Słaba gra, ale ważne zwycięstwo
Jak do tej pory nudne spotkanie
Real Madryt w dość niepewny, by nie powiedzieć szczęśliwy, sposób ograł dzisiaj Juventus u siebie 2:1. I choć wynik jest jak najbardziej pozytywny, to gra prezentowana przez piłkarzy Królewskich daleka dzisiaj była od ideału. Wydawało się, że jest dobrze, bo spotkanie zaczęło się dość żwawo. Już w pierwszych minutach gry dobrą interwencją popisał się Iker Casillas, który dzielnie wybronił strzał Marchisio. Chwilkę później ciężar gry przeniósł się na połowę Włochów, Real długo operował futbolówką, wreszcie Ángel Di María posłał ją prostopadle pod nogi Cristiano Ronaldo, który stojąc sam na sam z bramkarzem, pewnie go następnie minął i wyprowadził Real na prowadzenie.
O dziwo właśnie wtedy Real stracił inicjatywę. Wydawało się, że podopieczni Ancelottiego wyczekują na sposobność do wyprowadzenia zabójczej kontry. Nic takiego jednak nie nastąpiło, ataki Juventusu zaś zazębiały się, a bez wątpienia najwięcej zagrożenia stwarzał Carlos Tévez. To nie Argentyńczyk strzelił jednak bramkę... Niezłą piłkę w polu karnym otrzymał Pogba, ale strzelał z dość ostrego kąta, Casillas piłkę przed siebie, ta zaś trafiła pod nogi Fernando Llorente,który skutecznie ją dobił, doprowadzając do wyrównania.
Można powiedzieć, że interesujący, zaznaczmy, piłkarsko mecz dobiegł wówczas końca. Później nie było składnie, ładnie, ofensywnie, dynamicznie. Było za to nudno, apatycznie, niedokładnie, z grą skupiająca się bliżej środka pola. Na szczęście o emocje zadbał Giorgio Chiellini. Najpierw Włoch nieprzepisowo przytrzymywał Sergio Ramosa w polu karnym, za co sędzia odgwizdał jedenastkę. Karnego na bramkę zamienił Ronaldo. Do przerwy nie zmieniło się już nic i Realowi przyszło wyjść na drugą połowę z przewagą bramki.
Tuż po przerwie przypomniał o sobie Chiellini. Włoch uderzył w twarz Cristiano Ronaldo i otrzymał za to dość dyskusyjną czerwoną kartkę. Mecz nie doszedł wówczas nawet do pięćdziesiątej minuty. Real dogrywał resztę spotkania w przewadze, nie sprawiło to jednak, że gra zaczęła się kleić, można wręcz powiedzieć, że odwrotnie. Strzały na bramkę Buffona w drugiej połowie możemy zliczyć na palcach jednej ręki. Znacząco sytuacji nie poprawiło też wejście rezerwowych, tutaj zresztą bardzo dobrze zaznaczył się tylko Morata, nieźle Isco, bardzo słabo zaś Bale. Ostatecznie jednak druga połowa nie przyniosła żadnych zmian.
Real Madryt – Juventus FC 2:1 (2:1)
1:0 Cristiano Ronaldo 4'
1:1 Fernando Llorente 22'
2:1 Cristiano Ronaldo 29' (rzut karny)
Real Madryt: Iker Casillas; Álvaro Arbeloa, Pepe, Sergio Ramos, Marcelo; Sami Khedira, Asier Illarramendi (71' Isco), Luka Modrić; Ángel Di María (78' Morata), Cristiano Ronaldo i Karim Benzema (66' Bale).
Juventus FC: Gianluigi Buffon; Martín Cáceres, Andrea Barzagli, Giorgio Chiellini, Angelo Ogbonna (68' Giovinco); Arturo Vidal, Andrea Pirlo (59' Asamoah), Paul Pogba, Claudio Marchisio; Carlos Tévez i Fernando Llorente (49' Bonucci).
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze