Diego Rivas. Ten 33-letni pomocnik przez wiele lat występował w Primera División w Atlético Madryt, Getafe czy Realu Sociedad. Przed sezonem trafił do Eibaru z Hérculesa. Co ciekawe, odwiedzając oficjalną stronę klubu z Kraju Basków i wchodząc w historię, naszym oczom ukaże się zdjęcie piłkarzy Armeros na Santiago Bernabéu. Zostało ono zrobione prawdopodobnie w 2004 roku, gdy Eibar mierzył się z Realem Madryt w 1/8 finału Pucharu Króla. Królewscy awansowali dalej po zwycięstwie na Bernabéu 2:0 (w pierwszym meczu był remis 1:1).
Alberto Toril znów zmaga się z problemem braków w kadrze, za które odpowiedzialne są mecze reprezentacji. Z powodu powołań trener nie może liczyć na Pacheco, Belimę i Rozziego. Jednak nie powinno to przeszkodzić Merengues w nawiązaniu równorzędnej walki z Eibarem. To będzie już siódmy wyjazdowy mecz Castilli, w końcu należałoby wygrać. Zawodnicy są podbudowani ostatnim zwycięstwem, ale przed nimi ciągle długa droga. Jutro na Stadionie Miejskim Ipurúa w grę wchodzą tylko trzy punkty. ĄAdelante Castilla!
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze