Derby bez historii, pewna wygrana Królewskich

Do meczu z Getafe Real podszedł podbudowany pewną wygraną w Lidze Mistrzów z Galatasarayem. Kolejne szanse mieli otrzymać Bale i Illara. O ile ten drugi rozegrał dzisiaj naprawdę dobre, żeby nie powiedzieć bardzo dobre, spotkanie, o tyle drugi doznał kontuzji w czasie rozgrzewki. Na razie nie wiemy, jak poważna jest kontuzja Walijczyka.

Od samego początku Real dyktował tempo gry. Dość niespodziewanie jednak już w czwartej minucie meczu na prowadzenie wyszli goście. Lafita wykorzystał nadarzająca się okazję i pokonał Lopeza. Na szczęście utrata bramki nie wpłynęła na grę prezentowaną przez Królewskich, którzy momentalnie wzięli się do odrabiania strat. Do remisu udało się doprowadzić już w dziewiętnastej minucie meczu. Z rzutu wolnego dośrodkowywał Di María, piłka trafiła do Cristiano, następnie, dość przypadkowo, do Pepego i właśnie on wpakował piłkę do siatki.

Kolejna bramka Realu potwierdza, że pierwsza połowa była dla Królewskich również połową dobrze wykonywanych stałych fragmentów gry. Cristiano Ronaldo uderzając piłkę z rzutu wolnego, trafił w rękę Míchela, który stał już w polu karnym. Zawodnik Getafe otrzymał za to zagranie żółtą kartkę (później złapał jeszcze jedną i opuścił boisko). Do jedenastki podszedł i pewnie zamienił na bramkę Cristiano.

Drugą połowę Real rozpoczynał w dość bezpiecznej sytuacji, nie oznaczało to oczywiście przejścia do defensywy. Widać było, że zespół chce strzelić jak najwięcej bramek i ma do tego umiejętności. Bramka Isco przyszła jednak, ponownie jak ta Pepego, dość zaskakująco, nie można jednak odmówić strzelcowi doskonałego uderzenia. Pierwsze minuty drugiej połowy były koncertem młodego Hiszpana, bramka to tylko potwierdzała.

I choć Real nacierał na bramkę gości, kolejne trafienie przyszło dopiero w końcówce spotkania. Obronę Getafe całkowicie oszukał Cristiano Ronaldo i strzelił bramkę, która z pewnością aspirować będzie do miana trafienia kolejki.

Za dzisiejszy mecz trzeba pochwalić trenera i paru z piłkarzy, których wybrał. Bardzo dobrze zaprezentowali się Isco i Cristiano. Również Illara zagrał dobre zawody, podejmował mądre decyzje, był dokładny i często odbierał piłkę rywalom. Nieźle zagrał również Carvajal i Di María, który bardzo dobrze wrzucał dzisiaj ze stałych fragmentów gry. Wyraźniejszy powrót do pewnych elementów gry z ery Mou, przyniósł też poprawę gry – Cristiano grał dzisiaj zdecydowanie bliżej linii niż w ostatnich meczach, wciąż często bywał również bliżej środka. Pozytywnie zaprezentowali się również zmiennicy, Jesé kilka razy pokazał, jak jest szybki, a Modrić momentalnie zaczął dowodzić środkiem. Jedynie Morata zagrał dzisiaj słabiej. Podobnie Benzema, którego ten zmieniał. Dzisiaj Karim kilka razy miał niezłe sytuacje do strzelenia bramki, niestety mu się to nie udało.

Real Madryt – Getafe CF (2:1)
0:1 4' Lafita
1:1 19' Pepe
2:1 34' Cristiano (rzut karny)
3:1 57' Isco
4:1 90' Cristiano

Real Madryt: Diego López; Carvajal, Pepe, Nacho, Arbeloa; Khedira, Illarra; Di María, Isco, Cristiano; Benzema.
Ławka rezerwowych: Jesús, Ramos, Casemiro, Modrić, Jesé i Morata.


Getafe: Moyá; Arroyo, Lisandro, Alexis, Escudero; Míchel, Mosquera; Pedro León, Lafita, Diego Castro; Miku.
Ławka rezerwowych: Codina, Lago, Sarabia, Gavilán, Colunga, Rafa, Borja.