Drugi mecz w USA, Mourinho na horyzoncie
Przed meczem Królewskich z Evertonem
W drugim meczu amerykańskiego tournée Real Madryt zmierzy się z Evertonem. Po dość przekonjującym zwycięstwie z Los Angeles Galaxy i znakomitym występie Isco kibice Królewskich mają prawo liczyć na kolejny dobry mecz drużyny Carlo Ancelottiego i Zinedine’a Zidane’a i awans do finału turnieju International Champions Cup. Spotkanie z Evertonem budzi ciekawość wielu hiszpańskich mediów właśnie z powodu potencjalnego rywala w kolejnym starciu. W finale w Miami Królewscy mogą zmierzyć się z Chelsea, drużyną prowadzoną przez José Mourinho.
Zanim jednak będzie można mówić o spotkaniu drużyny Portugalczyka z Realem Madryt w finale, wicemistrz Hiszpanii musi pokonać Everton, zaś Chelsea ograć AC Milan. Wielu kibiców spodziewało się pewnie, że Cristiano i spółka w Los Angeles zmierzą się z mocnym na papierze Juventusem, ale dość nieoczekiwanie drużyna Antonio Conte poległa z The Toffees po rzutach karnych. Everton z nowym trenerem na pokładzie, który zastąpił Davida Moyesa przed sezonem, notuje całkiem niezły start przygotowań. Poza Juventusem pokonali Blackburn Rovers 3:1 i Accrington Stanley 4:1. Najgroźniejszym zawodnikiem zespołu Roberto Martíneza jest obecnie Kevin Mirallas, który w ostatnich trzech meczach strzelił trzy bramki. Z pewnością nazwiska takie jak Fellaini, Anichiebe czy Pienaar nie są obce fanom piłki nożnej, a smaczku dodaje fakt, że w Evertonie wystąpi Gerard Deulofeu, wychowanek FC Barcelona.
Przy okazji występu piłkarza wywodzącego się z La Masii As przypomina, że dziś pierwszy mecz pretemporady rozegra Jesé, kolega Deulofeu z reprezentacji młodzieżowej. Poza wychowankiem Królewskich do rytmu meczowego wrócą dziś prawdopodobnie Iker Casillas, Álvaro Arbeloa, Sergio Ramos i Marcelo, którzy także nie grali w Phoenix z LA Galaxy, ale od kilku dni trenują na pełnych obrotach z resztą zespołu. Znów nie ujrzymy na boisku Asiera Illarramendiego, Xabiego Alonso i Raphaëla Varane’a, którzy będą trenować indywidualnie. Nie wiadomo też czy w pełni zdrów jest Fábio Coentrão, który w ostatniej chwili wypadł ze składu na Los Angeles Galaxy. Klub nie podał jednak kadry na to spotkanie, być może ze względu na niewielką odległość między terenami UCLA, gdzie stacjonują Królewscy, a stadionem. Oba obiekty dzieli około dwudziestu kilometrów.
Real Madryt nie zmierzy się z Evertonem po raz pierwszy w historii. W 1987 roku Królewscy pod wodzą Leo Beenhakkera pokonali Anglików 6:1 w meczu o Trofeo Santiago Bernabéu. Wówczas w barwach Blancos grali między innymi Paco Buyo, Chendo, Hugo Sánchez, Míchel, Manuel Sanchís czy Emilio Butragueńo.
Transmisji spotkania nie przeprowadzi żadna polskojęzyczna stacja telewizyjna, ale tradycyjnie linki do odpowiednich streamów znajdziecie tuż przed meczem na naszym fanpage’u na Facebooku.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze