Bezbarwny Real w Barcelonie
Bez pomysłu, składu i ładu
Real Madryt przegrał z FC Barcelona 2:1. Na Camp Nou wyraźnie lepsi byli gospodarze, to oni kontrolowali grę i częściej tworzyli dogodne sytuacje. Pierwszą połowę należy zupełnie spisać na straty. Druga była lepsza, ale nie znaczy to jeszcze, że dobra. Co najwyżej taka jak dzisiejsze sędziowanie – przeciętna.
Źle mecz zapowiadał się już wtedy, gdy kluby podały oficjalne składy. Pięciu nominalnych obrońców, brak napastnika, trzech skrzydłowych. To mogło skończyć się wszystkim, ale nie składną czy płynną grą. I tak też było. Real nie potrafił ani narzucić rywalowi swojego stylu gry, ani wyjść z jakąś składną akcją lub kontrą z własnej połowy. Sergio Ramos w pomocy? Bale, Di María i Ronaldo na boisku razem? Carletto zaczął eksperymentować w najmniej odpowiednim momencie i mu to nie wyszło.
Co na to Barcelona? Barcelona na to Neymar. W pierwszej połowie, w ogóle również, zdecydowanie najlepszy na boisku. Trudno było go upilnować, nie można było mu zabrać piłki, a przynajmniej Dani Carvajal tego nie potrafił. To właśnie Brazylijczyk strzelił pierwszą bramkę. Diego López był bez szans, dodatkowo piłka odbiła się od jednego z obrońców Królewskich. Na szczęście była to jedyna bramka Barcelony w pierwszej połowie. Gra Realu była w tej odsłonie dramatyczna, ale wynik można było jeszcze odratować. Do tego trzeba było drastycznych działań...
Których nie podjęto. Ancelotti desygnował identyczną jedenastkę. I w zasadzie do zmian nie zmieniła się gra Realu. Dopiero kiedy na boisku pojawił się Illaramendi, gra zaczęła się układać. Niezłe okazje do strzelenia bramki mieli Cristiano Ronaldo i Sami Khedira, ostatecznie strzelił jednak Alexis. Chilijczyk wyprzedził Varane'a i pewnym lobem wpakował piłkę do bramki. Błąd Diego Lópeza nie może pozostać niezauważonym. Real stać było tylko na bramkę honorową, którą po kontrze strzelił Jesé.
Trudno nie dojść do wniosków, że w sporej mierze za słabą grę Królewskich odpowiada dzisiaj trener. Decyzje kadrowe i taktyczne zostały podjęte źle. Dlaczego Ancelotti zdecydował się na eksperymenty akurat w Klasyku? Dlaczego od początku zagrał Gareth Bale? Co Morata robi na trybunach i jakie zadania miał w pomocy Sergio Ramos? Tego się nie dowiemy, sam trener pewnie tego nie wie. Wie za to, że przegrał mecz, świadomie osłabiając zespół. Wszyscy przecież widzą, kto jest gotowy do gry, a kto występuje, bo musi występować.
FC Barcelona – Real Madryt 2:1 (1:0)
1:0Neymar 19'
2:0 Alexis 78'
2:1 Jesé 90'
FC Barcelona: Valdés; Alves, Piqué, Mascherano, Adriano; Busquets, Xavi, Iniesta (77' Song); Neymar (84' Pedro), Cesc (70' Alexis) i Messi
Ławka rezerwowych: Pinto, Montoya, Puyol, Song, Sergi Roberto, Pedro i Alexis
Real Madryt: Diego López; Carvajal, Varane, Sergio Ramos (56' Illara), Pepe, Marcelo; Khedira, Modric; Bale (61' Benzema), Di María (76' Jesé) i Cristiano
Ławka rezerwowych: Casillas, Coentrão, Benzema, Arbeloa, Jesé, Isco i Illarra
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze