Przekonująca wygrana na początek tournée
Los Angeles Galaxy – Real Madryt 1:3
Real Madryt pokonał w pierwszym meczu amerykańskiego tournée Los Angeles Galaxy 3:1. Bramki dla Królewskich zdobyli Ángel Di María i Karim Benzema (dwie). Gola honorowego dla drużyny Bruce'a Areny strzelił 20-letni Jose Villarreal. Bezapelacyjnie najlepszym piłkarzem meczu był Isco, który zaliczył asystę i wypracował pierwszą bramkę dla Blancos.
Pierwsza część meczu, w której Ancelotti postawił między innymi na Cristiano, Kakę, Isco i Di Maríę, przebiegała wyraźnie pod dyktando Królewskich. Już w szóstej minucie Cristiano po wrzutce argentyńskiego skrzydłowego trafił piłką w poprzeczkę, kilka minut później znakomitą sytuację zmarnował Carvajal, ale po kwadransie LA Galaxy już przegrywało. Kapitalną piłkę posłał Isco, Cristiano odegrał do Di Maríi, a ten bez problemu otworzył wynik meczu. Rywale z Miasta Aniołów stwarzali niezbyt wiele zagrożenia, ale jeśli Diego López mógł się czuć w jakikolwiek sposób zagrożony, to głównie przy stałych fragmentach gry. Trzeba jednak przyznać, że Juninho nie wykonuje stałych fragmentów nawet w połowie tak dobrze jak David Beckham czy… Juninho Pernambucano. Kilka dogodnych okazji zmarnował Cristiano Ronaldo, chociaż przy najlepszej z nich sędzia liniowy zupełnie niesłusznie podniósł chorągiewkę. Królewscy dobrze radzili sobie z grą z pierwszej piłki, w środku pola wyróżniali się Isco i Modrić, którzy pomagali Casemiro rozprowadzać piłkę.
W drugiej połowie piłkarze byli już znacznie bardziej skuteczni. Tuż po rozpoczęciu tej części gry znów kapitalnym podaniem, tym razem zewnętrzną częścią stopy, popisał się Isco, a Benzema pewnie wykorzystał świetną sytuację. Po niecałym kwadransie Galaxy wzięło się za odrabianie strat, a to za sprawą znakomitej bramki Jose Villarreala. Trzeba jednak zaznaczyć, że przy golu 20-latka zawinili Czeryszew, Modrić i Mateos. Jednobramkowe prowadzenie nie wystarczało Królewskim, a kontra w stylu drużyny, która w sezonie 2011/2012 wygrała „Ligę Rekordów”, zakończyła się trzecią bramką. W drugiej połowie środek pola funkcjonował nieco słabiej niż w pierwszej, ale Królewscy wreszcie mogli liczyć na środkowego napastnika, którym po zejściu Cristiano Ronaldo został Karim Benzema.
Zwycięstwo Królewskich może cieszyć, zwłaszcza że drużyna Ancelottiego zagrała dość przekonująco, a między piłkarzami operującymi w pomocy nie było widać, że grają ze sobą dopiero od kilku tygodni. Wyśmienite zawody rozegrał Isco. Za dwa dni Blancos zmierzą się w Los Angeles z Evertonem, który kilka dni temu pokonał Juventus w rzutach karnych.
Los Angeles Galaxy – Real Madryt 1:3 (0:1)
0:1 Di María 15' (asysta: Cristiano Ronaldo)
0:2 Benzema 51' (asysta: Isco)
1:2 Villarreal 63'
1:3 Benzema 74' (asysta: Di María)
Real Madryt: Diego López (78' Jesus Fernandez); Dani Carvajal (78' Jorge Casado), Pepe (46' Nacho), David Mateos, Denis Czeryszew; Casemiro, Luka Modrić (72' Sami Khedira), Ángel Di María, Isco (72' Mesut Özil); Kaká (62' Álvaro Morata), Cristiano Ronaldo (46' Karim Benzema).
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze