Królewscy stawiają na 4-3-3

Tomás González-Martín informuje, że drużyna po słabym początku sezonu zdecydowała razem z trenerami, że najlepiej będzie zmienić ustawienie z 4-4-2 na 4-3-3, gdzie lepiej zostanie wykorzystana szybkość atakujących. Jak czytamy w dzienniku ABC, obecnie szkoleniowcy czekają na to, by Modrić, Isco i Illarra wprowadzili do nowej taktyki odpowiednią jakość.

Ancelotti zaczął sezon od 4-4-2 z Cristiano i Benzemą w ataku oraz Di Maríą i Isco na skrzydłach, ale atakujący nie czuli się w tym schemacie dobrze. Włoch i Zidane po naradzie z ekipą zdecydowali, że to 4-3-3 lepiej wykorzysta siłę i szybkość Cristiano i Fideo, a w przyszłości także Bale'a. Pierwsze zmiany zaczęto wprowadzać przed wyjazdem na Villarreal.

Carlo nie jest człowiekiem, który uparcie trzyma się jednej idei. Latem wykorzystywał 4-2-3-1, które było symbolem ery Mourinho, ale ulubionymi systemami Ancelottiego zawsze były 4-3-2-1 i 4-4-2. Mimo wszystko Włoch potrafi dostosować się do swoich najlepszych graczy, co widzieliśmy w PSG, kiedy ustawiono zespół pod Ibrahimovicia w schemacie 4-3-3, a Szwed odwdzięczył się 35 bramkami w 45 spotkaniach.

Na początku Ancelotti widział w 4-4-2 szansę na futbol bardziej pozycyjny, chciał postawić na dokładne wypracowywanie bramek. Real grał jednak statycznie, podania były jedynie wszerz boiska i nie wykorzystywano umiejętności Cristiano i Benzemy, którzy byli zmuszani do gry plecami do bramki. Portugalczyk w ogóle nie pokazywał się na boku boiska, jak to miało miejsce za Mourinho, i nie zagrażał rywalom swoimi wejściami ze skrzydła. Zespół cierpiał w meczach z Betisem i Granadą, ale Isco i Benzema zapewnili wtedy zwycięstwa.

Przed meczem z Athletikiem rozpoczęto dyskusję o złym ustawieniu Cristiano i marnowaniu jego potencjału. Portugalczyk w końcu zdobył bramkę, a Real wygrał 3:1, ale nie zrobił tego dzięki systemowi, a indywidualnym popisom Isco, Karima i Ronaldo. Wtedy drużyna zaczęła głośno mówić o 4-3-3. Ancelotti nie miał problemu ze zmianą schematu. W nowym projekcie Cristiano zaczął strzelać w każdym meczu, ale na końcu drużyna ciągle grała słabo - remis na Madrigal, zwycięstwo po karnym z Elche, porażka z Atlético i wyszarpanie wygranej nad Levante w ostatniej akcji spotkania. 4-3-3 działało tylko pod wpływem zrywów Cristiano i Di Maríi.

Znaleziono diagnozę tego stanu rzeczy - brakuje organizacji gry. Według Ancelottiego, środek pola nie wziął odpowiedzialności za odpowiednie wprowadzenie systemu na boisku. Obecną podstawą Królewskich jest dostarczenie piłki do pomocników, którzy mają umiejętnie uruchamiać Cristiano, Fideo, Karima czy Moratę. Swoje ma dorzucać też Marcelo, który wejściami na skrzydło ma rozbijać mury przeciwników.

Ancelotti chce, żeby Modrić pokazywał więcej w trudnych meczach. Włoch widzi w nim Xabiego, który u Mourinho cofał się do obrońców i wyprowadzał piłkę. Isco w przypadku przegranej walki o posiadanie ma się cofać i pomagać Chorwatowi. Swoje w końcu ma też wnosić Illarra, który powinien kontrolować sytuację ze środka pola. Wszyscy wiedzą, że w Realu nie może rozgrywać Khedira, którego normalnym zadaniem jest powstrzymywanie rywali. „Taktyką Królewskich jest 4-3-3. Teraz trzeba tylko dokarmić ją futbolem”, czytamy na koniec.

Z tym artykułem „zgadza się” Marca, która twierdzi, że na Camp Nou zdrowy Bale ma wygryźć ze składu Benzemę i zagrać obok Cristiano i Di Maríi w ataku.