Czas działa na niekorzyść Coentrão

Nie ma żadnych wątpliwości co do przyszłości Fábio Coentrão. Wszystkie ze stron są tego samego zdania. Zawodnik poprosił o możliwość odejścia, klub chce, by Portugalczyk zmienił otoczenie, natomiast Ancelotti zaakceptował decyzję piłkarza.

Problem polega jednak na czym innym. Królewscy nie otrzymali w ostatnich tygodniach żadnej poważnej propozycji. Nikt nie ma zamiaru przetrzymywać Coentrão w Madrycie na siłę, jednak, podobnie jak w przypadku Higuaína, Real nie odda gracza za bezcen. Jeśli do biur na Bernabéu przyjdzie jakaś zadowalająca oferta, Fábio odejdzie. Jeśli nie, zostanie, a Ancelotti wciąż będzie uważał go za istotny element zespołu.

W Madrycie rozpamiętują teraz jedyną poważną propozycję, którą włodarze Blancos otrzymali na początku czerwca. Monaco oferowało wówczas za lewego obrońcę 20 milionów euro. Później już nikt nie był skłonny wyłożyć na stół zbliżonej kwoty. W tamtym czasie jednak Ancelotti nie był jeszcze szkoleniowcem Realu, a w klubie nie chciano podejmować pochopnych decyzji przed zatrudnieniem trenera. Tak więc, Pérez przegapił okazję, która później już się nie powtórzyła.

Sam zawodnik nie zmienił zdania i cały czas chce opuścić Madryt. Jego usługami interesowało się wiele zespołów, jednak żadna z ofert nawet nie zbliżyła się do oczekiwań finansowych Królewskich. Niektóre kluby pytały nawet o możliwość wypożyczenia byłego gracza Benfiki, ale Florentino nie chciał o tym słyszeć.

Mówiło się, że Coentrão może zostać włączony w operację kupna Garetha Bale'a, jednak ostatecznie i z Tottenhamem nie osiągnięto porozumienia. Jeśli do transakcji ostatecznie dojdzie, będzie to osobny transfer nie mający nic wspólnego z zakontraktowaniem Walijczyka. Czas działa na niekorzyść Fábio.